Reklama

Wymowne sceny w Gdańsku – Lechia ośmieszona przez Dudzica i spółkę

redakcja

Autor:redakcja

18 sierpnia 2017, 20:56 • 2 min czytania 42 komentarzy

Lechia Gdańsk na początku tego sezonu jest przekonująca jak te wpadające do spamu maile, których autorzy zapewniają nas, że jesteśmy spadkobiercami fortuny po afrykańskiej rodzinie. Trzeba być bardzo łatwowiernym, by dać się oszukać. Już szósty przeciwnik z rzędu pokazuje gdańskiej ekipie, że nie z nim takie numery. Porażka w Pucharze Polski z Bytovią zyskała właśnie kontrkandydata do miana największej wtopy ekipy Piotra Nowaka – dziś Kuciak i spółka oberwali dość boleśnie od Sandecji. 

Wymowne sceny w Gdańsku – Lechia ośmieszona przez Dudzica i spółkę

Kibice Lechii mają pełne prawo do wściekłości. Zapłacili pełną cenę za bilety, a ich drużyna grała tak naprawdę przez 15-20 minut. I zaczęła w dodatku dopiero wtedy, gdy nie miała już innego wyjścia, bo – wcale nie wykluczamy takiego scenariusza – mogło skończyć się nie tylko brakiem punktów, ale też pogromem zafundowanym przez beniaminka.

W pierwszej połowie uznanych piłkarzy ośmieszali Dudzic, Brzyski i reszta ferajny, która wie, co to znaczy wytykanie palcami. Piszemy “ośmieszali”, bo to nie tak, że padły jakieś przypadkowe bramki. Goście potrafili zrobić użytek z wolnych przestrzeni, naprawdę mieliśmy wrażenie, że Lechia gra w osłabieniu, bo któryś z piłkarzy poszedł za potrzebą. Efektem tego, i skandalicznego krycia w polu karnym, było dwukrotne wyłożenie piłki do pustaka Dudzicowi. Niby Lechia trafiła w poprzeczkę, niby Łukasik zmusił Gliwę do interwencji, ale fakty były takie, że ta drużyna leżała na deskach i uratował ją gwizdek oznaczający przerwę.

Dopiero po niej na boisko wyszła inna ekipa. Szybki gol Paixao po dośrodkowaniu z rożnego. 2-2 już w 55. minucie gdy Peszko wykorzystał kolejne dogranie Lipskiego. I to nie koniec, bo m.in. ten sam piłkarz za chwilę ponownie sprawdził Gliwę, no i mieliśmy też okazję Krasicia. Wejście w pole karne, minięcie Gliwy i… stworzenie zagrożenia dla kibiców siedzących za bramką. A wystarczyło wyłożyć piłkę Lipskiemu, to kompromitująca sytuacja dla tak doświadczonego gracza. Jeszcze wtedy wydawało się, że Lechia lada moment zrobi swoje. A potem była magiczna sztuczka – gdańszczanie zniknęli.

Obrona Lechii była dziś żwawa jak reprezentacja domu seniora i Sandecja jeszcze raz to wykorzystała, choć mogła być bardziej okrutna. Znów Kolew, który może przyśnić się Augustynowi i Vitorii oraz rezerwowi, Danek i Trochim – po ich akcji Sandecja sięgnęła po zasłużone zwycięstwo.

Reklama

Skoro obóz ekipy z Gdańska zżyma się na podgrzewanie atmosfery wokół Piotra Nowaka,  to napiszemy tylko, że za tydzień Lechia jedzie do Krakowa na mecz z Wisłą. Życzymy powodzenia.

[event_results 348691]

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Anglia

Manchester United odzyska wychowanka? Niedawno zadebiutował w reprezentacji Anglii

Michał Kołkowski
0
Manchester United odzyska wychowanka? Niedawno zadebiutował w reprezentacji Anglii

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
15
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
1
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

42 komentarzy

Loading...