Piłkarska ciekawostka i całkowici outsiderzy, którzy od każdego dostają w mazak – mniej więcej tak widzimy mundial w wykonaniu Arabii Saudyjskiej. Księżycowe teorie o sprawieniu niespodzianki można już teraz wyrzucić do kosza. Dlaczego? Bo żadnej niespodzianki nie będzie. Po pierwsze, Arabia Saudyjska jest słaba. Po drugie, drużyna, która wywalczyła awans została rozmontowana i straciła swój największy atut w postaci trenera. Saudyjczycy do Rosji jadą więc na wycieczkę. Pociągającą i malowniczą, ale jednak tylko na wycieczkę.

NAJWIĘKSZA ZALETA
Arabia Saudyjska posiada raczej niewiele zalet. Kilka miesięcy temu na ławce miała Berta van Marwijka, który potrafił trafić do piłkarzy i nastroić ich w należyty sposób. Kiedy jednak wszelkiej maści szejkowie zaczęli mu wtryniać się w robotę, Holender dał nogę i osierocił zespół, z którym awansował na Mistrzostwa Świata. Jego miejsce zajął Edgardo Bauza, którego bardzo szybko zastąpił z kolei Juana Antonio Pizzi, ale póki co do van Marwijka obaj nie mają podjazdu. Temu drugiemu musimy jednak oddać, że fajnie się ustawił, bo nie tak dawno przerżnął eliminacje do mundialu, prowadząc reprezentację Chile, a koniec końców i tak weźmie w nim czynny udział. Patrząc jednak na to, jak Arabia Saudyjska radzi sobie pod wodzą Hiszpana, stawiamy, że on sam nie odczuwa z tego faktu przesadnej satysfakcji. Zresztą Pizzi cały czas sprawia wrażenie gościa, który nawet nie zna nazwisk swoich piłkarzy i niekoniecznie umie ich odróżnić. Krótko mówiąc, całowściwo wygląda to po prostu kiepsko.
Ogólnie rzec ujmując, poszukiwanie zalet to w przypadku Arabii Saudyjskiej wędrówka po wyjątkowo krętych rewirach. Ostatecznie wyszło nam, że najmocniejszą stroną Saudyjczyków będzie zgrany i rozumiejący się nawet na migi kolektyw, który funkcjonuje całkiem sprawnie. Tak przynajmniej wyglądało to za czasów van Mirwijka, więc jeżeli Pizzi wszystkiego totalnie nie schrzanił, to właśnie ten kolektyw powinien być ich największą zaletą.
NAJWIĘKSZA BOLĄCZKA
Poza wątpliwymi umiejętnościami Saudyjczykom z pewnością będzie doskwierać brak ogrania i doświadczenia w poważnej piłce. Okej, przez eliminacje do Mistrzostw Świata przeszli w ładnym stylu, ale rywalizację w strefie azjatyckiej ciężko brać za wiarygodny wyznacznik poziomu. Weryfikacja czeka ich dopiero na Mistrzostwach Świata, gdzie zagrają ze zdecydowanie lepszymi drużynami, w dodatku już zaprawionymi w boju, w których grają piłkarze na co dzień mierzący się z solidnymi dawkami presji. Reprezentanci Arabii Saudyjskiej na tym tle wypadają wyjątkowo blado. Jasne, to też są profesjonaliści i zawodowi sportowcy, ale mimo wszystko krążą po innej orbicie niż przykładowo Suarez, Cavani czy Salah.
