Wydaliśmy papierowy magazyn mundialowy „Orły 2018”, ale to nie oznacza, że zapominamy o naszych internetowych czytelnikach. Przez ostatnie dni na stronie codziennie lądowały teksty do „Skarbu Weszło”, w których analizowaliśmy mocne i słabe strony zespołów z Mistrzostw Świata, bawiliśmy się w porównania poszczególnych kadr do filmów, wypisywaliśmy (najczęściej fejkowe) opinie ekspertów, zarzucaliśmy jakieś „szalenie istotne fakty”. Łączyliśmy merytorykę z beką, szukaliśmy odpowiedniego balansu w tej formie i mamy nadzieję, że efekt przypadł wam do gustu.
Ostatecznie zebraliśmy dla was wszystkie 32 teksty w jednym miejscu. Żebyście nie musieli latać wszędzie z papierowymi wydaniami naszej konkurencji (choć wiemy, że nasz skarb i tak jest najlepszy). Wystarczy kliknąć na tytuł lub zdjęcie dotyczącej danej reprezentacji – pyk! – jesteście w domu. Setki tysięcy znaków czekają na przeczytanie – zapraszamy!
***
GRUPA A
ROSJA – WIELKIE ASPIRACJE, NIEWIELKIE MOŻLIWOŚCI
Przed startem mundialu Rosjanom ciężko o optymizm. Ich reprezentacja wygląda słabo, mimo przygotowań skoncentrowanych wokół mistrzostw gra cały czas się nie klei, a Stanisław Czerczesow z uporem maniaka powtarza, że „nie ma żadnych problemów”, choć każdy widzi, że jest ich aż za dużo. Mimo to w tle i tak pojawiają się olbrzymie aspiracje. Rosjanie wiedzą, że ich reprezentacja trafiła do słabej grupy, więc awans do fazy pucharowej uważają za obowiązek. Tym bardziej że później, gdy o wszystkim będzie decydować jeden mecz, zdarzyć może się naprawdę wszystko. Sęk w tym, że możliwości „Sbornej” są raczej niewielkie, więc wizje bohaterskiego marszu Czerczesowa i jego piłkarzy nie są ani trochę uprawnione. Marzyć i oczekiwać nikt jednak Rosjanom nie zabrania. Bo przecież ewentualne rozczarowanie, którego wedle wielu przesłanek raczej nie uda się uniknąć, będzie wyłącznie ich wewnętrzną sprawą.
Pozmieniało się ostatnio w reprezentacji Urugwaju. Może nie była to rewolucja i obrót sytuacji o 180 stopni, ale jak na Oscara Tabareza i tak mieliśmy do czynienia ze sporymi przetasowaniami. Selekcjoner cierpi na chorobę Guillaina-Barrego, osłabiającą mięśnie, dlatego porusza się na wózku inwalidzkim. Wciąż jednak ma dobry wzrok, więc musiał dostrzec, iż jego drużynie potrzebny jest dopływ świeżej krwi. Dawni weterani nie mieli już ani siły na boiskową harówkę, ani parcia na sukcesy, czego nie można powiedzieć o młodym pokoleniu, która podbija zarówno ligi europejskie, jak i południowoamerykańskie. A że nie mamy do czynienia tylko z typowymi niegdyś dla tej reprezentacji drwalami, lecz utalentowanymi, kreatywnymi zawodnikami, to i lepszych efektów wizualnych powinniśmy spodziewać się po Urugwajczyków podczas mundialu.
EGIPT – MOHAMED SALAH I KOLEDZY MOHAMEDA SALAHA
Mohamed Salah, gość z ligi fińskiej, kilku grajków z Anglii i tabun zawodników z egipskiej Premier League wspieranych przez zaciąg z Arabii Saudyjskiej. Reprezentację Egiptu na mundialu czeka los typowego underdoga wielkiego turnieju – mecz o wszystko, mecz o awans i prawdopodobnie mecz o honor. Ale przy tym nie brakuje im smaczków – 45-letni rekordzista w bramce, uznany argentyński trener i szaleni kibice na trybunach.
