Gdy wybieramy najlepszych polskich lewych obrońców w danym roku, zawsze robi nam się trochę smutno. Przy bramkarzach sytuacja jest komfortowa, wśród prawych defensorów od lat mamy gościa prezentującego klasę światową, a i zaplecze wygląda dość porządnie, więcej niż solidni stoperzy też się zawsze znajdą. Czasami wydaje nam się nawet, że połączone siły PZPN-u, Ministerstwa Sportu, Ministerstwa Zdrowia oraz innych ważnych instytucji powinny zorganizować narodowy program, którego celem będzie wychowanie kilku gości, którzy a) potrafią bronić dostępu do bramki na europejskim poziomie, b) dadzą radę kilka razy celnie dośrodkować w pole karne lewą nogą w pełnym biegu. Kurczę, czy to tak wiele?

Gdy co roku zerkamy na ranking, widzimy, że sporo. Ostatnio było trochę łatwiej, bo przynajmniej mieliśmy podstawy, by Artura Jędrzejczyka dokooptować do grona lewych obrońców. W tym roku „Jędza” zaliczył ledwie pięć takich występów i nie wymiatał na tej flance na dużym turnieju, więc nie ma co się wygłupiać – wrócił na prawą stronę. W tej sytuacji jasne stało się, że rywalizację wygra Maciej Rybus. Cztery mecze w kadrze, w miarę regularna i solidna gra na wahadle w bardzo silnej ekipie lidera rosyjskiej ekstraklasy (Lokomotiw ma już osiem punktów przewagi nad Zenitem!), a wcześniej kilka występów w barwach Olympique Lyon. Z jednej strony liczba szans we Francji była trochę rozczarowująca, z drugiej – choćby zaliczenie asysty w półfinale Ligi Europy to dla polskiego piłkarza nie jest codzienność.
Na wicelidera wyrósł w tej chwili Maciej Sadlok, którego forma na razie nie wskazuje na to, że za chwilę może trafić do Podbeskidzia (pierwszoligowiec był zainteresowany!). Przypadek to o tyle ciekawy, że Adam Nawałka zapraszał go na zgrupowania, gdy w był w formie słabszej niż tej z jesieni (listopad poprzedniego roku i marzec tego), gdy o Sadloku można spokojnie mówić: najlepszy lewy defensor w lidze. Nie ma wielkiej konkurencji? Nie do końca, bo poziom podnoszą obcokrajowcy jak np. Kostewycz, Hlousek, Guilherme czy nawet Nunes z Pogoni bądź Cotra ze Śląska. Z rywali krajowych najpoważniejszym (a może nawet jednym poważnym) był Piotr Tomasik. Sęk w tym, że po bardzo dobrej wiośnie, w czasie której miał nawet na nodze mistrzostwo Polski dla Jagiellonii, przyszła jesień naznaczona problemami ze zdrowiem oraz niełatwą rywalizacją z Guilherme.
Dalej wchodzimy na coraz słabszy poziom. Gdyby pozostałą siódemkę przenieść wraz z tegorocznymi osiągnięciami na prawą stronę obrony, do czołowej dziesiątki załapałby się chyba tylko jeden z nich. I naszym zdaniem mógłby to być Michał Koj. Wiosną spadł z ligi z Ruchem Chorzów, ale sprawdziliśmy, że w meczach, w których zagrał, prezentował niezły poziom, a jesienią był bardzo pewnym punktem Górnika Zabrze. Widzieliśmy zresztą, co działo się, gdy w jednym z meczów zastąpił go Meik Karwot. Z kolei Adam Marciniak powoli staje się zapchajdziurą, być może już po raz ostatni klasyfikujemy go na lewej obronie, ale na razie jest i to dość wysoko. Choćby dlatego, że miał swoje dobre mecze i piękne momenty jak na przykład klasowa asysta w finale Pucharu Polski. Za nim Rafał Grzelak – też zapchajdziura, ale po dobrej wiośnie w Koronie przyszedł transfer do Szkocji. Tam gra w kratkę, ale całkowicie nie przepadł.