Niespecjalnie chce nam się też wierzyć, że pojedynczym jednostkom z kadry Pizziego pomoże półroczny obóz w Hiszpanii, na który wybrali się dzięki umowie zawartej między władzami La Liga i Federacją Piłkarską Arabii Saudyjskiej. Celem tego osobliwego projektu było oczywiście jak najlepsze przygotowanie się do rozgrywanej w Rosji imprezy, ale sądząc po liczbie minut, które na boiskach spędzili oddelegowani na Półwysep Iberyjskimi Saudyjczycy, wyszło raczej w drugą stronę. Zresztą łącznie w klubach z hiszpańskiej elity i na jej zapleczu ulokowano aż dziewięciu zawodników, a w mundialowej kadrze znalazło się wyłącznie trzech z nich, co w zasadzie najlepiej oddaje, że idea była poroniona. Od tych, którzy zagrają na mundialu, nie ma sensu oczekiwać cudów. Samo patrzenie na lepszych piłkarzy raczej nie pomogło im się rozwinąć. Narzekać na całą sytuację nie mogą tylko kluby, które za przyjęcie Saudyjczyków przytuliły niemałe sumki.
SKŁAD
KLUCZOWY ZAWODNIK
Z masy całkowicie anonimowych zawodników delikatnie ponad resztę wybija się Mohammed Al-Sahlawi. Czyli typ, za którego Al-Nasr zapłaciło kiedyś aż osiem milionów dolarów. Za takie pieniądze rządzący klubem mogli sprowadzić kogoś z dużo większym nazwiskiem i grą w solidnej europejskiej lidze w CV, ale jednak postawili na lokalnego gwiazdora. Głównie dlatego, że strzelał mnóstwo goli, a w kraju bardzo szybko wyrobił sobie status nieosiągalny dla przybyszów zza granicy. Al-Sahlawi jest najlepszym strzelcem swojej reprezentacji, a na mundialu chce się wypromować i dzięki temu przeskoczyć do lepszej ligi. Ambitne, ale sukcesu mimo wszystko nie wróżmy.
TURNIEJOWY SCENARIUSZ
Nie czarujmy się, Saudyjczycy jadą na mundial po dwie rzeczy:
1. Żeby przeżyć przygodę życia
2. Żeby zebrać od wszystkich oklep
Pierwszego można im zazdrościć, nad drugim przyjdzie pewnie załamać ręce, bo przecież wizja, w której od każdego przyjmują, dajmy na to, trzy sztuki, a sami marzą co najwyżej o celnym strzale, wcale nie jest mocno odrealniona. Pokazał to chociażby niedawny sparing z Belgią, który tylko utwierdził nas w przekonaniu, że w Rosji piłkarze Pizziego będą frajerami do bicia. Każdy punkt, który jakimś cudem uda im się zdobyć, będzie oznaczał zrealizowanie planu maksimum. Najwięcej szans na osiągnięcie dobrego wyniku mają w meczu z Egiptem (Totolotek za zwycięstwo Arabii Saudyjskiej płaci 4,95). Najmniej – w spotkaniu z Urugwajem (każda złotówka postawiona na Saudyjczyków oznacza zarobek w wysokości 14,25).
KOMU BĘDZIEMY KIBICOWAĆ
Prawdę mówiąc, niespecjalnie jest w kim wybierać. Postawimy więc na tego, kto budzi największe uznanie, czyli na Osamę Hawsawiego. Gość natrzaskał w kadrze ponad 130 meczów, krótko, bo krótko, ale szukał szczęścia w Europie (konkretnie w Anderlechcie, bezskutecznie) i w Arabii Saudyjskiej cieszy się statusem legendy futbolu. Jest też jednym z nielicznych reprezentantów swojego kraju, o którym słyszano trochę dalej niż wyłącznie na Bliskim Wschodzie, co samo w sobie stanowi wyróżnienie. Hawsawi oczywiście nie zbawi swojej reprezentacji, ale przynajmniej dołoży kilka spotkań w narodowych barwach do i tak pokaźnego dorobku. Liczymy więc, że wystąpi we wszystkich meczach z udziałem Saudyjczyków. Czyli, będąc precyzyjnym, w trzech.
SZALENIE ISTOTNY FAKT
Arabia Saudyjska jest najbogatszym ze wszystkich państw Bliskiego Wschodu. Ma to oczywiście związek z ogromnymi złożami ropy, ze sprzedaży której pochodzi 90% środków wpadających do krajowego budżetu.