ARABIA SAUDYJSKA – SKAZANI NA OKLEP
Piłkarska ciekawostka i całkowici outsiderzy, którzy od każdego dostają w mazak – mniej więcej tak widzimy mundial w wykonaniu Arabii Saudyjskiej. Księżycowe teorie o sprawieniu niespodzianki można już teraz wyrzucić do kosza. Dlaczego? Bo żadnej niespodzianki nie będzie. Po pierwsze, Arabia Saudyjska jest słaba. Po drugie, drużyna, która wywalczyła awans została rozmontowana i straciła swój największy atut w postaci trenera. Saudyjczycy do Rosji jadą więc na wycieczkę. Pociągającą i malowniczą, ale jednak tylko na wycieczkę.
GRUPA B
HISZPANIA – PORA WRÓCIĆ NA SZCZYT
W reprezentacji Hiszpanii rewolucja, a za kilka tygodni przekonamy się, czy już teraz będą to zmiany na lepsze. W kadrze na tegoroczny mundial znalazło się tylko jedenastu zawodników, którzy pojechali na Euro 2016. Julen Lopetegui (na dzień pisania tekstu to Lopategui był selekcjonerem – red.) przy wysyłaniu powołań miał chyba największe dylematy ze wszystkich selekcjonerów. W zasadzie gdyby mógł zabrać do Rosji pięćdziesięciu piłkarzy i tak nie musiałby wysyłać powołań na siłę. Niektóre jego wybory wywołały wśród kibiców i dziennikarzy ożywioną dyskusję. Nie ma bowiem jednego klucza, według którego podejmował ostateczne decyzje.
PORTUGALIA – ŚWIETNY ATAK, A OBRONA STARA JAK MOJŻESZ
Portugalczycy nie jechali do Francji w roli faworytów. Mieli w swoim składzie kilku dobrych zawodników, ale przede wszystkim supergwiazdę – Cristiano Ronaldo. Ostatecznie dali radę i wygrali. Teraz oczekiwania są naturalnie zawyżone, co nie zmienia faktu, iż ponownie będą celowali w środek tarczy.
MAROKO JAK SYMPATYCZNA DZIEWCZYNA POŚRÓD DWÓCH PIĘKNOŚCI
Maroko na mundialu jest jak dziewczyna 6/10. Jawi się jako całkiem spoko laska, gdy rozmawiasz z nią sam na sam – zauważasz jej zalety, podobają ci się te piegi wychodzące na jej nosie przy pierwszych muśnięciach słońca, intrygują cię jej nieszablonowe zainteresowania. Wydaje ci się, że to może być niezły materiał na żonę. Ale gdy ta „szóstka” wchodzi do klubu w towarzystwie dwóch mocnych „dziewiątek”, to z miejsca o niej zapominasz, a twoje oczy przyciągają dwie nowe faworytki. W grupie B to Portugalii i Hiszpanii będziemy prawić najbardziej wyszukane komplementy, a o Maroku możemy powiedzieć tylko tyle, że jest sympatyczne.
IRAN – MUSZĄ BYĆ JAK TOM CRUISE W „MISSION IMPOSSIBLE”
Spektakularne tango na gołe pięści w eliminacjach, gdzie znokautowali wszystkich konkurentów. Szlifowany od siedmiu lat plan taktyczny Carlosa Queiroza. Defensywa tak zdyscyplinowana, że stoperzy nawet przez sen wiedzą jak zaasekurować bocznych obrońców. W ataku wysyp może nie irańskich Lewandowskich, ale już Kryszałowiczów, Żurawskich i Niedzielanów w życiowej formie – owszem.
Jako, że Japonia nie zdecydowała się powołać graczy Nankatsu, to Iran wydaje się najmocniejszą azjatycką kandydaturą na mundial. Może koledzy po kontynencie mają jednego czy drugiego bardziej znanego zawodnika, tak żadna inna kadra nie stanowi tak skutecznego monolitu.
Problemy są tylko dwa: jeden nazywa się Hiszpania, drugi Portugalia.
GRUPA C
FRANCJA – CEL TO ZŁOTO, KAŻDY INNY WYNIK BĘDZIE ROZCZAROWANIEM
Wchodzisz na imprezę, a tam siedzi Monica Bellucci, Agnieszka Więdłocha z kimś rozmawia, Jennifer Aniston robi sobie drinka, w tle chichoczą modelki Victoria’s Secret. No, już wiesz, że będzie dobrze. Tak muszą czuć się kibice reprezentacji Francji, widząc, jaką mają pakę. Na ich miejscu każdy medal poniżej złota przyjmowalibyśmy jako rozczarowanie. Cel dla Trójkolorowych musi być jeden. Najcenniejszy krążek.
