Reklama

To największy sukces Wozniacki w karierze. Caroline wygrywa mistrzostwa WTA

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

29 października 2017, 17:00 • 2 min czytania 2 komentarze

Tegoroczny sezon WTA pełen był zawirowań – nie brakowało zaskakujących mistrzyń wielkoszlemowych i wielu zmian na pozycji światowej jedynki. Jeśli spodziewaliście się, że przypieczętowanie sezonu w Singapurze odbiegnie od tego schematu i będzie choć trochę przewidywalne, najlepsze tenisistki świata szybko wyprowadziły was z tego błędu.

To największy sukces Wozniacki w karierze. Caroline wygrywa mistrzostwa WTA

Caroline Wozniacki i Venus Williams – gdyby ktoś przed rozpoczęciem turnieju wytypował tę parę jako zestaw finalistek, dziś za wygraną kasę pewnie rezerwowałby lot na Malediwy. Z grupy nie zdołały wyjść rozstawione najwyżej Simone Halep i Garbine Muguruza, w półfinale odpadła Karolina Pliskova. Dwie z nich pokonała 37-letnia Williams, której pierwszy mecz w Singapurze zapowiadał przedwczesne rozpoczęcie wakacji (szybkie 0:2 z Pliskovą) oraz Wozniacki, odprawiająca kolejne faworytki z dziecinną łatwością.

Co ciekawe, obie finalistki znają się od lat. Dunka poznała siostry Williams będąc nastoletnią dziewczyną. Wcześniej Venus imponowała jej swoim potężnym serwisem. Kilka lat później była już deblową partnerką Wozniacki, a jej siostra Serena stała się najlepszą przyjaciółką Dunki. To właśnie ona była dla niej największym wsparciem po boleśnie zerwanych zaręczynach z Rory McIlroyem.

sweetcaroline

Dzisiejszy finał zapowiadał się ciekawie również z powodu niecodziennego bilansu między obiema zawodniczkami. Bukmacherzy w swoich kursach wskazywali na faworytkę Dunkę, jednak ta w siedmiu dotychczasowych spotkaniach ze swoją znajomą zdołała ugrać… całego jednego seta. Mimo wszystko aktualna forma, jak również szybkość kortu wskazywały na Wozniacki, która Halep, Svitolinie i Pliskovej oddała w sumie 13 gemów.

Reklama

Przewidywania okazały się słuszne, bo po półtorej godzinie gry Williams schodziła z kortu pokonana. W obu setach Amerykanka musiała gonić wynik, w obu wykazywała się ogromną determinacją, ale w decydujących momentach nie potrafiła utrzymać podania. Dunka była bardziej cierpliwa (popełniła aż cztery razy mniej błędów niewymuszonych od rywalki), lepiej serwowała i – co akurat nie jest zaskoczeniem – świetnie poruszała się po korcie. Wynik 6:4 6:4 idealnie odzwierciedla układ sił na korcie.

Dla Wozniacki, niemającej w swojej gablocie ani jednego pucharu Wielkiego Szlema, jest to największy sukces w karierze. Dzisiejsze zwycięstwo przesunie ją dodatkowo na trzecie miejsce w rankingu WTA na koniec roku. – Cieszę się, że udało mi się w końcu pokonać Venus. Jeżeli miałam z nią wygrać, to marzyłam o tym, żeby to było właśnie dziś.

Wspominaliśmy już, że WTA w sezonie 2017 było mniej przewidywalne od losowań totka? No to łapcie na koniec małą ciekawostkę. Ot, kobieca rywalizacja w pigułce.

 

WD

Reklama

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

2 komentarze

Loading...