OPINIA EKSPERTA
O opinię poprosiliśmy pana Andrzeja, zdobywcę Pucharu i Superpucharu z tym zespołem
– Taktyka, technika, arytmia i szybkość akcji zarówno indywidualnych, jak i zespołowych źle funkcjonują w tej drużynie. Profesjonalnie metodyczna praca wykonywana przez poprzedniego szkoleniowca, nienaganna dyscyplina taktyczna, a przede wszystkim wybór właściwego systemu gry wcześniej pomagały obnażać wszystkie braki przeciwników. Teraz tego nie ma. Proszę też pamiętać, że ambicja i wola walki nigdy nie zastąpią umiejętności!
FILMOWY ODPOWIEDNIK
Straszne skutki awarii telewizora
Typowy czeski film, który pokazuje, do jakich dramatów może doprowadzić niedzielna usterka telewizora, której nie można natychmiast usunąć. Coś podobnego stało się właśnie z Arabią Saudyjską po odejściu van Marwijka. Czyli doszło do awarii i mimo podejmowanych prób nikt nie potrafi sobie z nią poradzić. No a dramaty wychodzą na wierzch podczas meczów.
SONDA WESZŁO
[yop_poll id=”122″]
NAJLEPSZA JEDENASTKA GRUPY A
Takie drużyny to dla mnie doskonały dowód na to, że Mistrzostwa Świata to badziew i słusznie wolę Mistrzostwa Europy. Niby że Arabia Saudyjska lepsza od np. Włoch, bo gra na Mundialu. Prawdę mówiąc, to jeszcze się te mistrzostwa nie zaczęły, a już mnie denerwują, relacjami z Arłamowa, z oczekiwaniem na konferencję prasową ws. p. Glika, z reklamami panów popijających piwo, klepiących się z uśmiechem po plecach i oczywiście „kibicującym naszym”, te żarciki typu, że znowu trzeba będzie żonom/dziewczynom/siostrom/… wyjaśniać, co to jest spalony.
A jakby ktoś chciał co innego o piłce poczytać, to ma cykl artykułów pt. „jubileusz weszedło”.
Dla PT Kolegów podzielających moje uczucia i stęsknionych już do prawdziwej piłki taki nius: jest już terminarz Eks-klasy na przyszły sezon (http://ekstraklasa.tv/znamy-terminarz-sezonu-2018-19-w-ekstraklasie/epekvj).
Niby tak, ale ME od czasu powiększenia do 24 drużyn to też będzie niezły badziew (te 2 lata temu takim były i nie zmienia faktu nasz dobry wynik na tym turnieju).
A te Arłamowy itp. to jest pochodna kilku rzeczy – trwa sezon ogórkowy i nic się nie dzieje, bo się rozgrywki klubowe pokończyły, a do tego takie czasy że jest mimo wszystko popyt na takie „newsy” i kanały typu ŁNP. Nie mówię, że wszystko w tym jest złe, ale wiele rzeczy jest po prostu zbędnych. Tylko podatni na to są: wszelkiego typu „januszerka” obracająca się wokół kadry i młodzi nastoletni kibice – oni to kupują, a że są głównym gwarantem zysków, to takie hmmm „projekty” będą miały racje bytu i będą nam coraz częściej serwowane.
Masz rację. Jednak na ME szansa, że będzie ktoś słaby jest mniejsza, bo musi przejść eliminacje tzn. uzyskać w miarę dobre wyniki w grupie ok. 8 drużyn, z których przynajmniej jedna jest z czołówki, a druga jest nieco gorsza. Przypadkowe wyjście z takiej grupy jest jednak mało prawdopodobne, ale to jest sport, różne rzeczy się zdarzają i ok – szanuję to, że Szwedom się udało pokonać Włochów w barażach, ale też alternatywnie uznaję, że Włosi sobie zasłużyli na to kiepską postawą, i nie mam o to pretensyj. Wygrał (na daną chwilę) lepszy.
