Legia Warszawa odpadła z walki o Ligę Mistrzów już po 3. rundzie eliminacji, co na przestrzeni ostatnich lat zdarzyło jej się tylko raz – po pamiętnym walkowerze z Celtikiem. Ale też na boisku warszawianie byli od Szkotów lepsi (tak samo jak wcześniej od Molde i później od Trencina). Boiskowa przegrana na tak wczesnym etapie to w ostatnim czasie dla Legii sytuacja nowa i z całą pewnością mocno niepokojąca. A tym bardziej, że rywal z Kazachstanu wcale nie prezentował wysokiego poziomu, zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. Czego dowiedzieliśmy się po wczorajszym meczu?

Przepadła ogromna kasa
Była taka sytuacja w końcówce wczorajszego meczu – Jędrzejczyk zagrywał do Pazdana, który uderzał z powietrza, bardzo wysoko ponad bramką. Dlaczego piszemy akurat o tym? Bo przy stanie 1:0 była to najlepsza okazja do podwyższenia wyniku. Rzecz jasna nie była to żadna setka, tym bardziej, że strzelał środkowy obrońca, ale też nie trzeba specjalnie uruchamiać wyobraźni, by wiedzieć, że z tego mógł paść gol. A wtedy w jakże innej pozycji byłaby Legia, która tym sposobem:
– Wykonałaby cel minimum, jakim był awans do Ligi Europy.
– Byłaby rozstawiona w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów (w której w zeszłym sezonie zarobiła ponad 25 milionów euro).
O tej ogromnej kasie Legia musi więc zapomnieć, ale też jest stratna także w kontekście swojego celu minimum. Awans do Ligi Europy poprzez przejście Astany byłby wart o 2,6 miliona euro więcej, niż awans z IV rundy eliminacji tychże rozgrywek (o który Legia musi przecież powalczyć). Innymi słowy, już teraz Legia straciła więcej, niż zyskała na sprzedaży Vadisa Odjidji-Ofoe, z której uzyskała 2 miliony euro podstawy. Wiadomo, opcja pozostania Belga w Warszawie nie wchodziła w ogóle w grę, ale ta różnica pokazuje przede wszystkim, jak bardzo kosztowna była wczorajsza porażka.
Ważna rola Kopczyńskiego i Czerwińskiego
Być może będziemy nudni, być może też zarzucicie nam nachalne promowanie Michał Kopczyńskiego. Fakty są jednak takie, że Legia przegrała awans w Astanie, gdzie zagrała bez swojego defensywnego pomocnika, a środek pola istniał tylko teoretycznie. Natomiast wczoraj warszawianie nie pozwolili rywalowi już na nic. Oczywiście rozumiemy, że Kazachowie przyjechali bronić wynik, i że ich taktyka była zupełnie inna, ale też ich sporadyczne wypady pod warszawską bramkę najczęściej były zduszane w zarodku właśnie przez Kopę. Co więcej, wychowanek Legii był w środę najjaśniejszym punktem środka pola Legii, bo wyglądał zdecydowanie lepiej od Moulin i Guilherme, a także od Mączyńskiego, który go zastąpił. Był tam gdzie potrzeba, notował przechwyty, a nawet – co jest dla niego rzadkością – był aktywniejszy w rozegraniu. I tak naprawdę cały dwumecz z Astaną najdobitniej pokazał, że Legia takiego piłkarza – o takiej charakterystyce i takiej boiskowej roli – zwyczajnie potrzebuje.
Najbardziej pozytywnym zaskoczeniem meczu był natomiast Czerwiński, i wcale nie mamy tu na myśli gola, ale sposób, w jaki powstrzymywał Kabanangę. Był zawsze blisko, nie pozwalał odwracać mu się z piłką, jeździł na dupie i ogólnie uprzykrzał życie, co zniwelowało największy atut ofensywny Kazachów. Z perspektywy czasu można ocenić, że to właśnie Czerwińskiego i Kopczyńskiego najbardziej zabrakło w Astanie, a tę decyzję personalną Jacka Magiery Legia przypłaciła awansem.
