Jutro wielka niedziela, podczas której poznamy ostateczne rozwiązania w najlepszej lidze świata, wśród tych, które sponsorują zdrapki Lotto. Ale przed każdą wielką niedzielą jest zazwyczaj równie wielka sobota – i tak jest również dziś, gdy kwestie awansu do I ligi mogą rozstrzygnąć się na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Całość jest o tyle ciekawa, że o awans biją się trzy duże ośrodki – Łódź, Poznań i Radom.
Najwięcej emocji wywołuje bez wątpienia Łódzki Klub Sportowy. Dla łodzian ewentualny awans będzie powrotem do miejsca, w którym zbankrutowali w sezonie 2012/13. Dwukrotny mistrz Polski, który świętuje właśnie 110-lecie bujał się po niższych ligach równe pięć lat – najdłużej bawiąc w III lidze, gdzie musiał uznawać wyższość Radomiaka i Polonii Warszawa. Dziś jednak zdaje się, że cierpliwość Rycerzy Wiosny miała więcej sensu niż szybkie parcie do awansu u wcześniejszych zwycięzców III ligi. Radomiak „zaciął się” w II lidze, Polonia zaś tuż po awansie zleciała z powrotem na czwarty poziom rozgrywkowy i raczej pozostanie na nim do przyszłego sezonu – zdecydowanie bliżej awansu jest bowiem dziś Widzew.
Łodzianie nie napinali się, spokojnie konstruowali drużynę, ale przede wszystkim – struktury klubowe. Powstała baza z pięcioma boiskami dla Akademii, zatrudniono kilkunastu trenerów, nawiązano szeroką współpracę ze Szkołą Gortata i oddano do użytku skyboxy i całą przestrzeń dla VIP-ów. Ruszył też temat budowy pozostałych trzech trybun na protezie stadionu, jaką aktualnie jest obiekt przy al. Unii 2. Zawodziły tylko kwestie sportowe – bo nawet ubiegłoroczny awans odbył się bocznymi drzwiami, gdy z ubiegania się o licencję na II ligę zrezygnowała Drwęca.
Okazało się jednak, że ŁKS jest na tyle mocny, by bez rewolucji w składzie powalczyć o dwa awanse z rzędu. Trochę ułatwiali to łodzianom rywale, którzy notorycznie wtapiali z drużynami spoza czołówki, jednak trzeba oddać podopiecznym Wojciecha Robaszka, że w najważniejszych meczach wytrzymali presję. Fantastyczną Olimpię Elbląg na wyjeździe rozjechali 5:0, u siebie zaś pokonali i Wartę Poznań 2:0, i Radomiak Radom 3:0. Dzięki temu bezkarne pozostały wpadki z walczącymi o utrzymanie Zniczem czy Stalą Stalowa Wola.
Co ŁKS musi zrobić, by awansować? Jak wyliczył portal 90minut.pl – wygrać dziś z Siarką Tarnobrzeg, liczyć, że Radomiak przegra z Wartą, a ponadto albo GKS Jastrzębie wygra, albo Garbarnia przegra. Warunków wydaje się dość sporo, ale trzeba pamiętać, że łodzianie mają jeszcze przed sobą wyjazd na mecz z Rozwojem Katowice oraz spotkanie u siebie z już zdegradowaną Legionovią. Trudno uwierzyć, by mogli wypuścić awans z rąk.
Jeszcze bliżej promocji do I ligi jest GKS Jastrzębie, który ma o jeden mecz mniej od całej czołówki, a do tego wciąż jest liderem tabeli. Przed nim zaś mecze ze wspomnianą Legionovią oraz… również zdegradowaną Gwardią Koszalin. 90minut szacuje szansę GKS-u na awans z prawdopodobieństwem bliskim 99,9%. Ale i jastrzębianie mają warunek, by fetę organizować już dziś. Poza ich zwycięstwem z Legionovią, potrzebują jeszcze przynajmniej remisu Warty Poznań, który uniemożliwi Radomiakowi pościg.
Czyli tak: najliczniejsza grupa kibiców (największa średnia frekwencja w lidze należy do ŁKS-u) i najmocniejszy zespół ligi (GKS Jastrzębie) muszą dzisiaj i tak obserwować Poznań, gdzie dojdzie do bezpośredniego meczu dwóch konkurentów do awansu. Warta Poznań, obecny wicelider, mierzy się z Radomiakiem, który traci do niej cztery punkty (do ŁKS-u trzy, ale z gorszym bilansem bezpośrednich spotkań). Warciarze zwycięstwem zapewnią awans nie tylko sobie (nie ma żadnych innych warunków), ale też prawdopodobnie dwóm pozostałym zespołom z topu. Radomiakowi zostanie wówczas walka o baraże.
Sęk w tym, że poznaniacy muszą na razie wstrzymać szampany, głównie dlatego, że mają najtrudniejszy terminarz i nawet wypadnięcie poza podium nie będzie wcale sensacją. Przed nimi nie tylko Radomiak, ale też mecze z piątą w tabeli Garbarnią (ostatnio ograła ŁKS) oraz szóstą Siarką. Dla Poznania najlepiej byłoby załatwić sprawę już dziś.
W najlepszym dla branży alkoholowej scenariuszu, fety odbędą się dzisiaj w Poznaniu, Łodzi i Jastrzębiu, a w Radomiu pite będzie na smutno. Święto w trzech miastach może zepsuć Radomiak, bo jego zwycięstwo w Poznaniu będzie oznaczało, że gra toczy się dalej. I nikt w niej pewny zwycięstwa nie jest.
Fot. FotoPyK