Reklama

Grecki piłkarski poker. PAOK surowo ukarany za mecz z Olympiakosem

redakcja

Autor:redakcja

05 marca 2018, 17:44 • 5 min czytania 25 komentarzy

To mógł być mecz, który ostatecznie wykreśliłby Olympiakos Pireus z listy zespołów walczących o mistrzostwo w lidze greckiej. To mógł być mecz, po którym PAOK miałby autostradę do mistrzostwa, mecz, po którym przerwanie hegemonii rywala – 13-krotnego zwycięzcy w ostatnich 14 sezonach Super League – wydawałoby się nie tyle możliwe, co niemal pewne. PAOK ogrywając Olympiakos mógł zwiększyć swoją przewagę w tabeli do 9 punktów, a do 12 poszerzyć ją mogły komisje dyscyplinarne, gdzie miały być omawiane burdy podczas meczu Olympiakos – AEK. To mógł być wyjątkowy mecz, ale nie był – bo zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek, kibice PAOK-u trafili trenera Olympiakosu papierową rolką. Goście uznali, że czują się zagrożeni i odmówili gry.

Grecki piłkarski poker. PAOK surowo ukarany za mecz z Olympiakosem

Sytuacja miała miejsce przy prezentacji zawodników, tuż po przywitaniu trenerów. Filmy pokazują całe zdarzenie wyjątkowo dokładnie:

Nie wygląda to jak zamach na życie Oscara Garcii, ale według przedstawicieli Olympiakosu – sprawę trudno było zignorować. Trener momentalnie został przewieziony do szpitala, gdzie zoperowano mu wargę. Zdjęcia z tej wstrząsającej operacji też nie dodały raczej powagi całej sytuacji…

Zdjęcie użytkownika Κυριάκος Σ. Κυριάκος.

Reklama

…ale fakty są takie, że trener dostał przedmiotem z trybun i lekarze musieli go cerować. Tylko to się liczyło dla ludzi z Olympiakosu i – jak się okazuje – tylko to się liczyło dla władz związkowych, które dzisiaj wreszcie podjęły decyzję dotyczącą meczu sprzed dwóch tygodni. Pierwotnie oficjalne rozporządzenia po niedoszłym starciu miały się ukazać już w piątek – w tym celu zresztą budynek, w którym obradował wydział dyscypliny został otoczony policją, w obawie przed kibicami ewentualnie niezadowolonymi z decyzji. Dziś ponownie za zasiekami podjęto decyzję: -3 punkty dla PAOK-u za niedostateczne zabezpieczenie obiektu, wynik zweryfikowany jako walkower na korzyść Olympiakosu. Zamiast powiększenia przewagi o 3 punkty, PAOK stracił w stosunku do rywala aż sześć oczek – trzy z bezpośredniego meczu i trzy ujemne jako kara.

W międzyczasie zaś przegrał w Trypolisie, podczas gdy Olympiakos zremisował z Panathinaikosem. Przed odwołanym klasykiem? PAOK 52 punkty, Olympiakos 46. Dzisiaj, po najświeższych decyzjach greckich organów dyscyplinarnych? PAOK 49 punktów, Olympiakos 50. Kibice PAOK-u, który zmierzał po mistrzostwo, a teraz prawdopodobnie będzie się bił o trzecie miejsce, muszą być szczerze dumni z wyczynu jednego ze swoich kolegów. Rzut rolką to zaś prawdopodobnie najbardziej kosztowny rzut w historii Grecji, a pamiętajmy, jaką popularnością cieszy się tam koszykówka.

Z drugiej strony – Olympiakos wcale nie ma aż tak olbrzymich powodów do świętowania. Pierwszy w tabeli jest bowiem AEK Ateny z 54 punktami na koncie, który może jeszcze zwiększyć przewagę. Dlaczego? Tu znów w roli głównej pozostają kibice, tym razem Olympiakosu. W końcówce meczu mistrza z pretendentem doszło do takich scen.