Pozytywny Sebastian Szymański
To jest pozytyw wczorajszego spotkania, i wcale nie mamy tu na myśli, że rozegrał jakiś wybitny mecz. Nie, ale też był najlepszy w ofensywie Legii, co raczej nie wystawia laurki jego partnerom. Magiera wolał wpuścić 18-latka kosztem sprowadzonego Pasquato, a ten odwdzięczył mu się asystą, a przede wszystkim nadzieją na przyszłość. Szymański naprawdę dobrze wygląda z piłką przy nodze, ma szybki zwód i naturalny drybling. Brakuje mu masy, ale to ma czas jeszcze nadrobić. Tak czy inaczej, rewanż z Astaną powinien sprawić, że rola młodego legionisty w drużynie wzrośnie, i że będzie otrzymywał więcej minut w kolejnych meczach. I tylko od niego zależy, jak je wykorzysta.
Występ Szymańskiego jest też dosyć wymowny na kilku płaszczyznach. Obnaża braki kadrowe i błędy w polityce transferowej klubu, który w kluczowym meczu sięga po juniora, by ten przesądził o wyniku. Ale też w pewnym sensie wytycza kierunek, jakim musi teraz podążyć Legia, by powetować sobie finansowe straty. Na Szymańskim, o ile dalej będzie się harmonijnie rozwijał, można będzie po sezonie porządnie zarobić. Już teraz chłopak wzbudza zainteresowanie poważnych światowych marek, a po sezonie bardziej regularnej gry jego wartość z pewnością wzrośnie. Skoro nie udał się ponowny skok na kasę w Lidze Mistrzów, w interesie klubu leży, by jak najmocniej wypromować jeden ze swoich najgorętszych towarów. Kto wie, czy warszawianie nie zostali właśnie zmuszeni, by obrać podobną strategię, jak Lech w zeszłym sezonie, który na swoich młodzieżowcach zarobił 12 milionów euro.
Niegotowa drużyna
Być może to mało odkrywcza teza, ale Legia przystąpiła do dwumeczu zupełnie nieprzygotowana. Drużyna nie wyglądała dobrze fizycznie, mimo że warszawianie dali z siebie wszystko, a goście pokonali tysiące kilometrów i kończyli spotkanie w okolicach 3 w nocy czasu kazachskiego. Słabo wyglądało to też personalnie, bo ubytki kadrowe w postaci braku Vadisa i Radovicia były aż nadto widoczne, a nowi gracze nie odegrali wielkiej roli. Pasquato, Hildeberto, Niezgoda i Moneta z różnych względów nie powąchali murawy w rewanżu, natomiast Sadiku i wchodzący z ławki Mączyński rozczarowali. Tak naprawdę gdyby Legia nie poczyniła latem żadnego zakupu, w rewanżu nie zaprezentowałaby się gorzej.
Podobna sytuacja miała też miejsce w poprzednim sezonie, bo najwidoczniej taka jest specyfika lipcowo-sierpniowych bojów o puchary. Przed rokiem na warszawian także nie można było patrzeć, co jednak nie przeszkodziło drużynie finalnie dojść do bardzo wysokiego poziomu, czyli grania jak równy z równy z Realem i Sportingiem oraz masakrowania rywali w lidze. W tym sezonie może być podobnie – piłkarze mogą dojść z formą fizyczną, a nowi zaadaptować się w zespole i stanowić bardzo poważne wzmocnienia. Cóż jednak z tego, skoro – odwrotnie niż przed rokiem – nie udało się przebrnąć kluczowej fazy eliminacji Ligi Mistrzów…
Fot. FotoPyK
Wiemy że na pastwiskach Kazachstanu aktualnie :
https://www.youtube.com/watch?v=wI0kmlTxQY8&t=172s
Treść usunięta
Buta, pycha, buractwo.
