Reklama

Gol co 53 minuty! Kane we wrześniu nie miał sobie równych

redakcja

Autor:redakcja

04 października 2017, 16:33 • 8 min czytania 15 komentarzy

Nie powiew, a wręcz huragan świeżości wdarł się do naszego rankingu Piłkarza Miesiąca. Na podium – dwóch zawodników, którzy tak wysoko jak we wrześniu nie byli nigdy wcześniej. Zwycięzcą – bo po takim miesiącu w jego wykonaniu nie mogło być inaczej – pierwszy raz w historii naszego rankingu Harry Kane. Mamy też nowego lidera, który dosłownie o włos wyprzedził poprzedniego.

Gol co 53 minuty! Kane we wrześniu nie miał sobie równych

A, zanim przejdziemy do wrześniowych rozstrzygnięć, nie pozostawiając żadnych wątpliwości – w zestawieniu wzięliśmy pod uwagę nieujęte w sierpniowym mecze eliminacji MŚ z 31 sierpnia, a także mecze ligowe z niedzieli, 1 września. Wszystko po to, by nie rozbijać kolejek ligowych i eliminacyjnych.

Na początek – jak zwykle – miejsca 50-21:

30

A tutaj czołowa dwudziestka września:

Reklama

20

Niepokonany. W Premier League Arsenal cztery razy we wrześniu zachowywał czyste konto, w czym ogromny udział miał właśnie Cech. Bournemouth, Chelsea, West Brom, Brighton. Żaden z tych zespołów nie potrafił znaleźć sposobu na czeskiego golkipera.

19

Miewał miesiące lepsze, bo można mu zarzucać brak większego wpływu na wyniki reprezentacji czy przeciętne mecze w Champions League – w tym 0:3 z Barceloną – ale to nadal poziom dla wielu nieosiągalny. W setnym występie dla Juventusu zaliczył hat-trick z Sassuolo, miał też ogromny udział w derbowej demolce Torino (4:0). Bez niego w ofensywie Juventus straciłby niesamowicie dużo.

18

Dwa razy w jedenastce tygodnia Bundesligi, najlepiej wrzesień w jego wykonaniu podsumowują noty Kickera. Od kiedy wszedł do pierwszej jedenastki w meczu z 1. FC Koeln, zgarnął 1.5, 1.5 i 2.0, gdzie 1.0 to nota oznaczająca klasę światową. Ani słowa o aklimatyzacji, o adaptacji w nowym kraju i bardziej wymagającej lidze. Jarmołenko wszedł do zespołu Borussii jak do siebie.

Reklama

17

Bayern zawodził na całej linii, nieprzypadkowo wyleciał Ancelotti. Ale do Lewandowskiego nie można się było przyczepić. To, co miał zrobić, robił w wielkim stylu. W Bundeslidze Hoffenheim, w Lidze Mistrzów PSG, w eliminacjach mistrzostw świata Dania. Tylko te trzy zespoły znalazły sposób na powstrzymanie najlepszego snajpera reprezentacji Adama Nawałki, Bundesligi i jednego z najlepszych na świecie.

16

Miesiąc zaczął z bardzo mocnym przytupem, o czym niestety przyszło się przekonać kadrze Adama Nawałki. Eriksen sprawił, że Duńczycy pozostają w grze. Był najlepszym zawodnikiem meczu z biało-czerwonymi, uczestniczył przy wszystkich czterech bramkach, a trzy dni później miał swój udział przy dwóch z czterech goli wbitych Ormianom na ich terenie. W Tottenhamie zaś do asyst (w tym miesiącu zaledwie jedna – z Borussią Dortmund) wreszcie dorzucił pierwsze w tym sezonie gole.

15

Zaczął miesiąc fe-no-me-nal-nym występem przeciwko Włochom. Jako fałszywy napastnik sprawdził się lepiej niż dobrze, wbił Italii dwie bramki, praktycznie zapewniając Hiszpanom zwycięstwo w trudnej grupie eliminacyjnej. W Realu nie mógł już narzekać na rolę rezerwowego, jokera, stał się bowiem pełnoprawnym piłkarzem pierwszej jedenastki. Rankingowy miesiąc zakończył jeszcze dubletem z Espanyolem, w wygranym przez Królewskich 2:0 spotkaniu.

14

Nie tylko my zastanawialiśmy się, czy Morata dźwignie ciężar bycia pierwszym napastnikiem po latach w Juventusie i Realu, gdzie z małymi wyjątkami pełnił głównie rolę snajpera na łatwiejsze spotkania, ewentualnie na końcówki. Dźwignął. W wielkim stylu. Gdy tylko Chelsea we wrześniu strzelała, on zawsze był autorem minimum jednego gola. W najsłabszym występie The Blues – z Manchesterem City w miniony weekend – miał minimalny udział, schodząc z urazem w 35. minucie. Nie sposób więc obniżać jego oceny, patrząc przez pryzmat bezbarwnego starcia z The Citizens.