Sześć długich lat – tyle czasu przyszło Duńczykom czekać na występ w turnieju rangi mistrzowskiej. Zabrakło ich na Euro we Francji, zabrakło na mundialu w Brazylii, lecz dziś wracają na wielką scenę ze sporymi ambicjami, jedną gwiazdą światowego formatu i całą zgrają piłkarzy bardzo dobrych, albo co najmniej solidnych. Sytuacja trochę podobna do naszej. Zresztą – kto, jak nie reprezentacja Polski najlepiej wie, na co stać Christiana Eriksena i spółkę, kiedy pozwoli się im na zbyt wiele. Reprezentacja Adama Nawałki miewała gorsze mecze, ale takich batów jak we wrześniu od Danii, nie zebrała od nikogo innego.
PERU – NAJCZARNIEJSZY Z CZARNYCH KONI MUNDIALU
22 czerwca 1982 roku. Reprezentacja Peru w swoim ostatnim meczu grupowym hiszpańskiego mundialu przegrywa 1:5 z Polską, która koniec końców zajmuje trzecie miejsce. Nikt z kibiców „Inków” nie mógł wtedy zakładać, że na kolejny start w mistrzostwach świata trzeba będzie czekać aż 36 lat! W tym czasie ludzkość doczekała się komputerów domowych, internetu, laptopów, telefonów komórkowych, które potem stały się małymi komputerami, płaskich telewizorów, Conchity Wurst i sióstr Godlewskich. To już zupełnie inny świat, niekoniecznie w każdym aspekcie lepszy. A czy dzisiejsza reprezentacja Peru będzie lepsza niż ta sprzed prawie czterech dekad?
AUSTRALIA – SZYBKI POWRÓT DO DOMU W PODSKOKACH
Wyobrażacie sobie sytuację, w której tydzień po meczu z Czarnogórą Adam Nawałka zwołuje specjalną konferencję prasową i żegna się z reprezentacją? My również nie. Ale kibice Australii w ten sposób siedem dni po awansie na mundial dowiedzieli się o odejściu selekcjonera, Ange Postecoglou. Reprezentację przejął Bert van Marwijk, który wprowadził na mundial Arabię Saudyjską. Biorąc pod uwagę presję, jaką nakładają na reprezentację media, trudno spodziewać się, że wybaczą trenerowi, który przyszedł na gotowe i ewentualnie zawali mundial. Generalnie wróżymy szybki powrót do domu. W podskokach. Jak kangury.
GRUPA D
ARGENTYNA – WALKA Z UZALEŻNIENIEM
Ćwierć wieku – tyle właśnie mija od ostatniego wielkiego triumfu Albicelestes na arenie międzynarodowej. Do dziś jakby ciążyła na nich klątwa, bo jak mocni by się nie wydawali, tak zawsze ostatecznie polegają. Apogeum mieliśmy w latach 2014-2016, kiedy koncertowo przerżnęli trzy finały w trzy lata. Chyba żaden inny naród nie jest tak spragniony wielkiego sukcesu jak Argentyńczycy.
CHOWACJA CIĄGLE SWOJE – ZNÓW MARZY O MEDALU
Po dwudziestu latach od pamiętnego sukcesu na francuskim mundialu Chorwacja chciałaby wreszcie przestać żyć przeszłością. Aby tak się stało, w Rosji piłkarze prowadzeni przez Zlatko Dalicia muszą zrobić tylko jedno – wdrapać się na podium i do kraju wrócić z medalami na szyi. Droga, którą muszą pokonać, jest wyjątkowo wyboista, ale to jedyny szlak prowadzący do celu. Zresztą Vatreni doskonale wiedzą, z jakimi trudnościami będą musieli się zmierzyć, bo ową drogę próbowali pokonać już kilkukrotnie i za każdym razem kończyli na glebie z rozbitą miską. Teraz ma być jednak inaczej. Bez względu na to, że stopień skomplikowania znowu poszedł w górę.
ISLANDIA JAK ZUPA POMIDOROWA – KAŻDY JĄ LUBI
Każdy z nas ma takiego kumpla, co kiedyś był totalnym przegrywem, a laski odwracały się od niego zanim ten jeszcze pomyślał o wyruszeniu na podryw. Ale chłop wziął się za siebie – poszedł do fryzjera, ciśnie na siłowni, wymienił garderobę. Może wciąż nie jest w stanie wyrwać Ani, sekretarki z salonu optycznego, ale Grażynkę, co to kieruje działem mięsnym w spożywaczku, już daje radę. Islandia jest właśnie takim kumplem – rośnie w siłę, mądrze ewoluuje, ale wciąż do stołu podchodzi z taboretem, bo na stojąco nie sięga blatu.