Dziękuję, miłego dnia.
Treść usunięta
„Nie oszukujmy się, zawsze będziecie w cieniu, bo bez nienawiści do nas nie potraficie egzystować.”
A co ma jedno do drugiego?
Treść usunięta
Lecz się trollu
Treść usunięta
typowe dla wyznawców boga kaczorka: „a oni też tak robili!!! a nawet jeszcze gorzej”
ogarnij się człowieku i zajmij legiunią która zebrała eurowpierdol, a teraz za pomocą weszło tłumaczy że przegrali z potentatami …
Azjowpierdol 🙂
Zaczynają się pierdolanda że Astana jest potentatem, prawilnie przypominam wyceny wg Transfermarkt :
Legia 28,68 mln EUR
Astana 17,45 mln EUR
https://www.youtube.com/watch?v=zdRscSqY5Dg
Treść usunięta
Qarabag przeszedl dalej wiec za wysokie progi dla CWKSu, ale fakt faktem gra obecnie bez formy i to taki poziom CWKSu byc moze z gry ociupinke lepszy od Astany jest Qarabag (Qarabag w formie to inna historia).
Vetry Wilno zapomniałeś dodać 😉 Łatwiej pamięta się o cudzych kompromitacjach niż o własnych.
Ja się może wypowiem bardziej globalnie. Jestem Wiślakiem i dawniej przekomarzaliśmy się kto dalej zajdzie, a teraz widzę, że zeszło na to kto mniejszy agro/euro/azjo wieprdol zaliczył…Tak ta nasza liga idzie na przód;) Swoją drogą kiedyś porażka z Karabachem postrzegaliśmy wszyscy jako hańbę i jakiś koszmarny wypadek przy pracy, a dziś modlimy się żeby przejść Astanę co było by potraktowane jako sukces, a porażka w sumie jest brana pod uwagę, z trzema reprezentantami w składzie. To jest naprawdę przykre i nie ma się co spierać. Fakty są takie, że nasz mistrz odpadł z Kazachami, a v-ce mistrz z Azerami. To już nie jest przypadek tylko powoli reguła
dobre , obejrzalem cale, dzieki
Wiemy także że w Stolycy aktualnie :
http://i.imgur.com/o4BAGAC.jpg
Levadia v3.0. A w tekście ani wzmianki o Eurowpierdolu.
To, że Kopczyński wyglądał lepiej od Moulina i Gui, wynika wyłącznie z tego, że skupiał się na defensywie, czyli czymś, co było w tym meczu dość proste w założeniach. Natomiast jak przychodzi do ataku to Legia nie ma pomysłu na budowanie akcji. Często było tak, że środkowy pomocnik stał na 40-50 metrze, a wszyscy przed nim kumulowali się tuż przed polem karnym i nie było z kim rozegrać. Nikt nie wychodził do gry i taki pomocnik był zmuszony posyłać piłkę do obrońcy albo na skrzydło, gdzie była jakaś szansa, że nie będzie straty, ale tam też nie dało się zrobić sztycha i zostawały wrzutki na aferę. Najbardziej prymitywna, bezmyślna forma ataku pozycyjnego.
To chyba typowe dla polskich piłkarzy – również tych z zagranicznych klubów. Pojęcie „gra bez piłki” jest polskim piłkarzom (i chyba polskiej myśli szkoleniowej) zupełnie nieznane.
Ten kto napisał ten artykuł chyba nie oglądal meczów. Wczoraj Astana grała na 1 wysuniętego, potem długo nic i dopiero reszta. Na pozycji defensywnego pomocnika poradził by sobie obecnie Vuković bez rozgrzewki bo atak Astany wygladał tak, wykop do czarnego jak ten fuksem doszedł podciągnął pod pole karne to było wycofanie aż do bramkarza i wypieprzenie na pałę.