13

Jak na standardy Ronaldo, ten miesiąc był dla niego przeciętny, by nie powiedzieć: dość słaby. Ale standardy Ronaldo a standardy ogólnie przyjęte to dwie kompletnie różne sprawy, dlatego mimo wszystko nie mogło Portugalczyka zabraknąć w czołówce rankingu. W LaLiga szło mu jak po grudzie, wystrzelił tylko raz. Ale już w Champions League to on dwukrotnie powiększał prowadzenie Realu z jedno- na dwubramkowe w arcyważnym spotkaniu z Borussią, on też dwukrotnie trafiał z APOEL-em. No i 5 z 6 bramek reprezentacji w eliminacjach MŚ padło z jego udziałem.

12

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego, że jeśli strzela Roma, to pierwsze nazwisko, jakie spodziewasz się zobaczyć na livescorze, to właśnie Dżeko. Obok Dybali, Mertensa i Immobile, Bośniak jest zdecydowanie jednym z największych faworytów do zdobycia tytułu capocannoniere. Jeśli tylko podtrzyma formę z września (6 goli w 4 meczach Serie A), da sobie na to ogromną szansę.

11

Cieniem na jego miesiącu kładzie się słaba postawa Monaco w Lidze Mistrzów, ale trudno spychać na dalsze miejsce kogoś, kto ustrzelił Brazylijczyków, a w Ligue 1 pozwolił Monaco szybko odbić się po bolesnym 0:4 z Niceą, mając udział przy wszystkich trzech golach ze Strasbourgiem. W klasyfikacji strzelców ligi francuskiej wciąż trzyma się mocno na tronie, nie dając się z niego strącić żadnej z wielkich gwiazd PSG.

10

Gdyby można było cofnąć czas, Pep Guardiola w życiu nie zgodziłby się, by Aguero poleciał na koncert Malumy do Holandii. Trener Manchesteru City nie mógł się jednak spodziewać, że jazda taksówką skończy się dla jego gwiazdora wypadkiem i złamanymi żebrami, które nie pozwolą mu przez około dwa miesiące pojawić się na boisku. Aguero to bowiem we wrześniu była absolutnie czołowa postać Manchesteru City. Obywatele strzelali aż miło, a Argentyńczyk miał przy tym ogromny udział. W minionym miesiącu nie ustrzelił nic tylko w meczu z Szachtarem Donieck.

9

Druga linia Manchesteru City, a konkretnie jej centrum, to źródło praktycznie wszystkich sukcesów ekipy Pepa Guardioli w minionym miesiącu. Sukcesów, do których zaliczają się czyste konta we wszystkich meczach w lidze i Lidze Mistrzów, pokonanie 5:0 Liverpoolu, 1:0 Chelsea na Stamford Bridge, a także lawina pozytywnych, ciepłych słów kierowanych w stronę drużyny z Ettihad Stadium. Silva jest jej prawdziwym generałem. Próżno szukać zawodnika z taką liczbą wizjonerskich asyst we wrześniu w najmocniejszych europejskich ligach.

8

Każdy kolejny miesiąc Mertensa grającego na szpicy Napoli przekonuje nas, że przed Arkadiuszem Milikiem piekielnie trudne zadanie, by wrócić do gry w pierwszym składzie zespołu z Neapolu, gdy tylko będzie już w pełni sił po kontuzji. Mertens to bowiem maszyna, która nie wie, co to znaczy „zaciąć się”. Tylko w jednym meczu w klubie we wrześniu nie miał udziału przy żadnym z goli – na wyjeździe ze Spal. Ale czy ktoś może mieć do niego pretensje, skoro tydzień później zaliczył gola i asystę z Cagliari, tydzień wcześniej zapakował pięknego loba z boku boiska przeciwko Lazio, dwa tygodnie wcześniej rozstrzelał Benevento, a po drodze wypracował 3 z 4 goli Napoli w Champions League? No właśnie.

7

Wygranie wyścigu o podpis gwiazdy Freiburga było jednym z największych sukcesów Borussii Dortmund latem 2017 roku. Już dziś można to powiedzieć, bowiem Maximilian Phillip nie miał sobie we wrześniu równych w zespole z Zagłębia Ruhry. – Wow, zaadaptował się w nowym klubie niesamowicie szybko. Jest bardzo, bardzo kreatywny. Inteligentny i roztropny – zachwycał się na antenie Eurosportu Matthias Sammer, a wtórują mu od jakiegoś czasu wszelkiej maści eksperci od Bundesligi, w Phillipie widząc drugiego Marco Reusa. Oby tylko znacznie mniej podatnego na kontuzje.