No i jest nasza nadzieja na lepsze jutro. Wydawało się, że Paweł Jaroszyński szybciutko wróci z Włoch z podkulonym ogonem, ale ostatnie tygodnie zmuszają do postawienia znaku zapytania. Na razie nie ma powodu, by bić pokłony, bo to tylko 3 solidne, dobre lub nawet bardzo dobre występy w Chievo (plus 3-minutowy epizod z Interem), ale przy tej bryndzy to jednak coś. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do niektórych Polaków nie wyjeżdżał z kraju jako ktoś. Na młodzieżowym Euro wyglądał źle, a wiosną w Cracovii nie do końca mógł się odnaleźć – wracał po kontuzji, chyba dalej miał problemy ze zdrowiem, no i zdarzyło mu się oglądać z ławki występy Tomasza Brzyskiego.
Brzyskiego, który też załapał się do rankingu. A konkurował między innymi z Mateuszem Lewandowskim, co najlepiej świadczy o tym, że jest niewesoło. Nieznacznie wyprzedził ich Jakub Wawrzyniak, który zaliczył dość brutalny zjazd. Zawsze w razie problemów można było prosić go pomoc, ale dziś już nawet taka opcja wydaje się niepoważna.
Treść usunięta
Treść usunięta
Jak dotąd Król jest tylko jeden 😉
http://wyborcza.pl/1,154903,19229791,jakub-wawrzyniak-moje-slowa-nic-nie-znacza.html
Ta lewa obrona jeśli chodzi o nasz kraj to jest jakaś chora komedia.
ja bym wszystkim od miejsca 3 włącznie w dół (może poza jaroszyńskim na zachętę) wjebał z braku laku. zobaczcie zestawienie zaa 2016, jest tam jakiś oleksy, teraz nie wiadomo kto to w ogóle, chyba że józef po śmierci dalej bronił lewej flanki
Treść usunięta
Sadlok przez kontuzje i zbyt gorącą głowę na boisku już zmarnował swoją wielką szansę.
Z tym Kojem to bym się na razie aż tak nie zapędzał. Jasne, ma swoje zalety i nie szkodzi drużynie, ale w grze do przodu gościu nie prezentuje się zbyt dobrze. A co do Brzyskiego to nie wiem czy jest aż tak tragicznie z tą pozycją czy ktoś został niesłusznie pominięty.
Przy środkowych niektórzy argumentowali, że Pazdan ma B, bo solidnie wygląda w reprezentacji. Kamiński ma C, bo solidnie wygląda w lidze…
Teraz widzimy, że to twierdzenie jest błędne. Ranking nie powstaje na takich zasadach. Stąd też klasa B dla Rybusa, który w reprezentacji wygląda tragicznie, kiedy tylko dostaje okazję gry.
Myślę, że większe znaczenie mają tutaj sympatie bądź antypatie. Tego inaczej nie da się ocenić. Lewa strona jest tak katastrofalna, a poziom naszej ligi paździerzowy, że może redakcja uważa, że takie coś przejdzie (bo przy większości Rybus może i wyglądać relatywnie dobrze, ale to tak jak Lech/Legia wygląda dobrze przy Ursusie, ale nie nie oznacza to, że na arenie międzynarodowej tak będą wyglądać) bez pukania się przez ludzi w czoło.
Treść usunięta
Z drugiej strony liga rosyjska nie jest aż taka ogórkowa, a jednak Rybus coś tam gra i to w drużynie zdecydowanego lidera.
To prawda. Zdecydowanie nie jest to liga ogórkowa. Tylko Rybus tam nie gra (jeżeli gra w ogóle) jako obrońca (dwa razy tak wystąpił). To stanowi o zasadniczej różnicy.
Treść usunięta
Klasa Rybusa wg weszło to klasa reprezentacyjna!!! Ja wiem, że jego managerem jest Piekarski, ale nie róbcie z ludzi durni. Facet zagrał 48 meczów w kadrze i z dwa niezłe debiut z Kanadą i mecz z Liechtensteinem. W tym roku: siedzenie na ławce w Lyonie i sporadyczne granie w Lokomotiwie (dwukrotnie na pozycji lewego obrońcy), do „kosza” z Rybusem w kontekście reprezentacji.
