Nowy sezon, to zawsze mnóstwo pytań i niewiadomych, dlatego postanowiliśmy przepytać parę osób z szeroko pojętego środowiska piłkarskiego. Naszym zamiarem było stworzenie grupy osób, w której znajdą się trenerzy, byli i obecni piłkarze, działacze, dziennikarze, a nawet osoby związane ze środowiskiem sędziowskim, jak Michał Listkiewicz. Poza byłym prezesem PZPN o opinię poprosiliśmy również Sebastiana Milę, Piotra Reissa, Kazimierza Moskala, Żelisława Żyżyńskiego, Pawła Wojtalę i Jacka Zielińskiego. Jedni odpowiadali szeroko, a inni bardziej lakonicznie, ale co tutaj dużo mówić, tutaj trzeba czytać.
Kto będzie walczył o mistrzostwo Polski i dlaczego?
Michał Listkiewicz – Na pewno Legia oraz Lech i myślę, że to wszystko, a dlaczego? Na tej samej zasadzie dlaczego w Hiszpanii o mistrzostwo walczy Barcelona i Real. Po prostu te dwa kluby odjechały reszcie stawki, jeśli chodzi o budżet, o możliwości pozyskiwania poszczególnych zawodników, organizację klubu, obycie międzynarodowe. Myślę, że ta różnica jest dzisiaj dość wyraźna pomiędzy tą dwójką, a resztą ligowców.
Sebastian Mila – Na pewno Legia, Lech i Lechia. Legia dlatego, że to mistrz Polski i zawsze walczy o ten tytuł. Lech wiadomo – podobnie jak Legia – również nie odpuszcza, a na dodatek są bardzo aktywni w trakcie okienka transferowego. Mój klub, ponieważ posiadamy dobry zespół i jesteśmy głodni sukcesu. Oczywiście mistrzostwo, to cel na ten sezon.
Piotr Reiss – Myślę, że te same kluby, które w poprzednim sezonie walczyły o mistrzostwo, czyli Jagiellonia, Lechia, Lech i Legia. Fajnie by było, gdyby ktoś nowy doszedł, ale szczerze mówiąc to wątpię. Wydaje mi się więc, że będzie bardzo podobny scenariusz do poprzedniego sezonu.
Kazimierz Moskal – Myślę, że te zespoły, które mają najlepsze i najszersze kadry, czyli Legia, Lech i Lechia. Wydaje mi się jednak, że ktoś dołączy do tej trójki, ale nie wiem czy ta drużyna będzie tak blisko mistrzostwa, jak Jagiellonia w poprzednim sezonie.
Żelisław Żyżyński – Przypomina mi się zdanie z końcówki kultowej „Casablanki”: Aresztujcie tych samych podejrzanych, co zwykle. Tutaj też podejrzani są ci sami, a głównym oczywiście Legia, na nią najłatwiej znaleźć dowody (doświadczenie, pewność siebie, umiejętności indywidualne, zgranie). Mistrzowi Polski brakuje wprawdzie śmiercionośnej broni w postaci napastnika, który zawsze odda śmiertelny strzał, ale w poprzednim sezonie poradziła sobie bez tego. Wyzwanie spróbują rzucić Lech i Lechia, też jak zwykle. Inni mogą trochę namieszać, ale na dystansie sezonu nie utrzymają takiego tempa, by wyprzedzić całą wspomnianą trójkę. Wskoczyć na podium? Możliwe, ale nie na najwyższy stopień.
Paweł Wojtala – Myślę, że to się rozegra w tej samej grupie drużyn, co w poprzednim sezonie. Wiadomo, że Lech i Legia mają zawsze te same ambicje przed początkiem sezonu. Jagiellonia to trochę niewiadoma, bo jednak zmiana trenera, a Lechia na pewno ma głód sukcesu, bo czwarte miejsce z zeszłych rozgrywek, to trochę słabiutko jak na nich.
Jacek Zieliński – Myślę, że drużyny, które mają największe budżety, a co za tym idzie najmocniejsze składy, czyli Lech, Legia, Lechia i Jagiellonia. Trudno powiedzieć, czy ktoś do nich dołączy, ale ciekawy wydaje się Śląsk Wrocław, który wykonał dobre ruchy na rynku transferowym. Interesujące jest również to, jak zaprezentuje się Wisła Kraków. Myślę jednak, że większych niespodzianek, w tej grupie walczącej o mistrzostwo kraju, nie powinno być.
Kto będzie walczył o spadek utrzymanie?
Michał Listkiewicz – Pierwszy rok jest szczególnie trudny dla beniaminków. Zwłaszcza przy systemie rozgrywek, który mamy obecnie w Ekstraklasie. Chodzi mi tutaj o dużą ilość spotkań. Myślę, że kłopot może mieć też Arka i Piast Gliwice. Już ostatni sezon wskazał, że te drużyny nie były pewne swojego bytu, a nie zauważyłem dużych wzmocnień w trakcie tegorocznego okienka transferowego. Może bym dołączył jeszcze Koronę Kielce, która jest dla mnie wielką zagadką
Sebastian Mila – Trudno tutaj kogoś wytypować, ponieważ początek sezonu ma zwykle duży wpływ na późniejsze cele poszczególnych drużyn. Oczywiście nie jest to regułą, ale uważam, że start rozgrywek pokazuje, które drużyny, o jakie cele będą walczyć. Kluczowe jest pierwsze dziesięć spotkań.