NIGERIA – NAJMŁODSZA DRUŻYNA TURNIEJU. FURORĘ ZROBIŁA KOSZULKAMI
Z afrykańskich reprezentacji największy sentyment mamy do Kamerunu i właśnie Nigerii, która po raz pierwszy awansowała na mundial w 1994 roku. Od tamtej pory zabrakło jej tylko na MŚ w Niemczech. Do Rosji wybiera się z najmłodszym składem ze wszystkich uczestników (średnia wieku 25,9). Potencjał „Super Orłów” jest olbrzymi, ale będą musiały wspiąć się na wyżyny, żeby w ogóle wyjść z grupy.
GRUPA E
BRAZYLIA – O TAKI ZESPÓŁ NIC NIE ROBILIŚMY!
Pamiętacie jeszcze Canarinhos sprzed paru lat, kiedy to po boisku w reprezentacyjnych barwach hasali tacy wirtuozi jak Fred, Jo, Diego Tardelli czy inny Everton Ribeiro? Ciemne wieki brazylijskiej piłki. Zasiadaliśmy przed telewizorami, ich rodacy na trybunach, ale wszyscy razem często mieliśmy ochotę zrobić to samo – iść do kuchni i niczym na popularnym memie wziąć mikser, a potem wkręcić go sobie w oczy. No nie dało się tego oglądać, to było wręcz kompromitujące.
Dlatego z perspektywy czasu tym bardziej doceniamy to, czego w Selecao dokonuje Tite. Jeszcze bardziej jarają nas kiwki Neymara, parady Alissona, rajdy Marcelo, młodzieńczy polot i zabójczą skuteczność Gabriela Jesusa. Przed mundialem w Rosji możemy triumfalnie krzyknąć – o taką Brazylię nic nie robiliśmy! I jednocześnie czekamy niecierpliwie na to, co ta drużyna zaprezentuje podczas mistrzostw. Na papierze bowiem wygląda ekscytująco.
SZWAJCARIA – REPREZENTACJA NARODÓW ŚWIATA
Reprezentacja kosmopolitów i mekka hipsterów, którzy chcieliby pokibicować komuś oryginalnemu, ale nie znają skrzydłowego Panamy i stopera Arabii Saudyjskiej, więc stawiają na sprawdzoną w Europie kadrę. Szwajcaria systematycznie dzióbie punkty w rankingu FIFA, w którym zajmuje właśnie szóste miejsce, co już samo w sobie sprowadza rangę tego rankingu do poziomu klasyfikacji szkół zawodowym w województwie świętokrzyskim.
SERBIA. PIŁKARZE? SĄ. WYNIKI? PEWNIE JAK ZWYKLE ICH NIE BĘDZIE
Serbowie nigdy nie mogli narzekać na jakość swoich piłkarzy: zawsze znajdowali się jeden „ić” z drugim „iciem”, którzy grali na wysokim poziomie w Europie. Jednak różnica między najlepszymi piłkarzami a najgorszymi była zbyt duża, poza tym ta kadra nie bardzo potrafiła zbudować drużyny, co odbijało się na wynikach. To dopiero drugi turniej, na jaki jedzie Serbia, w postaci osobnego tworu, bez Czarnogóry. Poprzedni – w RPA – skończył się bez historii, bo kadra nie wyszła z grupy. Czy teraz kibice mogą wierzyć w coś więcej?
KOSTARYKA – NIBY TACY SOBIE, ALE NIE WOLNO ICH LEKCEWAŻYĆ
Nieodkryty diament, Szwajcaria Ameryki Środkowej albo po prostu bogate wybrzeże. Pod tymi wszystkimi określeniami kryje się stosunkowo nieduże państwo, idealnie wklejone między wybrzeża Pacyfiku i Atlantyku, które już wkrótce po raz czwarty na pięć ostatnich prób zagra na mundialu. I chociaż Kostaryka wielu wciąż kojarzy się z egzotyką, to w gruncie rzeczy jest drużyną zaprawioną w boju, dla której udział w Mistrzostwach Świata stał się codziennością. W składzie może brakuje gwiazd, ale siła Los Ticos nigdy nie tkwiła w indywidualnościach. Zawsze liczył się zespół i kolektywna praca, która w Brazylii zaprowadziła ich aż do ćwierćfinału. Cztery lata później powtórka z rozrywki jest jak najbardziej możliwa.