Legia walczy o LM, ma do odrobienia 2 bramki, a tymczasem Magiera postanawia grać BEZ napastnika. Śmiech na sali! Polska myśl szkoleniowa!
Magiera przejmując Legię, obiecywał że będzie dążył do gry szybkiej, pomysłowej i z pierwszej piłki takiej jak na zachodzie.
A mamy padakę od której krwawią oczy i zbiera się na wymioty. Zespół gra schematycznie, bez pomysłów i tak mułowato, że do rankgi symbolu urasta zwycięstwo z Sandecją. Ja nie widzę przyszłości z tym trenerem.
Być może przyczyną tego jest słabe wyszkolenie techniczne piłkarzy. Zagranie z pierwszej piłki, tak by jej nie stracić – to zbyt trudne dla wielu naszych zawodowców. A zagranie zewnętrzną stroną stopy – to się chyba nadaje do pokazania w Teleexpresie.
a nawet jak ktos ma technike (Gui), to nie ma drugiej nogi.
Od jakichs 20 lat mojego zainteresowania futbolem, w mojej ocenie najlepsza NATURALNA technike mamial Zielinski. Jesli chodzi o Polakow.
Potem dluuuugo dlugo nic. Nawet Lewandowski, gdyby nie lata treningu, bylby drewniany. Zielu to po prostu MA. I tylko on. Hiszpanie maja takich Zielinskich co rok 20, a my sie jaramy rankingiem.
Masz dokładnie rację. W Legii było trzech zawodników z techniką na poziomie pozwalającym na szybką grę z pierwszej piłki: Vadis, Rado i Gui. W tej właśnie kolejności. Został tylko ten najsłabszy, więc co? Ma sam ze sobą grać z pierwszej piłki?
Mam nadzieję, ża ten Nagy i Szymański dorosną i będą w stanie tak grać. Inaczej dupa zbita: wrzutki na chaos i Polska specjalność – gra z kontry.
Zaczynają się pierdolanda że Astana jest potentatem, prawilnie przypominam wyceny wg Transfermarkt :
Legia 28,68 mln EUR
Astana 17,45 mln EUR
Pis joł
https://www.youtube.com/watch?v=zdRscSqY5Dg
Treść usunięta
IRONIA !!!!!!
Treść usunięta
Polski Bayern 🙂
Fenomen Kopczyńskiego urasta powoli do fenomenu, a właściwie „fenomenu” Furmana. Obydwaj są piłkarzami typu alibi-player. Trochę pobiega, tu pokryje, ale generalnie jego gra się ogranicza do podania w bok i tył. Nie chcę tutaj bronić Moulina, ale tylko ten się nie myli co nic nie robi. A Kopczyński nie bierze udziału w akcjach ofensywnych. Po co Legii taki zawodnik? W każdym porządnym klubie europejskim defensywny pomocnik umie zagrać piłkę do przodu. Tylko nie w Polsce. A wczoraj tego zabrakło, oj zabrakło.
Ale pzerywa dobrze – a za to jest odpowiedzialny. To nie wina Kopczyńskiego, ze reszta kolegów ofensywnych zgubiła formę, a kilku najlepszych odeszło.
Jak wszyscy stoją z przodu i każdy ma dwóch rywali przy sobie, to nawet Xavi by nic nie poradził. On w Barcelonie zawsze miał dwóch-trzech kolegów wokół siebie, którzy wychodzili na wolne pozycje do odegrania, czyli robili coś, do czego wcale nie trzeba techniki czy wielkiego talentu. Kogo miał Kopa wczoraj? Czerwińskiego i boki. Nawet Moulin pakował się między zasieki Astany, jakby był jakimś Zlatanem, co wygra górną piłkę, zastawi się i jeszcze kiwnie, a oczywiście podania zwykle nawet nie powąchał.
Kuleje taktyka, gra drużynowa, której w Legii po prostu nie ma.