Piotr Reiss – To jest trudne pytanie, ale myślę, że duży problem będą mieli beniaminkowie, czyli Sandecja i Górnik Zabrze, który boryka się z problemami organizacyjnym i finansowymi. Czy ktoś do tego dojdzie? Trudno mi teraz powiedzieć, ale raczej w tych dwóch klubach upatruję głównych kandydatów do spadku.
Kazimierz Moskal – Wydaje mi się, że będzie to ciężki sezon dla beniaminków. Co prawda Górnika nie było tylko rok w Ekstraklasie, ale jak patrzę na ich skład, to wydaje mi się, że trudne zadanie przed nimi. Oczywiście nie skazuję ich od razu na degradację, ale nie wygląda to zbyt dobrze. Poza tym Wisła Płock może mieć problemy, ponieważ ostatnie zamieszanie w tym klubie, może odbić się negatywnie w nadchodzącym sezonie
Żelisław Żyżyński – Wszyscy na „walkę o spadek” skazują Sandecję, więc ja z przekory tak nie zrobię, wierząc w pracę Radosława Mroczkowskiego i umiejętność egzekwowania stałych fragmentów gry przez Mateusza Cetnarskiego. Kłopoty może mieć Bruk-Bet i Wisła Płock, a także Korona Kielce. O tej ostatniej piszemy wprawdzie co roku, że utrzymanie będzie cudem, ale tym razem wierzę w nią mniej niż zazwyczaj. W Kielcach siłą były zawsze klimat szatni i charyzma trenera, a teraz może być ciężko i o jedno, i o drugie.
Paweł Wojtala – Jak zawsze ciężko będzie beniaminkom, bo przeskok do wyższej ligi często bywa trudny. Na pewno Korona Kielce będzie musiała się mocno spiąć, bo po zmianach właścicielskich, trenerskich i zawodniczych, to jednak duża niewiadoma. Myślę jeszcze, że drużyny z poprzedniego sezonu, które walczyły o utrzymanie, w nadchodzących rozgrywkach również mogą mieć problem. Chodzi mi tutaj przede wszystkim o Arkę Gdynia, która co prawda gra w pucharach, ale pamiętajmy, że wzmocnienia są potrzebne, aby podnieść poziom sportowy.
Jacek Zieliński – Nikomu tego nie życzę, ale ciężko będą mieli beniaminkowie. Prawda jest taka, że ani Górnik, ani Sandecja wielkich ruchów transferowych nie wykonują. No, a jakaś różnica pomiędzy I ligą a Ekstraklasą jest, dlatego wydaje mi się, że te drużyny mogą mieć problem z utrzymaniem.
Kto będzie czarnym koniem?
Michał Listkiewicz – Czarnym koniem może być Cracovia, bo wiadomo – tam gdzie Probierz – tam nowa dynamika i energia.
Sebastian Mila – Myślę, że będzie to drużyna z Wrocławia, ponieważ są bardzo aktywni na rynku transferowym i wydaje mi się, że dokonali dobrych transferów. Tutaj mam nadzieję, że Śląsk wróci wreszcie na dobre tory. Poza tym Cracovia z Probierzem, to kolejny klub, który może zaskoczyć. Na pewno wszyscy będą patrzeli na tę drużynę, bo to bardzo ciekawe, jak trener Probierz ich poukłada.
Piotr Reiss – Jestem ciekawy Śląska Wrocław, bo ten klub jest dość aktywny na rynku transferowym. Co prawda odszedł Morioka, który był świetnym piłkarzem, ale jeśli miałbym wytypować czarnego konia rozgrywek, to będzie Śląsk Wrocław.
Kazimierz Moskal – Trudno powiedzieć, ale myślę, że początek sezonu może być kluczowy w tym kontekście. Jeśli miałbym stawiać, to może Piast Gliwice jakoś się odrodzi za sprawą Dariusz Wdowczyka.
Żelisław Żyżyński – Skoro koń ma być czarny, umalujmy go pyłem węglowym: Górnik Zabrze imponował mi już w poprzednim sezonie – uważam, że może namieszać w lidze.
Paweł Wojtala – Trochę się prosi, żeby powiedzieć Cracovia, którą poprowadzi Michał Probierz. Wszyscy znamy Michała, a także jego ambicje i wysokie cele, które sobie zawsze stawia. W Krakowie na pewno będzie miał duże możliwości finansowe, więc zapowiada się ciekawy projekt sportowy.
Jacek Zieliński – Tak jak mówiłem – ciekawy zespół robi Śląsk Wrocław. Po zmianach w Cracovii też mają duże aspiracje, więc kto wie?
Kto może być rozczarowaniem?
