Rozpoczęte właśnie zgrupowanie i sparingi z Nigerią oraz Koreą Południową mają dać Adamowi Nawałce odpowiedzi na nurtujące go zagwozdki. A pytań w głowie selekcjonera jest pewnie mnóstwo, bo wydaje się, że tak źle z formą kadrowiczów jeszcze za jego kadencji nie było. Pojawiają się zatem kwestie selekcji negatywnej (kogo odpalić, z czego zrezygnować), ale i pozytywnej (komu dać kolejną szansę, na jaki wariant gry postawić). Wybraliśmy pięć kluczowych pytań, które pojawiają się przed tym przedostatnim etapem przygotowań do Mistrzostw Świata w Rosji.
POLSKA WYGRA Z NIGERIĄ – KURS W TOTOLOTEK 1.85
1. Kto będzie trzecim bramkarzem na mundialu?
Dwa miejsca wśród bramkarzy na Mistrzostwa Świata są już niemal zaklepane. Niemal, bo do czerwca mogą się zdarzyć urazy, czego ani Wojciechowi Szczęsnemu, ani Łukaszowi Fabiańskiemu nie życzymy. Fakty są jednak takie, że golkiperzy Juventusu i Swansea nie mają po co planować urlopu na czas mundialu. Oni są w tej reprezentacji pewniakami. Toczy się jednak rywalizacja o miejsce numer trzy. Adam Nawałka odpuścił już chyba Przemysława Tytonia, który w Hiszpanii gra rzadko, a jeśli już wchodzi na boisko, to głównie zajmuje się wyciąganiem piłki z siatki. Z gry z orzełkiem na piersi zrezygnował też Artur Boruc. Na placu boju zostali zatem Łukasz Skorupski oraz Bartosz Białkowski.
Skorupski to gość, który na kadrę jeździ nie od wczoraj, ale głównie w roli obserwatora. Bo od jego debiutu w reprezentacji minęło już sześć lat, a od tego czasu ani razu nie powąchał boiska na arenie międzynarodowej. W zmianie tego statusu nie pomaga mu fakt, że w Romie też nie podnosi się z ławki. W tym sezonie uzbierał zaledwie jeden występ w Pucharze Włoch.
W zgoła innej sytuacji jest Bartosz Białkowski. On w kadrze debiutu jeszcze nie ma, ale w klubie broni regularnie. I – co warte podkreślenia – broni dobrze. W Ipswich zaliczył jedenaście czystych kont, jest chwalony, jego interwencje trafiają do kompilacji zagrań tygodnia.
2. Co dalej z „grupą od atmosfery”?
Sławomir Peszko, Artur Jędrzejczyk i Krzysztof Mączyński – jakkolwiek byśmy się nagimnastykowali, to i tak nie znaleźlibyśmy dla nich miejsca w najlepszej jedenastce tego sezonu w Ekstraklasie. No chyba, że chodziłoby o jedenastkę rozczarowań. Żaden z nich nie jest wyróżniającym się graczem na swojej pozycji na tle ligi, spokojnie wymienilibyśmy kilku piłkarzy, którzy w tym sezonie biją ich na głowę pod względem formy. Niemniej selekcjoner znalazł dla nich miejsce w kadrze na sparingi z Nigerią i Koreą Południową.
To już chyba ten moment, gdy warto zadać sobie pytanie – czy ich obecność w kadrze ma sens? Wiemy, że kadra to nie kawiarnia, gdzie wchodzisz i za chwilę wychodzisz. Ale cała trójka nie jest bez formy od wczoraj, czy od zeszłej niedzieli, a już od kilku miesięcy. I albo Adam Nawałka uzna, że piłkarzy w tej dyspozycji mieć nie chce, albo stwierdzi, że rezerwowi (bo tak ich trzeba rozpatrywać) są w tym przypadku od robienia dobrej atmosfery.
2.10
3. 1-3-5-2 czy jednak 1-4-2-3-1?
Zmiana ustawienia, w którym gra kadra, to pomysł, który chodzi po głowie Nawałce już od dawna. Formacja z trójką obrońców była już zresztą testowana. Jeśli selekcjoner chciałby ostatecznie zmienić styl gry kadry, to właśnie teraz, gdy przed nami jeszcze kwartał do mundialu. Wiele jednak zależy od formy reprezentantów – czy znajdzie się trójka stoperów na odpowiednim poziomie? Czy w roli wahadłowych wystawiać bocznych obrońców, czy na którymś ze skrzydeł postawić jednak na Kamila Grosickiego (który obniżył loty), a i jak znaleźć w tym ustawieniu miejsce dla Kuby Błaszczykowskiego, który pewnie wyrobi się na MŚ? Jak ustawić w środku pola naszych pomocników? Jedno pytanie o formację rodzi dziesiątki kolejnych co do wyboru wykonawców.
4. Kto do pary z Kamilem Glikiem?
Załóżmy jednak, że Nawałka nie dokonuje zmian i stawia na ustawienie z dwójką stoperów. Jedno miejsce jest zarezerwowane dla Kamila Glika, to jasne. Gość gra regularnie w silnym klubie, raz lepiej, raz nieco gorzej, ale jest pewnym punktem reprezentacji. Pytanie co do jego partnera – kogo wybrać?
Po Euro 2016 niepodważalna była pozycja Michała Pazdana, ale ten ostatnich miesięcy nie zaliczy do udanych. Obrona Legii gra kiepsko, a sam Pazdan nie jest w tej układance wyróżniającym się na plus elementem. Pewną alternatywą jest Marcin Kamiński, lecz on z kolei po urazie i zmianie trenera w VfB Stuttgart stracił miejsce w składzie i nie zapowiada się, by rychło miał je odzyskać, bo jego ekipie idzie ostatnio naprawdę nieźle. Co dalej? W Rosji regularne występy zalicza Maciej Wilusz, ale on przez selekcjonera jest pomijany.
POLSKA WYGRYWA Z NIGERIĄ 2:1 – KURS W TOTOLOTEK 8.50
5. Który ze świeżaków zasłuży na kolejną szansę?
Dawid Kownacki (rocznik 1997), Przemysław Frankowski (1995), Paweł Jaroszyński (1994) – o nich tu mowa. W zakładce „występy w pierwszej reprezentacji” u każdego z nich widnieje zero. Poznali już smak reprezentacji młodzieżowych, ale w dorosłej kadrze jeszcze nie zagrali. Jak powiedział Jaroszyński w rozmowie dla Weszło.fm – „pojawiło się światełko w tunelu”. Dla całej trójki to ogromna szansa, by powalczyć jeszcze o wyjazd na mundial. Szczególnie, że każdy z nich znalazł się w dość sprzyjających (dla nich) okolicznościach – Jaroszyński korzysta na bryndzy w obsadzie lewej obrony, Frankowski jest spadkobiercą kontuzji i spadku formy wśród skrzydłowych, a Kownacki może obsadzić dwie pozycje (atak i skrzydło). A i pamiętajmy jeszcze o Damianie Kądziorze, którego ze zgrupowania wykluczył uraz.
Pamiętajmy, że ostateczna kadra na mundial będzie węższa niż ta na marcowe sparingi. Nawałka będzie musiał ścinać nazwiska, które nie załapią się na samolot do Rosji. Ale selekcjoner pokazał już, że lubi mieć w zespole chociaż jednego zawodnika z pokroju tych nieopierzonych – vide Bartosz Kapusta na Euro.
fot. FotoPyK