On gra bardzo sporadycznie, bo na piętnaście meczów, kiedy mógł zagrać (był zdrowy i nie wisiał za kartki), zagrał w jedenastu. I gra na lewej obronie, albo na lewym wahadle. A Lokomotiw jest liderem rosyjskiej ligi…
No i chuj i tak się nie nadaje a jak tam gra to gra na pozycji pomocnika. No i Lokomotiw jest liderem mimo Rybusa a nie dzięki niemu.
Porter Rybus dwa razy zagrał na lewej obronie w lidze i dwa razy dostali w dupę. W reprezentacji też wyglądał słabo w defensywie. Z trzech pozycji, na których facet może grać, czyli: obrońca, wahadłowy, pomocnik, najbardziej nadaje się na wahadłowego, najmniej na obrońcę. Tak czy inaczej, nie stać nas na to żeby go odpalić, bo mamy deficyt zarówno na lewej obronie, jak i na bokach pomocy. Nie mówię, ze to zły piłkarz. Przyda się na mundialu. Ale raczej nie da nam dużej jakości jako klasyczny obrońca. Swego czasu marzyły mi się boki z Piszczkiem i Rybką. Ale marzenia to jedno, a praktyka drugie. Coś takiego byłoby do przyjęcia, gdybyśmy grali systemem z trzema środkowymi obrońcami i wahadłami. To by było niegłupie, Wtedy do środka można by dać Glika i obok niego Kamińskiego i Salamona. Obaj grają w takim systemie na co dzień. Kamiński lewonożny, Salamon prawonożny i wszystko się zgadza. A i Glik w Torino występował w takim ustawieniu. Rybus typowy wahadłowy. Dla Piszczka wahadełko też jest optymalne. Nawałka najwyraźniej dostrzega zalety takiej taktyki, bo wypróbował ją z Urugwajem i z Meksykiem. Szkoda że nie w optymalnym składzie. I szkoda że tak późno.
Będę kontrowersyjny. Na lewą do kadry i to na lata – Rafał Kurzawa.
Kurzawa się nie nadaje do biegania od jednego pola karnego do drugiego, nie będzie z niego żadnego lewego obrońcy. Na 99% skończymy z Bereszyńskim albo Jędrzejczykiem na lewej. I jeszcze przez lata na lewej obronie będą grali nominalni prawi obrońcy. którzy są gorsi od prawego obrońcy numer 1, ale znacznie lepsi od wszystkich lewych obrońców.
A czy Rybus to w ogóle obrońca? Nie wiem jak tam w klubie, ale w reprze w grze obronnej jest po prostu fatalny, jego strona to autostrada dla przeciwnika. Najgorzej że jak czasem przez złe ustawienie zmuszony jest do powrotu na pełnej piździe i zaliczy efektowny odbiór to później wszyscy się spuszczają.
Najlepsze jest to, że Rybus to bardziej lewy wahadłowy, albo lewy pomocnik, niż lewy obrońca. Na drugiego w rankingu Sadloka, Nawałka ma wyjebane. W reprezentacji nie mamy ani jednego nominalnego lewego obrońcy, który gra na tej pozycji na co dzień w klubie. Mamy za to pińciuset prawych obrońców. Ja wiem, że z braku laku można zmienić im stronę. Ale do kurwy nędzy, dla czystej przyzwoitości sprawdziłbym jak na lewej obronie poradzi sobie prawdziwy lewy obrońca. Wystawiłbym tego Sadloka chociaż w jednym meczu towarzyskim. Teraz to już raczej musztarda po obiedzie, bo nie ma czasu na eksperymenty, do mundialu mało czasu. Z drugiej strony, jeszcze różnie może być. Na ostatniej prostej zdarzają się kontuzje, a selekcjonerzy nieraz w panice zmieniają koncepcję. Szkoda będzie wtedy straconego czasu. Moim zdaniem Nawałka powinien powoływać wcześniej takich gości jak Sadlok, czy Salamon nawet tylko po to żeby sobie potrenowali z reprezentacją. Zawsze jest później bardziej komfortowy wybór. A tak, to może się okazać, że na mundial Nawałka będzie musiał zabrać kogoś, kto dawno nie był w kadrze i trzeba go będzie wdrażać na nowo.
