W piątkowej prasie znajdziemy naprawdę dużo ciekawych tekstów – sporo wspomnień zmarłego wczoraj Stanisława Terleckiego, drugą część wywiadu Piotra Wołosika z Mariuszem Piekarskim, w której „Piekario” zapewnia m.in., że Stanisław Czerczesow jeszcze kiedyś wróci do Legii, duży tekst o Harrym Kanie w „Wyborczej”, a także wywiad z prezesem Korony Kielce, który zapewnia na łamach „Super Expressu”, że Gino Lettieri to trener na lata.

GAZETA WYBORCZA
Michał Szadkowski zadaje pytanie: gdzie zatrzyma się Harry Kane?
Kane ani na chwilę nie oderwał się od ziemi. Publicznie dziwi się, dlaczego jego koledzy po fachu tatuują się od stóp do głów i noszą jakieś dziwaczne fryzury, opowiada, że zamiast chodzić po nocnych klubach, woli spędzić czas z narzeczoną, którą zna od czasów szkolnych. I według angielskich dziennikarzy mówi prawdę.
Jeśli jednak Harry nie wyhamuje, będzie musiał przyzwyczaić się do szumu wokół siebie. Napastnik strzelający ponad 50 goli w roku prędzej czy później dostanie przecież ofertę z klubu lepszego niż Tottenham. I może być to oferta większa niż 222 mln euro, które latem PSG zapłaciło za Neymara.
RZECZPOSPOLITA
„RP” żegna Stanisława Terleckiego, artystę z lewego skrzydła. Wspomnieniami Stefana Szczepłka.
Spotykaliśmy się często, zapraszałem go do gry w dziennikarskiej drużynie. Wiadomo było, że kto ma Staszka, ten wygrywa. Ale z czasem to stało się ciężarem, ponieważ on nikomu nie podawał piłki. A kiedy obok miał Maćka, to już można było iść do domu. Grali ze sobą.
Staszek miał sto pomysłów, zakładał Towarzystwo Przyjaciół Sportu, handlował lakierami, zamierzał sprowadzać do Polski sprzęt piłkarski firmy Lotto. Miał plan wykupienia Domów Towarowych Centrum. Był prezesem Gminnego Ludowego Klubu Sportowego Nadarzyn. Czytał Pismo Święte podczas mszy Jana Pawła II na pl. Zwycięstwa. Bez powodzenia startował w wyborach do Sejmu i sejmiku województwa mazowieckiego. Za każdym razem z ramienia innej partii, mimo że do żadnej nie należał.
SUPER EXPRESS
„SE” proponuje nam dowiedzenie się, gdzie wakacje spędzają polscy ligowcy, ale znacznie bardziej interesuje nas wywiad, który znajdziemy obok. Krzysztof Zając zapowiada bowiem, że Gino Lettieri to dla Korony trener na lata. Ciekawe, czy wysiedzi na stołku przynajmniej do lata.
Musieliście namawiać Lettieriego na przyjazd do Polski?
To człowiek o bardzo mocnym charakterze, lubi wyzwania. Największym problemem było dla niego, że musiał zostawić w Niemczech rodzinę, dwie małe córki, którym nie chciał postawić życia na głowie, zmieniać szkoły, środowiska. Ostatecznie trafił do Kielc i chyba nie żałuje. Dziś wiem, że to dla Korony trener na lata.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Największe wspomnienie ś.p. Stanisława Terleckiego znajdziemy w „Przeglądzie Sportowym”. Autorem – Antoni Bugajski.
Niepowtarzalny, inteligentny i bezkompromisowy, a jednak gdzieś na uboczu. Stworzony do tego, by po zakończeniu piłkarskiej kariery swoją elokwencją i ciętymi ripostami błyszczeć w telewizyjnych studiach, ale kilka razy sam się przekonał, że do nich nie pasuje. Stanisław Terlecki – niepospolicie uzdolniony piłkarz i człowiek do końca zmagający się ludzkimi słabościami – odszedł od nas po cichutku, w głębokim cieniu, z dala od głównego nurtu, którym na co dzień żyją media.
Piłkarskich opowieści pod tytułem „wielki, niespełniony talent” jest mnóstwo, w gruncie rzeczy różnią się tylko w szczegółach. Historia Stanisława Terleckiego jest jednak wyjątkowa. Niespełniony, a jednak 29-krotny reprezentant Polski i prawdziwy as „cyrkowego” Cosmosu Nowy Jork, w którym grał m.in. z Franzem Beckenbauerem i Johanem Neeskensem. – Stylem gry bardzo przypominał Roberta Gadochę – mówi Zbigniew Boniek. To obrazuje skalę jego piłkarskich możliwości, wykorzystanych tylko w pewnej części.
