
weszlo.com / Weszło
Opublikowane 18.09.2017 12:50 przez
redakcja
Jeśli mielibyśmy wskazać ekstraklasowiczów, którzy zbyt długo pozostawali bez pracy, Marcin Budziński z pewnością byłby w czołówce. Jasne, Cracovia grała piach, ale jeśli chodzi o zawodników z pola grających cały sezon, to pomocnik wykręcił u nas trzecią najlepszą średnią ocen w drużynie, asystował i strzelał. Mógł spojrzeć w lustro bez żadnych obaw, a jednak kiedy inni już dawno zaczęli swoje ligi, on nie grał. Jednak koniec z labą – Budzik podpisał kontrakt w Australii, z Melbourne City.
Do tej pory Polak trenował z rezerwami Manchesteru City, lecz oczywiście nie były to przygotowania pod grę z Aguero i De Bruyne – Polak czekał na wizę, a skoro City Football Group to spółka posiadająca klub angielski i australijski, Budziński mógł sobie poćwiczyć w Manchesterze. Wiza w końcu została mu jednak przyznana i dziś transfer oficjalnie potwierdzono. Polak podpisał dwuletni kontrakt i został przedstawiony jako marquee player, a więc gwiazda zespołu, której pensja nie liczy się do limitu płacowego.
Melbourne ma za sobą średni sezon – drużyna w 10. zespołowej tabeli była co prawda na czwartym miejscu, ale w play-offach dostała po głowie od razu, w pierwszej rundzie. Czy to dla nich nowość? Niespecjalnie. Jeszcze wcześniejsze rozgrywki też skończyli na czwartym miejscu, odpadając w play-offach po półfinale, czyli po drugim meczu. Cofając się rok dalej zobaczymy szóste miejsce po sezonie zasadniczym i wyjazd z drabinki też po półfinale. Są więc blisko, ale zawsze czegoś im brakuje. Budzińskiemu, jeśli chodzi o głośne nazwiska, przyjdzie dzielić szatnię z Timem Cahillem, już 37-letnim. Poza tym, piłkarzy znanych w Europie raczej nie ma – no, chyba że jesteście fanami talentów Fornaroliego, Carrusciego czy Jakobsena.
Czy australijska liga jest przesadnie mocna? Nie, jej przedstawiciele od trzech lat nie doszli dalej w Azjatyckiej Lidze Mistrzów niż 1/16 finału. Czy Budziński wybrał sobie fajne miejsce do życia? Jak najbardziej.
Tak z kolei wygląda stadion:
Natomiast z angielskim jest u Marcina jak najbardziej w porządku:
We chat with Marcin Budzinski as our marquee man says he’s looking forward to the new challenge. #WelcomeMarcin
🎥 https://t.co/sPqMW634g5 pic.twitter.com/QwdAj1ioDR
— Melbourne City FC (@MelbourneCity) 18 września 2017
Adrian Mierzejewski, przy okazji podpisaniu kontraktu z Sydney FC, mówił na naszych łamach tak: – Mam 31 lat, żonę, dwójkę dzieci. Przy podpisywaniu kontraktu najważniejsze dla mnie są kraj i miasto. Dostałem ciekawą propozycję trzyletniego kontraktu w Sydney, trener bardzo był na tak, dzwonił do mnie kilkukrotnie, gdy byłem w Dubaju. Można było odczuć, że zależy mu na sprowadzeniu mnie do ekipy. Australia, Sydney – pod rodzinkę idealne miejsce do życia. Dobre szkoły, wszyscy rozmawiają po angielsku. Słyszałem, że wielu Polaków tutaj żyje. Bardzo chwalił ten kierunek Marc Janko, z którym grałem w Trabzonsporze. No i Sydney FC to mistrz kraju – zawsze przyjemniej grać w najlepszej drużynie w lidze, dzięki temu znowu będzie też okazja zagrać w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. Przyleciałem zobaczyć jak wygląda klub, miasto, organizacja, baza, jakie mają podejście do zawodnika i gdzie miałbym mieszkać. Po trzech dniach stwierdziłem, że to jest to. Już teraz mogę powiedzieć, że Sydney FC to najbardziej profesjonalny klub, w jakim kiedykolwiek byłem. Kilka boisk, szef kuchni, fajny stadion, na którym w ostatnim sezonie było średnio 18 tysięcy widzów. Na derby czy mecze z drużynami z Melbourne przychodzi full stadium, 45 tysięcy. Trener Graham Arnold pracował w kadrze Australii.
Być może Budziński chce choć trochę spróbować odtworzyć jego drogę. Ma 27 lat, a więc jeszcze trochę grania przed nim, lecz pewnie nie byłby to top poziom – w kadrze nie debiutował, w ekstraklasie nie grał wyżej niż w Cracovii. Zamiast więc szarpać się w naszej lidze, można spróbować swoich sił w kompletnie innym miejscu. W każdym razie, liga zaczyna się szóstego października i może jej fanami nie zostaniemy, ale obejrzeć polskie starcie w Australii zawsze będzie ciekawie.
Opublikowane 18.09.2017 12:50 przez
No i zajebisty wybór, dobre miejsce do życia hajs też pewnie się zgadza. Powodzenia Budzik.
Ponoć 200 tys. euro rocznie
Tylko zazdrościć, fajne życie.
Brawo Budzik!
Zdjecie z prezentacji nowego zawodnika z silowni? W Hiszpanii goscie zagluja pileczka przed dziennikarzami, a w Australii wyciska sie na klate?
zawsze to lepiej niz u nas, gdzie prezentacja nowych zawodnikow Slaska odbyla sie w pobliskim kebabie.
