Reklama

Do trzech razy sztuka. Wyjątkowo długa droga Silvy na King Power Stadium

redakcja

Autor:redakcja

01 stycznia 2018, 17:40 • 3 min czytania 7 komentarzy

Wydaje się, że przy kwotach, którymi operują angielskie kluby, przeprowadzenie transferu piłkarza, którego ani nazwisko, ani dotychczasowe miejsce pracy na kolana nie rzucają, to bułka z masłem. Ewentualnie – skoro już zerkamy na noworoczny konkurs skoków – z masłem i bananem. Czasami zwykła formalność, bo druga strona wręcz całuje w rękę za obsypanie złotem, czasami rzecz, w którą trzeba włożyć trochę wysiłku, ale bez urabiania się po same łokcie. Tymczasem transfer Adriena Silvy ze Sportingu do Leicester City kompletnie temu przeczy. 

Do trzech razy sztuka. Wyjątkowo długa droga Silvy na King Power Stadium

Oczywiście to nie ułomek, a Sporting to duży klub, ale umówmy się – jeśli chodzi o finanse, europejska druga liga. Ujmijmy to jednak tak – proces zostawania oficjalnie „Lisem” trwał w tym przypadku tyle, że Bartosz Kapustka zdążył nie przebić się do składu zarówno w Leicester, jak i we Freiburgu. A byłych mistrzów Anglii w meczach ligowych prowadzi już czwarty trener…

Jest sierpień 2016. W Leicester starają się pokazać, że potrafią zarządzać sukcesem, jakim było utarcie nosa wielkim angielskiej piłki. Chcą zatrzymać największe gwiazdy, a jednocześnie wzmocnić zespół tak, by również debiutanckie występy klubu w Champions League były jak najbardziej okazałe. Na obu frontach są ofiary. Z kluczowych graczy do Chelsea odchodzi N’Golo Kante, a jeśli chodzi o transfery do klubu, to władze z King Power Stadium wydają 74 miliony euro na Slimaniego, Musę, Mendy’ego, Kapustkę, Zielera i Hernandeza, ale i tak mogą czuć niedosyt. Bo prócz algierskiego snajpera z Lizbony chciały wyciągnąć jeszcze świeżo upieczonego mistrza Europy, Adriena Silvę.

Kapitan Sportingu wsiadł nawet w samolot do Anglii, a tamtejsze media pisały, że transfer jest w zasadzie klepnięty, ale wtedy jego ówczesny pracodawca postanowił powalczyć z mistrzami Anglii o więcej siana. Portugalczycy mieli komfort po sprzedaniu Slimaniego i Joao Mario do Interu za łącznie 70 milionów, więc postawili kontrahentów pod ścianą. Leicester musiało zapomnieć o dogadanej kwocie 21 milionów funtów, a wybulić blisko aż 38 baniek, bo właśnie tyle wynosiła klauzula w kontrakcie piłkarza.

No i Sporting się trochę przeliczył, bo Anglicy odstąpili od negocjacji, a Silva musiał wrócić do klubu, dla którego zagrał mnóstwo spotkań i tłumaczyć się zawiedzionym jego postawą kibicom. – Chcę podziękować wszystkim, którzy mnie wspierają. Teraz jestem na zgrupowaniu kadry narodowej, ale kiedy wrócę, będę z powrotem w klubie, dla którego zawsze dawałem wszystko od początku swojego dzieciństwa, grając z takim samym zaangażowaniem, ambicją i poświęceniem – pisał Silva na swoim Facebooku.

Reklama

I choćby piłkarze Legii Warszawa, którzy trafili na Sporting w Lidze Mistrzów, mogli się o tym przekonać, gdy zaliczył ładną asystę przy bramce Basa Dosta w pierwszym meczu. Silva, gdy tylko był zdrowy, w dalszym ciągu wyprowadzał na mecze lizboński zespół. I grał na tyle dobrze, że w Leicester nie zamierzali definitywnie rezygnować z transferu. Zimą media zarówno w Portugalii, jak i Anglii grzały temat, ale do konkretów doszło dopiero latem. Klub opuścił bowiem w ostatnim dniu okienka kolejny filar środka pola z mistrzowskiego sezonu, Danny Drinkwater. Silva znów nagle stał się bardzo mocno pożądanym towarem. Dwie kluczowe liczby dla tego transferu.

24,5. Za tyle milionów euro Sporting zgodził się puścić do Anglii swojego kapitana.

14. O tyle sekund spóźniono się z dopięciem transakcji.

FIFA okazała się nieugięta i odrzuciła apelację, a Sporting umył ręce. To oznaczało, że Silva nie mógł rozegrać żadnego spotkania we wrześniu, październiku, listopadzie oraz w grudniu. Przymusowy czteromiesięczny rozbrat z futbolem kończy się właśnie teraz. Portugalczyk najpierw trenował indywidualnie, a z czasem dostał zgodę na pracę z drużyną, do której przystąpił z wymownym numerem na sprzęcie…

sivva

Oby tylko nie okazało się, że ten transfer nie wart był tyle zachodu…

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

LIVE: Felix strzela na 2:0! Pogoń na kolanach w starciu z Piastem!

redakcja
2
LIVE: Felix strzela na 2:0! Pogoń na kolanach w starciu z Piastem!

Anglia

Anglia

Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship

Szymon Piórek
0
Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
6
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

7 komentarzy

Loading...