GRUPA F
NIEMCY BEZ MEDALU? CHYBA NIE TYM RAZEM
Obrońcy tytułu jadą do Rosji mocni jak zawsze. Joachim Loew czuje się ze swoją kadrą tak komfortowo, że pozwolił sobie nawet na pozostawienie w domu Leroy’a Sane, niekwestionowanej gwiazdy Premier League. Die Mannschaft to dziś drużyna kompletna – ze świetnymi bramkarzami, wybitnymi stoperami, niesamowicie mocno obsadzoną drugą linią. Jeżeli tylko piłkarze, przez te wszystkie lata spędzone z tym samym, trudnym szkoleniowcem, nie zatracili głodu zwycięstwa, to reprezentacja Niemiec pogra o złoto co najmniej do dziesiątego lipca. Nie jest to może kadra na poziomie Brazylii, na poziomie Francji. Ale to wciąż potężna ekipa.
SZWECJA – GDY NIEOBECNY BĘDZIE CZĘŚCIEJ WSPOMINANY NIŻ 23 POWOŁANYCH RAZEM WZIĘTYCH
Zlatan nie jedzie na mundial. To znaczy jedzie, ale nie z kadrą Janne Anderssona, tylko jako ambasador tej firmy od kart płatniczych, o której śpiewają Taco i Quebo (uff, wybrnęliśmy bez kryptoreklamy). Ech… Najpierw w 2017 podnieśli ceny za wejście na molo w Sopocie, a tutaj, rok po roku, kolejna absolutnie druzgocąca wiadomość. Bez gościa z kucykiem, który obecnie w L.A. walczy prawdopodobnie o angaż w kolejnych filmach ze Stevenem Seagalem (jako Steven Seagal), atrakcyjność reprezentacji Szwecji – jak zgodnie podają InStat, MisterChip oraz OptaWeszło – spada o 99,9%. Z błędem statystycznym wynoszącym 0,1%.
MEKSYK – NOWA WERSJA „AMERICAN PIE”
El Tri stanowi dość spory fenomen. Meksykanie mają bowiem wiele atutów, o których niektóre reprezentacje mogłyby tylko pomarzyć, ale żeby przekuć to na jakiś sukces międzynarodowy? Co najwyżej są panami własnego podwórka i okolic. A prawda jest taka, iż sukcesy w Złotym Pucharze w skali światowej znaczą tyle co nic. Waga piórkowa, choć muskuły prężone są regularnie.
Może gdyby sprawy pozapiłkarskie zostały raz na zawsze naprostowane, to i ta ekipa wreszcie zaczęłaby rywalizować jak równy z równym również z zespołami z innych części globu, szczególnie Starego Kontynentu? Chyba jednak nie mamy się co łudzić. Prędzej nam kaktusy powyrastają na klawiaturach, niż za południową granicą Stanów ktoś zapanuje nad reprezentacyjnym bałaganem, który również teraz mocno daje El Tri w kość.
CZY KOREA POKAŻE BOISKOWY GANGNAM STYLE?
Największym problemem Korei Południowej jest to, że nie zagrają u siebie, nie będzie im sędziował meczów ani Byron Moreno, ani Ghamal Al-Ghandour, a ściany – najwyraźniej od samego losowania – pomagają już innym. Koreańczycy trafili do grupy, z której równie dobrze mogą wyjść, jak i spakować się po trzech meczach i wrócić z bagażem bramek do domu.
GRUPA G
ANGLIA – JAK ZWYKLE PO ZŁOTO, JAK ZWYKLE W DUPĘ?
Nie ma chyba drugiego takiego narodu, który byłby tak bardzo przekonany o swojej wielkości w piłce, a jednocześnie nie ma drugiego takiego narodu, którego aż tak przygniatałaby rzeczywistość w stosunku do oczekiwań. Anglicy zawsze chcą wygrywać na największych turniejach, a udało im się to zrobić raz, gdy wielki turniej zorganizowali u siebie. Tym razem postawią na swoje? Wątpliwe.