Treść usunięta
Piłkarz Mario Piekario i wszystko jasne, ale już żaden klub pokroju Lyonu się na Maćka nie nabierze
Treść usunięta
Tak czy siak chłopak będzie bujał się pewnie w lidze rosyjskiej jeszcze parę lat
Treść usunięta
To fakt spadł na cztery łapy ,ale on mi się zawsze będzie kojarzył z wiecznym talentem chociaż w porównaniu do Borysiuka zrobił lepsza keriere , z którym w podobnym czasie wchodzili do dorosłej piłki to raz, a dwa jeśli Lokomotiv zrobi mistrza to Rosjanie pewnie sypną kasą i Ryba pozostanie w Rosji ale juz niekoniecznie w klubie top 5
Treść usunięta
Powiem tak Sadlok D, Koj E. Mówię to jako kibic Górnika. Ja rozumiem charakter, walory ofensywne, wrzuty z auto ala Hajto, wiek zawodnika i chęć rozwoju ale nie można dać oceny solidnego ligowca osobie przez którą padło tak wiele bramek dla przeciwników. W defensywnie chłopak niestety gra podobnie jak Wolniewicz dlatego w kontekście reprezentacji polski uważam, że ocena z braku laku na ten moment. Oby w przyszłym roku wskoczył poziom wyżej. Co do Sadloka zbyt chimeryczny by dać mu wyższą ligową. Gdyby trzymał poziom cały rok myślę, że znalazłby uznanie u Nawałki – bądź co bądź Wiślaka.
Sadlok trzyma w miarę stabilną formę od dłuższego czasu. Wiadomo, zdarzają mu się czasem wpadki jak każdemu, jednak na tle ekstraklasy na prawdę nie schodzi poniżej jakiegoś niezłego poziomu. Wcześniej była solidna ligowa. Ale to co chłopak prezentuje w obecnym sezonie, można już nazwać wyższą ligową. Gościu robi różnicę. Nie jest tylko solidny. Potrafi pociągnąć drużynę i dać jej coś ekstra. Nie szuka alibi. Bierze ciężar gry na siebie.
Co do powołań Nawałki, facet ma swoją koncepcję i szanuję to. Nie jest to jednak koncepcja oparta tylko na sprawiedliwości i tym kto w jakiej jest formie. Brane są pod uwagę również inne względy..Nie można zakładać, że skoro ktoś nie znalazł uznania u selekcjonera, to na pewno ma jakiś feler, jest nieregularny albo coś. Tak to nie działa. Żeby było śmiesznie, Nawałka brał już do kadry Sadloka, kiedy ten był w słabszej dyspozycji niż teraz. Z innymi piłkarzami też tak było.
a gdzie wasz idol Mójta ?
Prawda jest taka, ze najlepszy polski lewy obrońca, to jakiś prawy obrońca. Drugi najlepszy lewy obrońca to też prawy obrońca. I pewnie tez trzeci. Jedyna nadzieja na przyszłość jak na razie w tym Jaroszyńskim, skoro Włosi coś w nim widzą. Może go urobią. Oby.
Nie do końca rozumiem nazewnictwo tych klas.
Co znaczy solidna ligowa,wyższa ligowa? O jaką ligę chodzi?O naszą?Jest chyba różnica między Ekstraklasą a np Serie A czy Ligą Rosyjską.
Pomijając to to ewidentnie ulegacie modzie na Sadloka. Gdzie on jest o klasę lepszy(moim zdaniem nie jest wogóle lepszy) od Tomasika i Marciniaka .
Ta dwójka to najlepsi lewi obrońcy Ekstraklasy-choć zupełnie różni-Tomasik imponuje w ofensywie,nieco słabszy z tyłu,a Marciniak to koń nie do zajechania, ale nieco mniej daje do przodu-choć dysponuje ciekawym dośrodkowaniem.
Trudno ocenić Jaroszyńskiego-ostatnio 2 pełne mecze w Serie A-inna bajka w porównaniu do EX,wyglądał bardzo obiecująco, jak ogarnie się ze zdrowiem i będzie grał regularnie może powalczyć o mundial.
Dziwne te rankingi w tym roku. Rybus reprezentacyjna? Toż to jakieś żarty… Tudzież zabieg marketingowy, żeby ożywić komentarze. 😉