Druga część wywiadu z Mariuszem Piekarskim, a w niej – kulisy sprowadzenia do Legii Stanisława Czerczesowa oraz m.in. zapewnienie, że selekcjoner Rosjan jeszcze do klubu ze stolicy Polski wróci.
Legia była zainteresowana, a jak przekonał pan Czerczesowa?
Uderzyłem w jego czułą strunę – ambicję. Są trenerzy, u których szczytem jest zdobycie Górki Szczęśliwickiej i tacy, u których limitem niebo. Stasiu należy do tej drugiej grupy. Powiedziałem mu: „Chcę pomóc przyjaciołom i znajomym z Legii. Mam przekonanie, że ze swoimi cechami, twardą ręką, zdecydowaniem i fachowością jesteś najlepszą osobą do wykonania tej misji, czyli wywalczenia przez Legię mistrzostwa i Pucharu Polski”. Tego, że staram się otworzyć mu drzwi do największego, polskiego klubu, nie musiałem wyjaśniać. O tym wiedział doskonale (…). Ale łatwo nie było, pierwsze rozmowy nie przyniosły efektu. Gdy po raz drugi zjawił się w stolicy, też nie szło zbyt gładko. O godzinie 23 od uczestnika rozmów dostałem króciutkiego SMS-a: „Pomóż”. Pojechałem, a kiedy w środku nocy wyjeżdżałem ze spotkania, Stasiu był już szkoleniowcem Legii. Nic więc dziwnego, że gdy oficjalnie podpisywał kontrakt, zaproszono mnie na ten moment i nikt nie wyganiał Piekarskiego, który przyszedł z flagami polską i rosyjską. Po pierwszym spotkaniu z drużyną piłkarze mówili mi, że ze zdecydowanego przekazu nowego trenera wynikało jasno: zdobędziecie mistrzostwo! Biła od niego ogromna pewność siebie. Jednak później stres był ogromny. Denerwowałem się ja, Stasiu też był podminowany. Przecież Legia traciła do Piasta dziesięć punktów. Wygrywała drużyna z Warszawy, wygrywała ekipa z Gliwic. Niekiedy Stasiu dzwonił i przy późnej kolacji wymienialiśmy uwagi, co do gry.
Słuchał?
Człowiek mądry słucha ludzi, którzy mu dobrze życzą. W emocjach nie zawsze wszystko potrafimy dostrzec, także trener stojący przy linii nie wszystko zauważy. W moim biznesie też niekiedy ktoś z boku rzuci pomysł i ja z niego z chęcią korzystam. Nikt nie ma patentu na mądrość absolutną. A Stasiu wyjechał z Polski spełniony.
Dalej mamy kilka ciekawych informacji z klubów naszej ligi. Śląsk dostanie nie trzy, a osiem milionów z miejskiej kasy.
Teraz zawodowy piłkarski klub wciąż jest problemem miasta, co będzie miało swoje coraz większe znaczenie w miarę zbliżania się terminu wyborów samorządowych i związanych z nimi kampanią. Dlatego władzom Wrocławia bardzo zależy na tym, by wokół klubu było jak najmniej niezdrowej atmosfery. Wszelkie informacje odnośnie na przykład ewentualnych poślizgów w wypłatach dla piłkarzy byłyby wykorzystywane przez opozycję. Z drugiej strony sukcesem sportowym można by się zręcznie pochwalić. W tym sensie Śląsk dla miasta może być kołem zamachowym do marketingowych i promocyjnych działań, ale może być też kulą u nogi.
Miasto na konto klubu będzie zatem przelewać znacznie większe kwoty niż pierwotnie planowało, licząc, że nadwyżka pozwoli załatwić wszystkie najpilniejsze potrzeby i jednak będzie miała przełożenie na wyniki drużyny. Najczarniejszy scenariusz jest taki, że jednak nie uda się osiągnąć ani jednego, ani drugiego celu.
Oprócz tego:
– transfer Marko Vesovicia jest już na ostatniej prostej
– pięciu zawodników zimą ma odejść z Piasta, wśród nich Dobrivoj Rusov
– Lech blisko sprowadzenia Piotra Tomasika
– Jesus Imaz chciał być nauczycielem, ale został piłkarzem
fot. 400mm.pl
kto jeszcze sie usmiechnal po przeczytaniu samego naglowka?