I tak lepszy od Maki
Nie no Kopczyński to super fajny gość, ale jest z nim jeden problem, który mu prosto w oczy powiedział Zarzeczny w Stanie Futbolu – nie potrafi grać w piłkę. No niestety, ale przecięcie akcji, zagranie do najbliższego z tyłu, wybieganie meczu to wszystko z jego repertuaru. Jednak w poważnych drużynach nawet DM musi jednak trochę grać piłę.
Kopczyński jest idealnym typem defensywnego pomocnika wyprodukowanego przez polską myśl szkoleniową: nie umie grać w piłkę, ale potrafi przeszkadzać rywalowi w grze. Czasem odbierze piłkę i zagra albo do drugiego DP albo do stopera.
Andrzeju to pierdolnie.
Legia bez kasy z LM to juz dostala mocny cios
Legia bez kasy z LE sie rozpierdoli jak Wisla w 2011 bez awansu do LM.
Legia jest bez kasy, widac jakie transfery robia, widac jak graja zero motywacji i oddania jedynie Szymanski pokazal sie pozytywnie.
Kasa nie gra – grają piłkarze. Prze równy rok, od dwumeczu z Dundalkiem z Legii odeszło 6-ciu podstawowych zawodników – Niko, Prijo, VOO, Lewczuk, Bereszyński, Rzeźniczak. To połowa drużyny. Za dużo ruchów kadrowych jest – nie ma czasu na zgranie drużyny, jak co 3 dni grają i latają po Europie. Jakości jest mniej – to fakt, ale nowi grajkowie to nawet imion swoich kolegów jeszcze nie zapamiętali.
Paweł bez przesady z tymi nowymi graczami.
Od zeszłego roku (lub dłużej) są:
Malarz (Cierzniak) – Pazdan, Dąbrowski, Czerwiński, Jędrzejczyk, Hlousek – Moulin, Kopczyński, Gui, Rado, Hama, Kuchy.
Było nie było poza VOO, Bereszyńskim i Niko to wyjściowa jedenastka z zeszłego sezonu plus podstawowi zmiennicy.
I oni grać ze sobą niby nie umieją? To co geniusz polskiej myśli szkoleniowej tam modzi na treningach, że przez rok Hama nie mógł zapamiętać Kuchego?
nachalnie promujecie kopczyńskiego …
Na sile sie promuje tutaj Kopczynskiego, bo go kiedys Stanowski do StanuFutbolu zaprosil? Sorry, ale Legia wczoraj miala ogromne problemy w srodku pola, nie tylko przez slabego Moulina, tylko dlatego ze Kopczynski podaje do najbliszych i prawie tylko do tylu, gra bez zadnego ryzyka. Trudno z takim pilkarzem zrobic jakiekolwiek akcje, o dziwo po wejsciu Maczynskiego wygladalo to lepiej, bo sie staral podawac do przodu (gra z Zielinskim w reprezentacji mu duzo daje). Mecz przegral Magiera, majac jedynego napastnika, sciaga go i wprowadza Hame, ktory nie wiem czy przy pilce byl?
Odwal się od Kopczyńskiego. Ma 25 lat i jest młody zdolny. Legia jeszcze zarobi na nim miliony! ( prawilnie przypominam zapowiedzi sprzedaży Dudy za 10mln euro i Żyry za 7-8)
Jesli tacy jak Kopczynski beda uwazani za dobrych pilkarzy, to nasza pilka nigdy sie nie rozwinie. Jakie zalety ma Kopczynski? Podac do tylu? Na Weszlo krytykuje sie Zielinskiego, ktory jest jednym z nielicznych polskich pilkarzy, ktorzy potrafia zagrac do przodu, a promuje sie beztalencia jak Kopczynski. Dlaczego?