Natomiast tutaj Arabia Saudyjska grała z takimi tuzami (mowa o ostatniej, trzeciej rundzie kwalifikacyj) jak Irak, Japonia czy Australia, z których, nie oszukujmy się, wiemy coś o tej ostatniej (bo gra tam Mierzejewski), może o Japonii, bo kiedyś dostaliśmy od nich 0:5 i organizowali mistrzostwa. Każda z tych drużyn to słabeusz, który by nie awansował, wszystko jedno, z całym szacunkiem.
Rozumiem, że „powinno być sprawiedliwie” i to nie mogą być rozgrywki pod nazwą „Mistrzostwa Europy i Ameryki Południowej” (z ewentualnym udziałem Nigerii, Kamerunu itp.), więc kogoś tam dorzucimy, bo to się musi sprzedać na całym świecie, ale moim zdaniem jest to po prostu fakowe.
To jak rozwiązać ten „problem”? Zmniejszyć liczbę drużyn na mundialu, zmienić formę eliminacji do tego turnieju w Azji i Oceanii, by tamtejsze drużyny miały trudniej się dostać do tych elitarnych rozgrywek i tym samym, nie zaniżały poziomu? Ja tam tego nie kupuję właśnie. Urok mistrzostw świata polega właśnie na tym, że grają tutaj też słabeusze. Takie drużyny przeżywają piękne historie i spełniają swoje marzenia, zarówno piłkarze, jak i kibice z takich krajów, nawet jeśli dostają bęcki. Nie można odbierać im do tego prawa. Wiadomo, że pod względem sportowym, no to taki mecz np. Egipt-Arabia, to raczej kiepsko i ja nie będę pewnie tego oglądał. No ale mimo wszystko, takie abstrakcje dodają kolorytu mistrzostwom. Bywa też tak, że skazywani na pożarcie stają się rewelacją turnieju, nikt na nich nie stawiał, a tu okazuje się, że potrafią kopnąć prosto piłkę. Nie twierdzę, że tak będzie w przypadku Arabii, no ale myślę, że będą grać bez presji, bo oni nic nie muszą, dla nich to właśnie taka wycieczka. To drużyny przeciw którym będą grali muszą zdobyć 3 pkt. Nie zdziwi mnie 0 pkt na koncie Arabii po 3 meczach, ale tak samo nie zdziwi mnie, jak urwą pkt lepszym drużynom. Zresztą, klątwa weszło… Skoro już skazali na porażkę Arabów, no to wiedz, że mają szansę na przekór temu utrzeć nosa Ruskim czy Salahowi 🙂
Takie drużyny są potrzebne mistrzostwom, od zawsze tak jest, że na mundial nie jadą tylko drużyny dobre, ale też słabsze. W Europie i w Am. Pd. są oczywiście zespoły dużo, dużo lepsze niż w Azji i wiadomo, że one między sobą się eliminują i takie jak Chile czy Włochy nie jadą, a w bitwie pomiędzy słabeuszami wygrywa Arabia i jedzie, chociaż Chile i Włochy poziom by pewnie podnosili, a Arabia obniża. Ale takie jest życie i nikomu się nie dogodzi. Jakby zrobić tak, że na mundial jechałyby tylko te naprawdę mocniejsze ekipy, no to byloby to krzywdzące dla innych, z kolei jak jest jak jest teraz, to też są głosy sprzeciwu, że tacy Włosi nie jadą, a jakaś marna Arabia tak. No trudno, gdyby Arabia leżała w Europie- nie jechaliby. Ale równie dobrze mogę powidzieć, że gdyby Włochy leżały w Azji, to by jechali. Cóż. Przecież w LM jest podobnie. Też grają jakieś Anderlechty, jakieś Ludogorce, jakieś Dynamo Zagrzeby, jakieś Genki, Genty, jakieś Qarabaki czy Legie. Słabeusze w skali europejskiej, a nie grał Arsenal, nie będzie grała teraz Chelsea (i Arsenal znowu) Milany, Intery swego czasu itd. I też można