Reklama

„Klątwa? Lechia była niewygodnym rywalem, ale to już nie ma znaczenia”

redakcja

Autor:redakcja

23 lutego 2018, 13:00 • 5 min czytania 6 komentarzy

W ostatnim czasie Lechia nie przestaje nas zadziwiać, ale tylko negatywnie. W biurach sytuacja wyglądała średnio, a na boisku jeszcze gorzej. Tak więc powinniśmy przypuszczać, że piątkowy wyjazd do Białegostoku zakończy się dla niej kolejnym pstryczkiem w nos prawym sierpowym, po którym może już się nie podnieść. Istnieje jednak szansa, że gdańszczanie wreszcie się przełamią, bo z kim, jeśli nie z Jagiellonią? W końcu ostatnie spotkania pomiędzy tymi drużynami pokazują, że Lechia potrafi grać z obecnym wiceliderem. A może było tak, że Jagiellonia po prostu miewała słabszy dzień, gdy przychodziło jej grać z Lechią? Zadzwoniliśmy do Rafała Grzyba, by rozwiać wszelkie wątpliwości. Oczywiście porozmawialiśmy też o kilku innych sprawach. Zapraszamy.

„Klątwa? Lechia była niewygodnym rywalem, ale to już nie ma znaczenia”

Pamięta pan ostatni wygrany mecz z Lechią?

Trochę czasu już minęło od tego zwycięstwa. Dokładnie nie pamiętam, ale w ostatnich dwóch sezonach raczej zwycięstwa niestety nie było.

Przypomnę – 7 czerwca 2015 roku wygraliście 4:2, a później czarownica z Gdańska rzuciła na was klątwę. Przegraliście pięć razy i zaliczyliście jeden remis. Bilans bramkowy 4:19.

Czy ja wiem, czy to klątwa? W tym sezonie byliśmy naprawdę blisko zwycięstwa, bo strzelili nam w doliczonym czasie gry. Tak więc nie nazywałbym tego klątwą, lecz bardziej zbiegiem okoliczności. Po prostu mecze przeciwko Lechii nie do końca nam wychodziły, ale chyba każda drużyna ma takiego rywala, z którym zawsze trudno się gra.

Reklama

Dlatego mówią o klątwie, bo przecież zwycięstwo było blisko, a jednak Lechia zdołała wyrównać.

Oczywiście nie byliśmy zadowoleni z tego wyniku, ponieważ mało brakowało, by zgarnąć trzy punkty. Nie mówmy jednak o klątwie (śmiech).

Grało się panu z kimś gorzej niż Lechią?

Tak jak mówiłem, są drużyny, z którymi spotkania nie wychodzą bez względu na to, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Choćby nawet Wisła Płock, z którą mieliśmy problem w poprzednim sezonie. Była też Legia Warszawa, z którą nie potrafiliśmy wygrywać na własnym terenie. Myślę jednak, że obecnie nie ma to żadnego znaczenia.

Przeciwko Lechii było jednak wyjątkowo słabo w ostatnich latach. Porażki 4:0, 3:0, 5:1, 0:3.

Mieliśmy swoje sytuacje w tych meczach, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystywać. Dużo również traciliśmy, bo popełnialiśmy sporo prostych błędów, które Lechia potrafiła wykorzystać.

Reklama

Lechia grała z wami tak dobrze w ostatnich spotkaniach czy wam nie wychodziło wyjątkowo?

Nie mam żadnego usprawiedliwienia na tamte porażki. Najgorzej szło nam na wyjazdach z nimi i na pewno popełnialiśmy sporo błędów. Jednak wolałbym już nie rozmawiać o tamtych spotkaniach, bo one są już nieistotne. Obecnie jesteśmy wysoko w tabeli i zagramy na naszym stadionie, dlatego liczymy na zwycięstwo.

Jakiej Jagiellonii możemy się spodziewać w piątek?

Myślę, że takiej z ostatnich dwóch spotkań. Czyli przede wszystkim konsekwencja w defensywie, a także dużo ruchliwości. Mam nadzieję, że podtrzymamy też passę zwycięstw i zobaczymy zwycięską Jagiellonię.

