Reklama

Lechia powalczy o przełamanie. Jeśli nie teraz, to kiedy?

redakcja

Autor:redakcja

18 sierpnia 2017, 13:02 • 4 min czytania 23 komentarzy

Przed poniedziałkowym meczem z Pogonią Szczecin zastanawialiśmy się czy chmury, które zebrały się nad głową Piotra Nowaka, jeszcze zgęstnieją. Czy zrobi się tak nieprzyjemnie, że nawet amerykański luz szkoleniowca, który wiele lat spędził w Stanach, nie pomoże w rozładowywaniu atmosfery. Czy w Lechii pojawią się pęknięcia i chór, który dość zgodnie wyśpiewywał słowa wsparcia dla trenera, nieco zmieni swój przekaz. No i jak to w ekstraklasie – boisko nie przyniosło odpowiedzi na frapujące nas kwestie, wyjazdowy remis 0-0 tylko powiększył znak zapytania, który stawialiśmy przy Lechii. 

Lechia powalczy o przełamanie. Jeśli nie teraz, to kiedy?

Ale dziś już trzeba będzie schować głęboko do kieszeni wszystkie wymówki, opowiastki o dobrych punktach wyjścia i zapewnienia o kontroli, z którą jest taki problem, że nie widać jej na boisku. Przed Lechią mecz z rodzaju tych, które trzeba wygrać. Wygrać, a nie zremisować, bo Sandecja to – z całym szacunkiem – jeden ze słabszych klubów w stawce i tylko pokonanie jej na własnym stadionie można uznać za próbę gaszenia pożaru. Wygrać, a nie zremisować, bo lepsza okazja na przełamanie szybko nie nadejdzie – kolejne dwa mecze trzeba będzie zagrać na wyjeździe (Wisła, Piast), później do Gdańska przyjedzie Jagiellonia.

Podstawy do niepokoju dla kibiców Lechii są takie – w Szczecinie najlepszym graczem drużyny był Dusan Kuciak. Taki pewniak między słupkami to skarb, tym bardziej jeśli na początku sezonu Słowak też miał trochę za paznokciami, ale bramkarz – nawet wymiatacz – meczu nie wygra. A o remisie wspomnieliśmy już wyżej.

Podstawy do optymizmu dla kibiców Lechii są takie – Nowak ma do dyspozycji coraz szerszy skład. W Szczecinie w barwach gdańskiej drużyny zadebiutowali Augustyn i Lipski. Kwadrans z Portowcami dostał wracający do gry Krasić. Trener potwierdził, że Joao Oliveira również będzie brany pod uwagę, choć w klubie jest tak krótko, że zapewne jeszcze nie ogarnął imion wszystkich kumpli z drużyny.

Gdy wspominamy o braku lidera w formacji ofensywnej, od razu do głowy przychodzi nam Flavio Paixao. W formie to gość, który wnosi do gry jeszcze więcej niż Marco, który jest odpowiedzialny za egzekucję, ale no właśnie – kiedy po raz ostatni widzieliśmy go w formie?

Reklama

Był piłkarz, nie ma piłkarza. A na pewno by się przydał.

Oczywiście to, że podkreślamy, iż to Lechia jest zdecydowanym faworytem i potrzebuje zwycięstwa mocniej niż zazwyczaj, nie oznacza, iż Sandecję skazujemy na pożarcie. Mecze z Lechem czy Arką same się nie zremisowały, Jagiellonia sama nie wcisnęła sobie trzech goli. Widzimy szansę dla ekipy Mroczkowskiego, jak zwykle będzie potrzebna żelazna konsekwencja, może trochę szczęścia i Michał Gliwa jako silny punkt, do tego błysk kogoś z ofensywy – to nie jest przepis na poziomie mistrza kuchni, rzecz do zrobienia.

Ciekawiej zapowiada się drugi z dzisiejszych meczów. Z jednej strony przebudowana i podrażniona po derbach Cracovia, z drugiej – przebudowany trochę wcześniej i rozpędzony Górnik Zabrze. Przy ławkach Michał Probierz i Marcin Brosz, na boisku kilka równie interesujących starć.

Jak zwykle nasze oczy skierowane będą głównie na Igora Angulo, pewnie podobnie jak obrońców Cracovii. Tydzień temu goniący go rodak Carlitos pokazał, z jakimi zabawami nie radzą sobie defensorzy Pasów, a nieco bardziej doświadczony kolega może sprawić, że będą się oni budzić z krzykiem, gdy przyśnią im się napastnicy z Hiszpanii. W trakcie meczu z Arką dobiegła końca imponująca seria snajpera zabrzan, ale to nie tak, że przeciwnicy z Gdyni znaleźli na niego sposób. Tym razem po prostu zabrakło wykończenia, przeciwników ratował i bramkarz, i wybijający piłkę sprzed linii obrońcy. Nieco więcej zimnej krwi i Angulo powinien powrócić z wpisami na listę strzelców. No a uważać trzeba też na resztę, na pierwszego gola w ekstraklasie ostro poluje Kądzior, szuka go również Łukasz Wolsztyński, a przed chwilą udanie do ligi wszedł jego brat Rafał.

Od Cracovii oczekujemy akcji na miarę tej, która pozwoliła wyjść na prowadzenie z Wisłą, bardzo fajnie wtedy zagrali wtedy Drewniak z Piątkiem. Lepszej skuteczności niż zaprezentował Szczepaniak, który mocno mógł przybliżyć Pasy do zwycięstwa w derbach. Okazania papierów na grę przez Mihalika – wiemy, że je ma, widzieliśmy na Euro. No i jeszcze kilku innych rzeczy. Zaryzykujemy tezę, że liczba punktów nie do końca odzwierciedla postawę Cracovii na początku sezonu, ale najwyższa pora, by potwierdziła to również drużyna.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Pique po El Clasico: Czy to była kradzież? Samo pytanie wskazuje na to, że tak

Patryk Fabisiak
1
Pique po El Clasico: Czy to była kradzież? Samo pytanie wskazuje na to, że tak

Komentarze

23 komentarzy

Loading...