Tomasz Frankowski był napastnikiem, po którym nigdy nie było wiadomo, czego się spodziewać. Główka? Proszę bardzo. Minięcie bramkarza? Żaden problem. Podcinka? Znak firmowy. Napastnik kompletny, przynajmniej jak na polskie boiska. Tomek strzelił wiele ładnych goli, obok których trudno przejść obojętnie. Nam do gustu przypadł między innymi ten zdobyty w rywalizacji z Odrą Wodzisław Śląski.

Pięknym lobem wyrównał wtedy stan rywalizacji. Co tutaj dużo mówić? Majstersztyk, ale Tomek właśnie słynął z takich rozwiązań pod bramką przeciwnika… Nietypowych, a zarazem fenomenalnych.
Ten to potrafił strzelić gola
10 metrowy spalony
jak sędzia tego nie zauważył, skandal 🙂
Przy wyrzucie z autu przepis o spalonym nie obowiązuje, a Franek dostał piłkę bezpośrednio od wyrzucającego.
Frankowski przyjął i od razu strzelił. Przy dwóch kontaktach nie ma mowy o spalonym. Jakby poholował piłkę lub odegrał wtedy sędzia mógłby podnieść chorągiewkę. Na korzyść Franka działa też fakt że był plecami do bramki co definitywnie powinno uciąć dyskusję o potencjalnym offsajdzie. Brak powiewającej flagi bałtyku jest tu najmniej istotny.
dzieki to wiele tlumaczy