Teraz już wiadomo że odejdzie latem 😀
Do lata nie powinien doczekać. Taka zapowiedź oznacza – szukamy nowego trenera i jesteśmy z nim prawie dogadani.
Skoro prezes mówi, że Letteri to trener na lata, to znaczy, że czas się zastanawiać nad tym, kto Koronę poprowadzi wiosną.
Powinno być: Lettieri to trener na lato
Treść usunięta
Raczej trener do lata.
Tekst prezesa, że jakiś trener jest na lata, to pierwszy znak końca pracy szkoleniowca. :]
Kane i Real to w tej chwili transfer idealny. Gość jest chyba najlepszym napastnikiem świata (sory Lewy), ma dopiero 24 lata, Real na gwałt takiego potrzebuje a Tottenham jest zwyczajnie za cienki w uszach na tej klasy grajka. Pytanie czy Real stać na niego? Zbłaźnili się sprzedając Moratę i teraz może się okazać że za następce przy dzisiejszych cenach będą musieli faktycznie wydupczyć z 200 dużych baniek i zamiast mieć 85 melonów w kieszeni (za Moratę) to będą ze 100 w plecy. Ale jeśli ich tylko stać to powinni go zaklepać czem prędzej.
Najbardziej logiczna wydaje się wymiana Kane – Bale, do tego oczywiście pieniądze dla Tottenhamu, pytanie tylko, czy Kane i klub z Londynu będą zainteresowani transferem.
Pytanie tylko czy Kane to nie nowy Shearer – król jednego podwórka.
Jest skromnym i mocno lokalnym facetem. Wyjazd do Realu to może być jak przenosiny Shevchenki do Londynu.
Nie ma za co Lewego przepraszać. Chyba sam zdaje sobie sprawę, że gdyby nie pierdolił po dwóch-trzech setek w każdym meczu, wygrałby tę klasyfikację.
Poza tym umiejętności Kane’a są bardziej uniwersalne. Ma dużo lepszy drybling i strzał z dystansu. No i to nie jest, jak niektórzy twierdzili, piłkarzem jednego sezonu.
Czekaj, co Szopen mówił o Magierze miesiąc przed zwolnieniem? Jak to szło? „Magiera to trener na lata”?
Treść usunięta
Taa…
W sumie dobrze, jeśli to przygrywka do wyjebania,
Może pójdą po rozum do głowy i zatrudnią z powrotem Bartoszka, który z przeciętnej Termaliki zrobił… a nie, czekaj.
błąd w tekście.nie trener na lata ale trener do lata
Treść usunięta
Za chwilę WOŚP. Jak zwykle coś wrzucę do puchy, ale wcale nie dziwię się, że ludzie zadają pytania, czy aby na pewno prywatna firma powinna charytatywnie uzupełniać luki w państwowej służbie zdrowia, kiedy czyta się o milionach wlewanych w kluby Ekstraklasy. Przecież pewnie gdyby zsumować wszystkie pieniądze dawane przez miasta do ESY i I ligi to pewnie łącznie zakręciłoby sie to wokół kasy ze styczniowego finału (o zbudowanych za publiczną kasę stadionach nawet nie wspominam). Co ja pacze? Miasto przed wyborami nie chce żeby nie było niezdrowej atmosfery wokół klubu i w związku z tym dolewa kolejne osiem baniek (znów „pożyczone” od Wodociągów Miejskich?) – co by przez przypadek ktoś nie chlapnął do mediów, że nie dostał całej pensji??? A nie lepiej w ogóle przestać bawić się w finansowanie zawodowej piłki? Jak to pisze młodzież: WTF??? I nikt się temu nie dziwi, nie ma w tym temacie nawet jednej setnej emocji, które rozgrzewają nas choćby w polityce. Może jak w końcu któryś miejski klub dla kaprysu kupi sobie Coutinho z Premier League, to ludziska się obudzą i dostrzegą jaka patologia ma miejsce tuż obok nich.
jak Piekarski napisze (!) książkę to może być to większy hit niż literatura spod pióra śp. Wuja. Kto wie może felietony na Weszło będzie pisać!!
musiałby umieć pisać, a to facet, który nie ogarnia, czy ma już żonę, czy jeszcze nie