Ufam że zrozumiałeś moją ironię 🙂
Jasne, pytanie jest do portalu Weszlo 😀
Co im z tych kolejnych 25 milionów? W zeszłym sezonie dostali 25 milionów i rozsprzedali najlepszych wygrywając mistrzostwo w samej końcówce.
Treść usunięta
Treść usunięta
Gdybym zarobił prawie 90 tysięcy złotych na typach w ciągu ostatniego tygodnia, to wystarczyłoby na opłacenie gry Vadisa z Kabanangą w LZSie Piotrówka. W ciągu 10 lat zgarniałbym co sezon miliony euro z ligi mistrzów.
czemu nie banujecie tego krętactwa, gdyby wszyscy na obstawianiu zarabiali to kto by tracił
oglądałem ostatnie 30 minut. Ogólnie Legia nie miała żadnego sensownego pomysłu na zdobycie gola- rzeczywiście, widać było, że chcą dużo pograć krótko po ziemi, ale brakowało w tym schematu ile podań itp. Najbardziej żenujący i fatalny był Kucharczyk na „9”, gorzej nie dało się tam zagrać, koleś nie ma ani warunków fizycznych ani pomyślunku do grania na tej pozycji. przez te 20 minut ostatnich dotknął piłki może z 5 razy maks, nie wie kompletnie jak się zastawić i przytrzymać piłkę, fakt, że nie miał dużo podań, ale wszyskie które miał kompletnie zjebał, np. źle się ustawiając i przyjmując. Ponadto, legia grała strasznie wolno i wiadomo było że jak astana stanie głęboko z tyłu to gówno z tego będzie. Taki Guilherme czy mączyński chyba nie mieli ani jednego sprintu, wszystko na stojąco. jedynie szymański przyśpieszał i widać było że od razu się gubią. Koncertowo spierdolona możliwość awansu, z ekipą słabą, którą rozjedzie jakakolwiek drużyna mająca pojęcie jak bronić się na wyjeździe i jak atakować u siebie.
Zawiodło wiele rzeczy od transferów po przygotowanie do sezonu. Mioduski coś farmazonił by się nie śpieszyć z transferami, że stawiają na jakość i się ośmieszył…
A dlaczego opcja pozostania Vadisa nie wchodziła w grę? Dlaczego opcja pozostania Nico i Prijo nie wchodziła w grę? Przecież cała trójka miała ważne kontrakty. Nie jestem ekspertem ale czy w czołowych klubach europejskich puszcza się ot tak liderów swoich drużyn????
Treść usunięta
A kiedy ma wrocic Radovic i ogolnie co mu tak dlugo dolega?
Treść usunięta
Mączyńskiego niepotrzebnie zakontraktowali, zawalił mecz w Astanie
1. I co im po tych pieniądzach? Byłoby dokładnie tak samo, „hehehehheheehe awansowaliśmy do LM! Teraz to liga będzie łatwo nasza, pykniemy każdego, będziemy najlepsi, uciekniemy reszcie Ekstraklasy” Jak to wygląda w rzeczywistości chyba nie muszę wspominać 😉
2. Cały czas nie pojmuję fenomenu Kopczyńskiego. Przecież to typowy gracz „na alibi”. Zero własnej inicjatywy, trochę pobiega, trochę poudaje, poda do najbliższego, tyle. No i słynna narracja, że jest „młody, zdolny” mimo iż ma 25 lat :V Choć najzabawniejsze to i tak jest jego tłumaczenie w wypowiedzi po meczu, istne cudo!
Czerwiński coś tam umie, ale nie wiem czy jest to zawodnik na Europę. Bardziej uznaję go za takiego klasycznego Ekstraklasowego średniaka.
3. Fajnie się zaprezentował, w zasadzie jako jedyny miał jakiś plan co można na tym boisku zrobić. Nie napierdzielał długą lagą do nikogo, szukał sobie gry i miejsca. Byłem pozytywnie zaskoczony jego wejściem.