BELGIA – TYM RAZEM MEDALE CZY JAK Z ZWYKLE MEDALE Z CZEKOLADY?
Złotemu pokoleniu na wielkich imprezach dotychczas nie świeciły się medale na szyi, tylko fryzury. Od mundialu w Brazylii wielu upatruje w nich faworytów, lecz oni z tą łatką nie potrafią sobie poradzić – na mistrzostwach świata odpadając z Argentyną, dwa lata później z Walią, co przyjęto za kompromitację. Czy tym razem z Czerwonymi Diabłami może być inaczej, a więc jednocześnie lepiej?
PANAMA – DZIADKI JADĄ SIĘ BAWIĆ
Panama nie ma żadnej presji na wynik. Nawet łomot przyjęty zostanie w kraju z wyrozumiałością, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że sama obecność wśród najlepszych jest wydarzeniem wyjątkowym. Doświadczona kadra, ze średnią pierwszej jedenastki – mniej więcej – 50.7, przyjedzie więc po prostu pokazać to, co ma najlepszego.
TUNEZJA – ZRANIONE ORŁY UPOLUJĄ WIELKIEGO ZWIERZA?
Z orłami mają tyle wspólnego, że ich pseudonim to Orły Kartaginy. Z gwiazdami – to, że spora część z nich występowała – lub nadal występuje – w zespole Etoile du Sahel, czyli Gwiazd Sahelu. Bez zdecydowanie największej gwiazdy, Youssefa Msakniego, za to ze składem pełnym gości kompletnie nieopierzonych na wielkich imprezach, Tunezyjczycy będą chcieli nasypać nieco piachu w tryby Anglików i Belgów. Czy to ma prawo się udać?
GRUPA H
SENEGAL – TO JESZCZE REPREZENTACJA PIŁKARSKA CZY JUŻ KADRA KULTURYSTYCZNO-LEKKOATLETYCZNA?
Lokomotywy z wiersza Juliana Tuwima miał nie udźwignąć tysiąc atletów. Nam wydaje się, że do przenoszenia tego pociągu z grubasami, armatami i kiełbasami wystarczyłaby reprezentacja Senegalu. I to w ramach porannego rozruchu. Przeglądając sylwetki piłkarzy, z którymi zmierzymy się w grupie, już sami nie wiemy, czy to naprawdę kadra piłkarska, czy VIII Przegląd Kulturystyczny w Łomży.
JAPONIA – ZDEZORGANIZOWANI SAMURAJE
Japonia kojarzy nam się z porządkiem. Słynne pociągi, wobec których można ustawiać zegarek, organizacja pracy maksymalizująca potencjał. Ale tegoroczna drużyna Japonii nie jest odzwierciedleniem narodowych cech. W kraju narzekają, że tak słabego zespołu dawno nie mieli, a nawet w dniu pierwszego meczu Niebiescy Samuraje wciąż będą przypominać plac budowy. Wciąż jednak posiadają dość jakości czysto piłkarskiej, by każdego zaskoczyć.
KOLUMBIA – MOCNA, ALE DO OGRANIA
Kolumbijczycy są mocni. Nie na tyle mocni, żeby podopieczni Adama Nawałki mieli czuć przed nimi strach czy panikę, ale na pewno wystarczająco groźni, żeby odczuwać respekt i w żadnym wypadku ich nie zlekceważyć. Jose Pekerman ma z czego wybierać – świetni środkowi obrońcy, klasowa druga linia, wielka siła ognia. Tylko od niego będzie zależało, jak to wszystko poukłada. Ma wystarczająco asów w talii, żeby powtórzyć wynik z 2014 roku, ale i na tyle bolączek, żeby zaliczyć wpadkę.
POLSKA – WRACAMY NA SALONY I TYM RAZEM NIE NAROBIMY CHLEWU, PRAWDA?
Dawno nas tu nie było, minęło 12 długich lat. Zmieniła się piłka, ale zmieniliśmy się i my, nie wchodzimy już na salony jako zahukani chłopcy w garniturze z bierzmowania, meldujemy się pewniejsi siebie. We wdzianku skrojonym na miarę. Znamy dobre maniery, potrafimy się wysłowić, zaskoczyć ciekawą anegdotą. Ludzie nas lubią i szanują. Jednak czy to wystarczy, by zostać na tej imprezie długo? Rany, jak bardzo wierzymy, że tak!
fot. główne – NewsPix.pl