A nie została ona czasem odbyta w zalanej piwnicy?
gdzie on ma ambicje?! Gdzie gra w LM i Premier League?! Odcina kupony niedojda. Itd. A prawda jest taka, ze zamiast szamotac sie i kopac po czolach w gownoklubach pokroju SPAL, Brentford, Alanyaspor, Sandhausen czy innych Groningenach, Budzik wybral wstawanie codzinnie z usmiechem na twarzy. Tak btw. o ile mnie pamiec nie myli to on raczej nie ma juz 21 lat. Zazdroszcze skubanemu, ale powodzenia Budzik, wydajesz sie calkiem normalnym typem.
Ale zdajesz sobie sprawę, że w klubach australijskich też mają ograniczoną ławkę i inne limity i nie zatrudnią nagle 40 chętnych Polaków?
nie sadze zeby sie znalazlo 40 chetnych ekstraklasowych Polakow, bo patrz, Budzinski od zawsze sprawial wrazenie zdystansowanego, inteligentnego, swiadomego wlasnych ograniczen i ligi w ktorej sie wyroznial. Myslisz ze taki Kucharczyk czy Swierczok, Bogowie futbolu, tylko przez fatalne zrzadzenie losu nie biegajacy obok Neymara w Paris Globe Trotters, chcieliby sie kopac z kangurami gdzies na koncu Swiata, z dala od naszych reflektorow? No cos mi sie nie wydaje.
Mówiłem ogólnie o 40 chętnych Polakach, nie tylko z ekstraklasy 😉 Myślę, że nie byłoby problemu ze znalezieniem takich. Problem jest w tym, że nie każdy menago taki transfer może załatwić. Menago Budzińskiego załatwił. No bo czy Budziński to jakiś piłkarski zbawca? Pewnie, że nie. Takich jak on na świecie są setki tysięcy. Kwestia tego, który menago ma takie kontakty, że może taki transfer załatwić. I to tyczy się nie tylko Australii.
no widzisz, tylko czy gdyby po tamtejszych boiskach biegalo 40 Polakow to nadal myslelibysmy o Australii z rozmarzeniem, jako o magicznym miejscu? 😉 Zgoda co do kontaktow, bo to kierunek faktycznie „ograniczony” i dziwi w sumie nie dlaczego „on do nich”, tylko „oni jego”, ale jezeli mialbym wskazac jednego skorkokopa z tej naszej przasnej ligi ktoremu ze wzgledu na reprezentowane soba ludzkie wartosci, zyczylbym pogrania wlasnie tam, bylby to Budzinski.
widzę fana żydowskiego klubiku , tam lubisz Wołąkiewicza , tu lubisz budzika , gdzie indziej rabina , pejsy masz duże ….
oho, widze internetowego hools’a, chuj Cie obchodza moje klubowe sympatie, wazne ze jak sie wypowiadam to staram sie byc zawsze obiektywny.
O jest i internetowy kozak fan milicyjnej rzeki, wielki Patriota, miłośnik zgermanizowanego Ruchu,ojej żydowskiego Widzewa i neonazistowskiego Lazio. Banda WRWE jak zwykle silnie reprezentowana na internetowych forach.
kurwy żydowskie na necie tylko cwane , na mieście ani na trybunach was nie widać a tu ujadacie , banda cwela hahaha
Przypominam Ci o groźny sharakanie że to Ty się pierwszy napinales. Na mieście nas nie widzisz bo chodzisz kanałami szczurze
Ta idzie do kibla sie wysrac a tam snejk go w dupke.
Albo idzie do swojego basenu a tam krokodylek w nozke jeb
Albo wklada buta a tam tarantula
Australia? nie dzieki.
no po prostu dramat
Faktycznie, przez ostatnie 10 lat od ukąszeń węży i pająków zmarło 95% tamtejszej ludności.
Jeff Hanneman (Slayer) umarł w wyniku powikłań po ukąszeniu przez pająka. To 25% Slayera.
Treść usunięta
Swoją drogą zobaczyłem sobie jacy piłkarze wypełniają limity obcokrajowców i w Sydney FC między innymi jest Mierzejewski. Nie wiedziałem kuźwa
Treść usunięta
Przede wszystkim – powodzenia Budzik! A jeśli chodzi o artykuł, może od 3 lat nikt z AU nie dotarł daleko w Azjatyckiej Lidze Mistrzów, jednak to 3 lata temu WSW zostało jej mistrzem – czyli klub z Sydney. Dwa – tamtejsza liga jest ładniej opakowania niż Ekstraklapa więc Budzik nie będzie żałował – o ile będzie grał. A grać z wspomnianym Fornarolim to tam każdy by chciał, kto śledzi tą ligę to wie że gość robi różnicę w tym zespole, podobnie jak Cahill, choć ten końcówka sezonu to już tylko z ławki jako zamiennik wchodził na boisko. Miasto – rewelacja, aczkolwiek ze względu na pogodę to wygranym jest Mierzej, bo w Melbourne typowo angielska pogoda niestety a Sydney przeważnie słoneczko i temperatury wyższe. Tak czy siak, derby z Victory będą teraz jeszcze ciekawsze ze względu na naszego rodaka! Gratulacje i powodzenia
http://victorybetpoland.blogspot.nl/ – MEGA PROMOCJA U NICH NA TYPY DZIŚ !!! – ostatnio 283 kurs trafili i skan na blogu ! polecam bo sam gram już od tygodnia i trafiam! są uczciwi !