by powiedzieć, że to niesprawiedliwe, bo przecież Arsenal czy Chelsea jest dużo lepsza od takiego Genku czy Ludogorca, i by pasowały do poziomu LM, a one nie grają, a takie przeciętniaki grają i że są niby lepsze? No nie są, ale taki mamy klimat. Tak samo jak w strefach eliminacyjnych na mundial są po prostu lepsze, mocniejsze regiony, gdzie mocni grają z mocnymi i się eliminują, a słabi grają ze słabymi w innych jak w Azji i któryś ze słabych pojedzie, a ktoryś z mocnych nie, tak samo w LM są mocne ligi i są słabe ligi. W mocnych ligach często dobry zespół po prostu nie da rady wywalczyć awansu do LM, a w słabej lidze słaby zespół w skali europejskiej, ale dominujący w swoim kraju może to zrobić i pojechać. I niby to niesprawiedliwe? No ja tak nie uważam.
A co do kanału ŁNP. Bez przesady, co komu to przeszkadza w ogóle? Ja nie jestem ani januszem, ani nastolatkiem, a oglądam czasami. Przecież to zajebista sprawa, widzieć kadrowiczów z tak bliska. Człowiek się zżywa z tymi ludźmi, z drużyną, poznaje ich bliżej, czasem ktoś rzuci śmiesznym tekstem, czasem się poogląda trening. Co w tym kurwa złego? Nie podoba się wam, no to nie oglądajcie tego typu relacji, ale nie mówcie, że oglądają to tylko gimbusy czy janusze. To jest moim zdaniem bardzo dobry pomysł i cieszę się, że coś takiego funkcjonuje. Wiśnia odwala dobrą robotę i szacunek dla niego. Jedynie co do reklam się mogę zgodzić, bo mnie też denerwuje już Nawałka, w każdej reklamie jest niemalże. No ale przecież tak zawsze było, jest i będzie, że przed dużym turniejem w Polsce jest na to szał i ludzie to wykorzystują, by zarobić. Taki jest rynek i trzeba to zaakceptować, bo każdy chce zarobić mamonę w tym biednym kraju.
Ja nie mówię, że to źle, że są słabeusze, tylko że słabeusze z Azji mają w jakiś sposób łatwiej niż słabeusze z Europy i to jest moim zdaniem niesprawiedliwe. Dlaczego taka Arabia ma szansę zagrać, a będący na podobnym poziomie – dajmy na to Luksemburg (ale nie kłóćmy się, czy jest na podobnym czy nie, wszystko jedno, niech będą Węgry czy Szkocja, co tam wolisz) – już nie ma szansy, bo Arabia rywalizuje z Australią i Japonią w kwalifikacjach, a Luksemburg musiał rywalizować z Francją, Szwecją i Holandią?
Przykład z pucharami klubowymi jest chybiony, bo w mocnych ligach jest więcej miejsc pucharowych, a poza tym słabsze drużyny typu Legia czy Szeryf muszą właśnie przejść więcej rund, żeby tych z mocniejszych lig było więcej (i nie uważam, że to coś złego). Czasem taka Legia trafi do elity i dostaje swoją szansę, ale zwykle nie. Pamiętam, jak Dania weszła do ME, bo z powodu wojny wycofano Jugosławię, i swoją szansę wykorzystali. Rozumiem Twoje argumenty 🙂
Nie twierdzę, że znam lepszy sposób podziału na uczestników, rozumiem, że nie ma sensu, żeby Australia grała w jednej grupie eliminacyj z Islandią (dla tych państw to jeszcze koszty podróży byłyby znośne, ale niech to np. będzie Haiti z Kambodżą), nie wiem, jak ma być, wiem tylko, że wolałbym, żeby zamiast Arabii S. była inna drużyna, ale to nie dlatego, że ich nie lubię czy im źle życzę. Po prostu wolę z tego powodu ME i tylko tyle.
