Cracovia jest w niezwykle komfortowej sytuacji. Biorąc pod uwagę porażkę Arki Gdynia w Jagiellonii – teraz awans do górnej ósemki zależy już wyłącznie od nich. Zespół Michała Probierza ma karty w swoich rękach – jeśli wygra trzy mecze do końca rundy zasadniczej, to po 30 kolejkach znajdzie się w grupie mistrzowskiej. A terminarz wygląda jak autostrada do TOP8.
Dobra, ręka do góry, kto po pierwszych dziesięciu kolejkach tego sezonu postawiłby tezę, że Cracovia zagra w grupie mistrzowskiej? Nie, panie Michale, pan trener się nie liczy. Spójrzmy na fakty – Pasy w pierwszych dziesięciu kolejkach zdobyły SZEŚĆ PUNKTÓW. Przez pierwsze dwa i pół miesiąca sezonu krakowianie zdołali odnieść zaledwie jedno zwycięstwo. W tym też czasie Cracovia była o włos odpadnięcia z Pucharu Polski, bo mecz z I-ligowym GKS Tychy wygrali dopiero po karnych.
To było kopanie się po czole. To było „Dzień Dobry TVN” z Kingą Rusin. To był Śląsk Wrocław na wyjazdach. To były social media Lecha po najeździe indonezyjskich bojówkarzy. Aż żal było na patrzeć na tę Cracovię.
Tymczasem jeśli wziąć pod uwagę kolejki 11-27, to w tym czasie lepiej od Pasów punktowały tylko trzy ekipy – Legia, Jagiellonia i Lech. Czaicie? Przez pierwsze dziesięć kolejek Cracovia szoruje twarzą po ziemi, a następnie dzieje się cud i Cracovia robi czwarty wynik w całej lidze. Chcielibyśmy poznać historię tego swetra tej przemiany.
Przy Kałuży mogą poważnie myśleć o grupie mistrzowskiej. Sobotnia frajerska przegrana Arki Gdynia w Białymstoku sprawiła, że dziś wszystko zależy już od Cracovii. Ta jest jeszcze w dolnej ósemce, ale wystarczy jej wygrać w niedzielę u siebie z Sandecją, by zbliżyć się do Zagłębia Lubin na jeden punkt. A z lubinianami krakowianie jeszcze raz zagrają – w ostatniej kolejce fazy zasadniczej.
Generalnie finisz rundy dla Cracovii wygląda świetnie:
Sandecja Nowy Sącz (dom)
Termalica Nieciecza (wyjazd)
Zagłębie Lubin (dom)
Czyli mecze ze strefą spadkową plus starcie z lubinianami, którzy w tym roku wygrali ledwie jeden mecz i w siedmiu punktach zdobyli siedem punktów. A Cracovia jest w gazie i to też widać po punktach, bo w tej rundzie więcej oczek zdobyła tylko Jagiellonia.
W probierzowej doniczce coś zaczyna kiełkować. Może samo wejście do grupy mistrzowskiej to nie sukces, który sprawi, że trenera w Krakowie będą nosić na rękach. Niemniej szkoleniowiec Cracovii ma szansę udowodnić, że jego tezy o potrzebnym czasie i cierpliwości miały sens. Szkoleniowiec walczy też nie tylko o górną ósemkę, ale też o zagranie na nosie jego krytykom.