Sytuacja, w której wielu na ulicy odwróciłoby wzrok i poszło dalej. Bo przecież ktoś inny pomoże. Tym bardziej na meczu piłkarskim, gdzie za linią na sygnał do wkroczenia na murawę czekają zwykle lekarze i masażyści. Sędzia pucharowego spotkania w Chorwacji wzbił się jednak ponad to. Nie czekał na pomoc, tylko sam – patetyczne tony są tu niezbędne – uratował życie zawodnikowi sędziowanego przez niego spotkania.
Rzecz działa się w środku tygodnia podczas starcia Cibalii z Istrą. Zvonimir Filipović tak nieszczęśliwie dostał w gardło, że doprowadziło go to aż do utraty przytomności. Szczęśliwie sędzia Bruno Marić był w pobliżu i jeszcze nim na boisko wbiegli lekarze, zapobiegł tragedii. Filipović zaczął się bowiem dławić własnym językiem. Pierwsza pomoc udzielona przez sędziego zapobiegła kolejnej piłkarskiej tragedii.
Sprawa będzie prawdopodobnie mieć ciąg dalszy, bo o bohaterskim arbitrze nie zapomnieli w klubie, którego zawodnikiem jest Filipović. Cibalia wystosowała już pismo do FIFA, w którym apeluje o przyznanie sędziemu wspomnianego spotkania nagrody Fair Play. Marić ma na nią tym większe szanse, że nagrodę Fair Play za poprzedni rok dostał przecież Francis Kone, piłkarz, który po pechowym zderzeniu z rywalem również uratował jego życie, udzielając pierwszej pomocy.