Biorąc pod uwagę stosunek miejsc premiowanych awansem do liczby federacji to właśnie Azja ma najtrudniej.
Niby racja, ale popatrz na to z nieco innej strony – na mocarzy. Ten europejski dostaje w grupie innego mocarza, średniaka (ewentualnie dwóch) i reszta to etatowi dostarczyciele punktów. 2, może 4 mecze na wyższych obrotach i awans. Ten azjatycki w ogóle rozgrywa więcej spotkań, a w dodatku więcej takich, w których musi powalczyć z co najmniej równorzędnym przeciwnikiem. O ile więc słaba ogólnie Arabia Saudyjska ma z pewnością łatwiej niż Luksemburg, to jednocześnie relatywnie trudniej niż Francja, Szwecja czy Niemcy i Anglicy.
Ja wolę MŚ, bo europejskie drużyny są nudne i smętne. Przywołuję 1982. Algieria – Niemcy 2:1. Dziękuję za uwagę.
Dobry tekst, ale „klątwa weszło” jest już nudna jak żart o tłumaczeniu kobietom spalonego…
To nie oglądaj? Przed Euro było to samo.
Ja wolę MŚ, więcej nowych twarzy można zobaczyć. Choć powiększenie to idiotyzm
obstawiam że zakończą przygodę z MŚ na tym samym etapie co nasze orzełki
Pizzi to chyba z Argentyny.
A Olisadebe z Nigerii. Ale i jeden i drugi w karierze reprezentowali jednak (w reprezentacjach A) inne kraje niż się urodzili
czyzby pierwsza klatwa weszlo i Arabia bedzie rewelacja turnieju ?
zieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeewwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww……….
Treść usunięta
Stary skończony (i raczej rezerwowy w kadrze) Maxi Pereira zamiast Mario Fernandesa na prawej obronie? Kto to układał?
Al-Sahlawi i gadanie o jego promocji do Europy ? Przecież on jest stary , więc po co takie banialuki. Ani nikt go nie zachce, a zresztą i tak nie zszedł by dziesięciokrotnie z zarobków na sam koniec kariery (bez perspektywy jej rozwoju)
Szkoda że z Azji znów awansowała Arabia Saudyjska ,a nie ZEA. W ZEA jest kilku fantastycznych piłkarzy, których warto byłoby pokazać światu
Szkoda jak szkoda – ZEA i Arabia Saudyjska mierzyły się w eliminacjach 4 razy, 2 razy wygrali Saudyjczycy (2-1 i 3-0), raz był remis i tylko raz wygrali reprezentanci Emiratów… znak li to, że awansował jednak zespół (w tamtym okresie, pod tamtym trenerem) lepszy…
Moim marzeniem jest by sprawili niespodziankę ze związkiem radzieckim jak mawiał Dyzma
Myślę, że te trzy dni w Weszło nie wzięli na świętowanie jubileuszu – tylko na to, żeby o Arabii Saudyjskiej coś sensownego napisać. Napisali jedna sensowną rzecz – że Saudyjczycy do Rosji jadą na wakacje(o czym zasadniczo jest 90% tekstu). Jedyny sensowny argument Arabia Saudyjska wypieprzyła w listopadzie – trenera van Marwijka.
Teraz pozostają przy drugim, mniej racjonalnym – że olśnią świat tak jak w 1994 roku.
Najlepszy będzie Al-Sahlawi, zaskoczyć może Fahad Al-Muwallad, a liczę na… nie wiem na kogo liczę, bo saudyjskie nazwiska strasznie mi się mienią w oczach. Myślę, że najwięcej okazji do popisów będzie miał bramkarz.