6

Wszystko, co dobre w drugiej linii Manchesteru City, przechodziło przez jego ręce. Guardiola szybko zrozumiał, że wycofywanie go do gry głębiej niż David Silva nie ma większego sensu, a za grę na ulubionej pozycji Belg bardzo szybko potrafił się odpłacić. Szukając architekta najważniejszych wygranych w ostatnim miesiącu – tych z Chelsea i Liverpoolem – trzeba właśnie jego wskazać palcem. Dwie asysty z The Reds, piękna bramka w starciu z The Blues. Do tego gol i asysta w Champions League i doprawdy niezliczona liczba przyspieszających poczynania ofensywne City podań.

5

Pięć meczów w PSG we wrześniu – cztery zarówno z golem, jak i z asystą. Brazylijczyk jak już strzela, to przy okazji w innej akcji gola wypracuje koledze. Odegrał absolutnie kluczową rolę w obu wiktoriach paryżan w Champions League, a jedyny mecz, w którym z powodów zdrowotnych wystąpić nie mógł, był też jedynym, w którym PSG nie potrafiło pokonać swojego rywala (0:0 z Montpellier). Wymowne.

4

Bestia. Gra na Lukaku to dziś najgorszy koszmar obrońców Premier League, których potężny Belg rozstawia po kątach jak wychowawca dzieci w przedszkolu. Nie było we wrześniu pojedynczego spotkania, w którym nie trafiłby do siatki. Zaczął od hat-tricka z Gibraltarem, skończył na golu z Crystal Palace. Na takiego łowcę goli Manchester United czekał w zasadzie od kiedy Wayne Rooney na dobre przestał nim być.

3

Jakoś w połowie miesiąca napisaliśmy, że szykuje się nam sezon Immobile. Czyli – krótko mówiąc – nałożyliśmy na Włocha klątwę Weszło. Okazało się jednak, że snajper Lazio jest na takie działania stuprocentowo odporny. We wrześniu nie zdobył przynajmniej jednej bramki w klubie tylko w jednym spotkaniu, tym przegranym 1:4 z Napoli (ale zaliczył w nim asystę). Pozostałe?

– hat-trick + asysta z Milanem (4:1)
– gol + asysta z Vitesse (3:2)
– dublet z Genoą (3:2)
– dublet + asysta z Hellas (3:0)
– gol z Zulte-Waregem (2:0)
– gol z Sassuolo (6:1)

Nietrudno policzyć, jaki wpływ miał Immobile na grę Lazio. Spośród 22 goli zdobytych przez ten zespół, Immobile swój bezpośredni udział (gol lub asysta) miał przy 14. To on odpowiadał też za jedyne trafienie w zaskakująco trudnym dla Italii eliminacyjnym starciu z Izraelem.

2

W sierpniu był jednym z wielu, we wrześniu znów zaczął krążyć po orbicie okołoziemskiej, wracając do statusu „piłkarza z kosmosu”. W reprezentacji – jak zresztą cała kadra Albicelestes – miernie, ale już w Barcelonie strzelał jak na zawołanie. Hat-trick w derbach z Espanyolem? Żaden problem. Dublet na otwarcie fazy grupowej Ligi Mistrzów z Juventusem, który przecież wyrzucił Barcę w tym roku w ćwierćfinale Champions League? Luzik. Udział przy pięciu z sześciu goli z Eibarem? Pestka. Niemal samodzielna demolka Las Palmas w meczu przy pustych trybunach? Także.

1

Pisaliśmy o nim już ostatnio uzasadniając, dlaczego należy mówić o nim już jako o pełnoprawnym członku absolutnej elity światowych snajperów. Przypomnijmy:

Wrzesień pokazuje, że coś, co deprymowałoby niejednego napastnika – rozpoczęcie sezonu od trzech „pustych przebiegów” – jego kompletnie nie rusza. Kane zamiast tego zakasał rękawy i zaczął nadrabiać ósmy miesiąc roku z nawiązką. Jedenaście goli we wrześniu. Cztery dublety i hat-trick. W pojedynkę załatwiona wygrana z APOEL-em, ogromny udział przy zwycięstwie nad Borussią (2 gole i asysta) czy Evertonem (2 gole), a więc najtrudniejszymi w tym okresie rywalami.

Statystykom przytaczanym w powyższym fragmencie należy się aktualizacja. Licznik przestał bić na liczbie 13 – dwa ostatnie gole w miesiącu Kane dołożył w ostatniej przed przerwą na kadrę kolejce Premier League przeciwko Huddersfield. Podkręcając tym samym niesamowitą statystykę: we wrześniu strzelał gola średnio raz na 53 minuty.

***

W klasyfikacji generalnej zmiana na prowadzeniu – o trzy punkty Cristiano Ronaldo wyprzedza w tym momencie Leo Messi. Największy skok – poza rankingowymi debiutantami – zalicza natomiast Sergio Aguero, który z 34. pozycji wskakuje na miejsce 22.

general

Najnowsze

Komentarze

15 komentarzy

Loading...