4. Nie tylko Legia nie jest przygotowana do sezonu. W zasadzie każdy zespół na starcie eliminacji i starcie ligi jest w fatalnej dyspozycji. Kiepska kondycja, widać braki w odpoczynku, widać że okres przygotowawczy był robiony na wariackich papierach. Stąd moja prośba do władz Ekstraklasy. Może zagrajmy systemem ESA 2200? Sezonu najlepiej nie kończmy, tylko przechodźmy ciągiem na kolejny. Wtedy na pewno nasze drużyny będą lepiej przygotowane i w ogóle nie zmęczone po całym sezonie 😉
Legia została wychlASTANA z LM. Za rok się uda 😉
Treść usunięta
Nie dajcie się naciągać. Jako że mają dużo frajerów to robią wiele zakładów, zawsze coś trafią i mogą skan pokazać i tak wychodza na plus.
Legia Warszawa odpadła z walki…że co 😀 Z jakiej walki? Haratanie w gałę to wedle was walka?
Oto jedna sytuacja, w końcówce meczu, Szwejki Warszawa prowadzą 1:0, pod bramką Malarza, po długim dośrodkowaniu dobiega 3( trzech) z Astany + jeden asystuje…….a co robi Szwejkowa obrona ? Ano jeden bidul, łobrońca, coś tam macha girami…na szczęście Malarz nic nie zmalował, a i Kazachowie sobie poprzeszkadzali 😀
Ludzie, wiecie kiedy kopacze z ekstraklapy trafią na salony piłki, znaczy cosik osiągną w elicie piłkarstwa europejskiego? Jak się dwie niedziele do kupy zejdą, jednocześnie gwiazdka w majowy łykend się odbędzie, prezesiki-lowelasiki będą wiedzieli co to prowadzenie klubu piłkarskiego, no i najważniejsze, kiedy w naszej lidze grać będą piłkarze a nie tylko szroty, cieniasy i odrzuty z exportu 😀
No a teraz….. a teraz to pozostaje młócka ligowa i kto pozostanie królem wioski Bolanda 😛
Trochę zrewidowałem zdanie na temat Kopczyńskiego. On nie jest problemem Legii. On jest zwyczajnie skutkiem problemów Legii. Problemów, których nie dało się zamaskować Vadisem. Najzwyczajniej w świecie obrońcy i środkowi pomocnicy są tak niepewni z piłką i tak chaotyczni bez piłki, że Legia najzwyczajniej w świecie potrzebuje kogoś kto musi robić tuż przed linią obrony tłok. Kogoś kto prawie niczego nie zawali bo będzie korzystał tylko z najprostszych rozwiązań. Kogoś kto w ofensywie kompletnie nie był potrzebny bo był Vadis. Jest to ogromny wstyd, że Legia potrzebuje piłkarza, który musi asekurować podstawowych obrońców reprezentacji Polski, że koncepcja gry obronnej Legii nie polega na mądrym ustawieniu się obrońców, czytaniu gry i wzajemnym asekurowaniu się tylko na robieniu przewagi liczebnej w obronie(czyli na murowaniu).
Wstyd, że trener nie potrafi znaleźć rozwiązania przez które nie kulała by ofensywa i wstyd, że pion sportowy nie potrafi zapewnić trenerowi komfortu w budowaniu drużyny. Wstyd, że odpowiedzą Legii na problemy w defensywie jest postawienie większej ilości ludzi do bronienia(co zresztą jakoś za bardzo nie pomaga i tak).
Korzystanie z juniora to teraz braki kadrowe i slaba polityka klubu, ale jak Barcelona z La Masii wyciagala takie perly jak Messi czy Iniesta, no to przeciez o zadnych brakach nie bylo mowy. Gdyby preziem byl Lesny, to pewnie wystawienie Szymanskiego byloby strzalem w 10 i wskazaniem nowej, lepszej polityki klubu, co?
Od Molde była lepsza z tym wyjątkiem, że u nich do przerwy powinno być 0:5…