I ta kara również wisi nad Olympiakosem. Dlaczego wcześniej rozegrany mecz nie został szybciej osądzony? Prawnicy Olympiakosu poprosili o przełożenie terminów rozpraw, by najpierw w pełni zająć się sprawą meczu PAOK – Pireus. Nikt jednak raczej AEK-u nie popuści bez żadnej kary – najczęściej mówi się właśnie o trzech ujemnych punktach, które w Grecji obecnie przypisuje się w takich wypadkach niemalże z automatu. Co oznaczałaby taka decyzja? Ano to, że AEK nadal miałby w tabeli 54 punkty, bo mecz z Olympiakosem i tak wygrał. Ale już za jego plecami byłby PAOK – 49, a dopiero później hegemon z 47 oczkami na koncie. Mało? Olympiakos próbuje też dowieść przed sądami sportowymi, że PAOK zasłużył na karę za wydarzenia w meczu z PAS Giannina. Początkowo stanęło na karze finansowej dla klubu Prijovicia, ale w świetle dowodów przedstawionych przez… Olympiakos, 15 marca, na kolejnym posiedzeniu wydziału dyscyplinarnego, klasyfikacja czynów ze stadionu Zosimades może się zmienić. Wówczas jednak naprawdę trudno byłoby obronić tezy o nieszczególnie czystej grze Olympiakosu, którą przecież zarzuca się klubowi od lat.

Przypomnijmy fragment naszego tekstu o właścicielach wieloletniego mistrza Grecji.

Reklama

Właściciel i prezes klubu, ale również prezes greckiej Super League oraz wiceprezes tamtejszego związku piłkarskiego. Łączenie tego typu funkcji może wyglądać kontrowersyjnie? A i owszem, szczególnie jeśli w kraju wybucha afera korupcyjna z obstawianiem spotkań w tle. Jak poważne były to sprawy? Zaczęło się od prokuratora Aristida Korei, który miał nagrane rozmowy telefoniczne, setki akt i niezachwianą pewność, że nadchodzą sądne dni dla Marinakisa i jego kumpli. Oskarżonych zostało ponad 80 osób, Marinakis między innymi o to, że stanowił ważną część międzynarodowej organizacji zajmującej się match-fixingiem w 7 państwach. Wpływowy biznesmen z własną prasą, telewizją, szeregiem mniejszych biznesów, do tego właściciel klubu i człowiek numer 2 w krajowej federacji. To nie pionek do strącenia, to król, którego zaszachowanie grozi całej partii.

(…)

Thansis Yiachos, sędzia finału Pucharu Grecji zdradził, że Marinakis w przerwie zjawił się w jego szatni, łamiąc tym samym federacyjne zasady. Szef Olympiakosu tłumaczył się, że wszedł by życzyć powodzenia – innymi słowy, wykręcił się sianem. Petros Konstantineas zeznał, że gdy wybrano go sędzią meczu Xanthi – Olympiakos, dostawał od różnych osób z federacji przykaz, że goście muszą wygrać. Protestował, nie zgadzał się, sędziował normalnie i Olympiakos przegrał. Kilka dni później piekarnia Konstantineasa została wysadzona w powietrze.

W tym kontekście cały cyrk, w którym walkę prowadzą prawnicy PAOK-u, AEK-u i Olympiakosu nabiera zdecydowanie innego wyrazu, podobnie jak zachowanie trenera Oscara Garcii czy wreszcie decyzje organów dyscyplinarnych.

Całość jednak sprowadza się tak naprawdę do ewentualnych kar dla Thrylos za mecz z AEK-iem. Jeśli oni także dostaną minus 3 punkty – nikt nie będzie miał do nikogo pretensji. Ot, mistrza Grecji, w takim scenariuszu prawdopodobnie zespół AEK-u Ateny, wybraliby wspólnie chuligani PAOK-u i Olympiakosu. Nieco gorzej, jeśli po tak surowej karze dla PAOK-u, Olympiakos się wywinie. Wówczas AEK ma przed sobą morderczy finisz i rywala tuż za plecami. Inna sprawa, że za nimi stałaby w takim układzie pewnie cała Grecja, wyłączając oczywiście fanów aktualnego mistrza.

Finisz w Grecji zapowiada się więc ultra-ciekawie i naprawdę, boisko jest tutaj na drugim planie. Kto wygra tę prawną batalię? Na razie wszystkie zainteresowane klubu zapowiedziały apelację od wszystkich już ustalonych wyroków. Teraz okaże się, kto ma w swojej ptaszarni najlepsze papugi.

Swoją drogą – wesoła to liga, gdzie o tytule decydują do spółki chuligani i adwokaci…

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
3
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Komentarze

25 komentarzy

Loading...