Reklama

Biedronka w trybunie? Kompletnie nie rozumiemy szydery

redakcja

Autor:redakcja

31 sierpnia 2017, 13:53 • 4 min czytania 64 komentarzy

Raz na jakiś czas musi dojść do takiej sytuacji. Duża firma postanawia zainwestować pieniądze w sport, w ten czy inny sposób. Niestety, nosi nazwę, która nie budzi skojarzeń z dobrymi cygarami, eleganckimi garniturami i luksusowymi samochodami. No i robi się zamieszanie. Bo jakim to prawem “Cinkciarz.pl” sponsoruje reprezentację Polski? Jakim to prawem Biedronka reklamuje się wizerunkami kadrowiczów? Przecież wiadomo, że milion złotych od Cinkciarza jest warte mniej niż 500 tysięcy od Audi, a Biedronkę może reklamować jedynie Zenek Martyniuk, bo już dla Moniki Brodki byłoby to poniżej godności.

Biedronka w trybunie? Kompletnie nie rozumiemy szydery

Zawsze zastanawiamy się: co ci wszyscy krytycy mają w głowach? Cinkciarz.pl robi biznesy w USA, rośnie nam globalna marka, która doprowadziła m.in. do spotkania byłych prezydentów Polski z Chicago Bulls. To ludzie działający w sporym formacie. A jednak, doskonale pamiętamy to święte oburzenie, że jak to, Cinkciarz i reprezentacja. To samo zresztą z Biedronką, która jest absolutnym gigantem na polskim rynku.

Dość długo był spokój, ale dzisiaj eksplodowała lokalna “gównoburza” w Łodzi.

O całej sprawie informowaliśmy już miesiąc temu, ale wówczas nie podawaliśmy nazw konkretnych firm. W Łodzi podjęto decyzję, że po awansie ŁKS-u do II ligi, czas dobudować kolejne trzy trybuny, by i zachodnia część miasta mogła się cieszyć kompletnym obiektem. Jak zwykle jednak rozpoczęła się polityczna szamotanina dotycząca potencjalnego kosztu samej budowy, ale i utrzymania stadionu. Biorąc pod uwagę, że nawet ekstraklasowe areny przynoszą straty, trudno było oczekiwać, by dość biedna, zadłużona Łódź utrzymywała trzy duże stadiony – bo do powstałego stadionu Widzewa dochodzi jeszcze żużlowy obiekt Orła. Wiedzieli o tym w magistracie, wiedzieli o tym również w ŁKS-ie.

Właśnie dlatego już na etapie dyskusji o projekcie rozpoczęto planowanie przestrzeni komercyjnych. Do tradycyjnych miejsc typu muzeum i restauracja, zaproponowano obszerną strefę do wynajęcia dla sklepów i biur oraz hotel. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić – ŁKS zaczął więc na własną rękę poszukiwania firm zainteresowanych wynajmem, by mogły uczestniczyć w inwestycji na najwcześniejszych etapach, dzięki czemu projektanci będą mogli optymalnie podzielić tereny pod trybuną. Pisaliśmy o tym, że udało się znaleźć kontrahentów, którzy podpisali stosowne listy intencyjne, dziś łódzka Wyborcza zdradza nazwy.

Reklama

Rossmann. Biedronka.

Hehehe, Biedronka na stadionie, hohoho, będzie można w przerwie skoczyć po świeże pieczywko!

No tak, Biedronka na stadionie. I Rossmann. Słyszeliśmy też o jednym z popularnych fast-foodów z USA obrabiających m.in. kurczaki, obiło nam się o uszy także biuro projektowe oraz potencjalny operator hotelu. Zrozumiałe, że kibic piłkarski w Polsce to kompletnie inny target i na stadionie powierzchnię handlową powinna wynająć Vistula, obok zaś postawić swój punkt dealer Mercedesów. Ale na razie chętne są Biedronka i Rossmann, które zresztą sporo zapłacą, by mieć obiekt vis a vis jednego z trzech największych łódzkich dworców kolejowych, tuż obok jedynego łódzkiego aquaparku z prawdziwego zdarzenia, tuż obok największej łódzkiej hali sportowej i na samym skraju jednego z największych parków.

To ruch z każdej strony logiczny, więcej – oparty na błędach popełnianych w innych miejscach w Polsce. Nie jest to gdańska arena na 40 tysięcy na odludziu, gdzie dopiero trzy lata po inauguracji otwarto strefę rekreacyjną Fun Arena. Nie jest to stadion Śląska Wrocław, na którego niefunkcjonalność narzekają nawet kibice tego klubu. Zamiast tego kameralny, tani w utrzymaniu obiekt, który w dodatku będzie zarabiał przez 7 dni w tygodniu, żniwa przeżywając nie tylko podczas dnia meczowego, ale i koncertów czy meczów siatkarskich w sąsiedniej Atlas Arenie. Trochę nie wyobrażamy sobie co prawda funkcjonowania tej strefy podczas derbów Łodzi, ale obstawiamy, że w takiej galerii handlowej znajdzie się również miejsce dla ubezpieczalni gotowej nawet na najbardziej ekstremalne scenariusze.

Wnerwia nas finansowanie naszej tragicznej piłki przez samorządy, wnerwiają nas wielomilionowe inwestycje w infrastrukturę dla przepłaconych, słabych piłkarzy grających w gównianej lidze, albo co gorsza – jak w Łodzi – w ligach jeszcze gorszych niż ta gówniana. Ale jeśli już trzeba to robić – to z głową. Patrząc na pieniądze, jakie zapłaci za wynajem powierzchni Biedronka, a nie na to, jak nazywa się ta firma.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Komentarze

64 komentarzy

Loading...