Trzeba jednak powiedzieć, że jak na razie jesteście niewidoczni. Punkty zdobywacie, ale grą nie porywacie.

Cały czas mam nadzieję, że nasza forma będzie rosła. Cieszy na pewno fakt, że w dwóch pierwszych spotkaniach nie straciliśmy bramki. Defensywa spisuje się naprawdę dobrze i na tym opieramy swoją grę. Wydaje mi się, że każda drużyna chciałaby zgarnąć sześć punktów w dwóch spotkaniach, a przy tym zachować jeszcze rezerwy. Nie bałbym się o to, że nasz poziom nie pójdzie w górę, a wtedy rozegramy jeszcze lepsze spotkania.

Wydaje się, że teraz jest idealny moment na odniesienie zwycięstwa z Lechią, bo ewidentnie nie jest w najlepszej dyspozycji.

Na pewno ma pewne zawirowania w kilku aspektach. Ma również pecha, ponieważ kilku ważnych zawodników złapało kontuzje. Do tego zmiany w zespole również mogą negatywnie wpływać na zgranie. Zauważyłem jeszcze, że jak traci bramkę, wiara w zwycięstwo ucieka. Chodzi mi o to, że nie ma tam jednego czynnika, który powoduje, iż nie jest w najlepszej dyspozycji. Nie lekceważymy jej jednak, bo wiemy doskonale, że potrafi rozegrać naprawdę dobry mecz.

Duch Michała Probierza unosi się jeszcze w szatni?

Dużo mu zawdzięczamy, ale teraz mamy innego trenera. W szatni rządzi trener Mamrot, do którego jesteśmy już przyzwyczajeni. Chciałbym jednak podziękować za wszystko trenerowi Probierzowi i życzyć mu wszystkiego dobrego w nowym miejscu.

Dołączył do was Jakub Wójcicki, a więc nie będziesz już prawdopodobnie wykorzystywany na prawej stronie. Cieszysz się pan z tego transferu czy może wręcz przeciwnie, bo będzie mniej szans na grę?

Wiadomo, że prawda strona nie jest moją naturalną pozycją. Kuba został sprowadzony po to, by była rywalizacja na każdej pozycji. Myślę, że w naszym zespole jest właśnie taka rywalizacja. Tak więc bardzo się cieszę, że Kuba dołączył do naszego zespołu.

Jak już jesteśmy przy transferach, trzeba przyznać, że dokonaliście kilku fajnych. Tym samym daliście znak, że na serio powalczycie o mistrzostwo?

Nie ukrywamy, że liczymy się w tej walce. Przede wszystkim chcemy jednak zrealizować pierwszy cel, czyli pierwsza ósemka. Teraz nie powiem, że nastawiamy się tylko na mistrzostwo, bo przyjdzie seria porażek, a wtedy wszystko się zmieni. Chcemy spokojnie zapewnić sobie najpierw grupę mistrzowską, a przed podziałem na grupy będzie można jasno powiedzieć, o co gramy.

W piątek możemy się spodziewać legendarnego rzutu rożnego?

Pytanie teraz, który jest tym legendarnym? (śmiech).

Legendarny jest tylko jeden.

To było niefortunne zagranie, ale nie wiem, czy to aż taki powód do śmiechu. Co zrobić? Wyszło jak wyszło i teraz już tego zmienimy. Gdy będzie trzeba zagrać tak jeszcze raz, to tak zrobimy (śmiech).

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Anglia

Arsenal szuka nowego dyrektora. Znajdzie go w PSG?

Patryk Stec
0
Arsenal szuka nowego dyrektora. Znajdzie go w PSG?
Liga Narodów

Po co komu Mbappe, gdy pod bramką szaleje Rabiot? Francja wygrywa z Włochami w Lidze Narodów

Michał Kołkowski
1
Po co komu Mbappe, gdy pod bramką szaleje Rabiot? Francja wygrywa z Włochami w Lidze Narodów

Komentarze

6 komentarzy

Loading...