Według piłkarskiego porzekadła, jeśli stężenie absurdu w funkcjonowaniu klubu przekroczyło wszelkie normy, mówi się: “organizacyjnie Stal Mielec”. To wyjątkowo niesprawiedliwe dla mielczan, więc ostatnio częściej mówiono “organizacyjnie Stomil Olsztyn”. Również olsztynian jednak trzeba przeprosić, aktualnie wypada natomiast mówić “organizacyjnie Sandecja Nowy Sącz”.
Wczoraj kolejna mega wtopa włodarzy Sączersów.
Faktycznie, wesoło było wyjątkowo. Kibice przyjeżdżali do Niecieczy, a potem całowali klamkę. A wszystko mimo wcześniejszych zapewnień klubu, że bilety będą normalnie sprzedawane przed stadionem. Kpina. Zobaczcie sami – z oficjalnego konta Sandecji informowano, że bilety będą sprzedawane.
Naszym zdaniem Ekstraklasa powinna za to ukarać Sandecję. Ukarać w odpowiedni sposób: na przykład dwie godziny przed meczem poinformować, że Sandecja jednak gra z Arką na wyjeździe. Albo dwie godziny przed meczem poinformować, że dzisiaj Sączersi mogą wystawić tylko zawodników z literką “R” w nazwisku – byłby to absurd odpowiedni dla nowosądeckich standardów.
Nic nie przemawia piłkarsko za Sandecją, która nie wygrała – jeśli dobrze liczymy – od czasów króla Popiela. Nic nie przemawia też pozapiłkarsko, bo jakkolwiek cenimy kabaretowe aspekty Ekstraklasy, tak na samym kabarecie jedzie się do I ligi.
Z fanfarami.
Fot. Wojciech Szlosek/Twitter