Michał Listkiewicz – Rozczarowaniem może być Śląsk Wrocław, ale to już któryś raz, ponieważ oczekiwania wobec nich są ogromne, a tak naprawdę nie wiemy co przyniesie zmiana właścicielska. Jeszcze Wisła Kraków może być w tej kategorii, ponieważ dla nich miejsce poniżej pierwszej piątki, to już będzie rozczarowanie
Sebastian Mila – Ciężko powiedzieć na tym etapie, bo jak już mówiłem, to zależy od wejścia w sezon.
Piotr Reiss – Chciałbym, żeby to nie był Lech Poznań, który sprzedał paru zawodników i kupił wielu nowych. Trudno powiedzieć, jak wkomponują się w zespół, bo to zagraniczni piłkarze, ale miejmy nadzieję, że będzie dobrze. W każdym razie trudno mi powiedzieć, kto może być Cracovią z poprzednich rozgrywek, bo oni na pewno rozczarowali w sezonie 2016/2017. Kto w tym? Naprawdę nie wiem.
Kazimierz Moskal – Dużo zmian zaszło w Lechu i jeśli tam nie będzie wszystko działało jak należy, to bez wątpienia mogą być dużym rozczarowaniem tego sezonu. Myślę też, że wszyscy liczą na Lechię, która powinna zagrać wreszcie tak, aby dostać się do pucharów. Jeśli nie wejdą do najlepszej trójki, to na pewno będzie duże rozczarowanie. Ogólnie to nasz liga jest taka, że ciężko coś przewidzieć. Przykładowo Jagiellonia dwa lata temu grała o utrzymanie, a rok temu o mistrzostwo. Cracovia ten sam przypadek, ale odwrotnie w latach. No trudno, bawić się tutaj w proroka.
Żelisław Żyżyński – Jak co roku, Lechia, która może stać się polskim Arsenalem, albo podniesionym do drugiej potęgi Adasiem Miauczyńskim, który całe życie był drugi. Widzę, jaki jest w Gdańsku głód sukcesów i żal mi tego klubu, ale kogoś trzeba wskazać.
Paweł Wojtala – To jest najtrudniejsze pytanie, bo to na pewno musi być drużyna, która stawia sobie najwyższe cele. Wątpię, żeby cały sezon był rozczarowaniem, bo te najlepsze drużyny, to mają kryzys na danym etapie rozgrywek, a później jakoś się zawsze wykaraskają. Ciężko mi jednak wskazać kogoś konkretnie.
Jacek Zieliński – Trudno mi powiedzieć, bo tutaj można strzelać, ale nie podejmę się tego wyzwania. Nie odpowiem na to pytanie.
Jaki zawodnik może być największym pozytywnym zaskoczeniem?
Michał Listkiewicz – Mam nadzieję, że to będzie Niezgoda, który zagra teraz w lepszym zespole, a dzięki temu będzie mógł rozwinąć skrzydła. Myślę, że jego talent wreszcie może eksplodować.
Sebastian Mila – Chciałbym, żeby był to ktoś z naszej drużyny. Może to być Karol Fila, który jest bardzo młodym zawodnikiem i mam nadzieję, że dostanie parę szans w tym sezonie. Bardzo liczę również na Rafała Wolskiego. Chociaż trzeba pamiętać, że w pozostałych drużynach, a zwłaszcza beniaminkach są zawodnicy, którzy grali ostatni sezon na zapleczu, a być może mają umiejętności, żeby oczarować Ekstraklasę. Myślę, że tam też może ktoś wyskoczyć. Na pewno też chłopacy, którzy wrócili za granicy pokażą coś ciekawego. Może to będzie Jakub Kosecki?
Piotr Reiss – Chciałbym, żeby to był nastolatek z Polski. Mam nadzieję, że trenerzy będą dawali szansę młodym zawodnikom z naszego kraju. Niedawno były mistrzostwa Europy U-21 i na pewno nie było miłego zaskoczenia, dlatego fajnie byłoby promować naszych chłopców. Już wcześniej wspomniałem o Lechu, który zrobił ogrom transferów, a właściwie to nie kupił żadnego Polaka.
Bardzo trudno wskazać konkretne nazwisko, ale może Rafał Gumny, który reprezentuje Lecha Poznań? Na pewno marzy mi się, żeby wielu nastolatków z Polski błysnęło w tym sezonie.
Kazimierz Moskal – Po odejściu VOO, na pewno wszyscy będą patrzeć na Wasiljewa, który wrócił do Piasta. Ale też Adam Gyurcsó czy Spas Delev mają ogromny potencjał i jeśli będą zdrowi, to mogą naprawdę pokazać wiele dobrego.
Żelisław Żyżyński – Czekam, jak poradzi sobie w pierwszym poważnym kontakcie z Ekstraklasą Damian Kądzior, czekam na kolejne wyjście z niebytu Mateusza Cetnarskiego oraz na weryfikację skandynawskiego zaciągu Lecha. Ale nie zaskoczyłoby mnie, gdyby gwiazdą sezonu został Krzysztof Piątek. Wskazałbym jeszcze Dominika Nagy’ego, ale nie wiem, czy jego świetna gra kogoś zaskoczy, czy każdy jej oczekuje?
Paweł Wojtala – Myślę, że może ktoś z nowych zawodników, którzy przybyli do Legi i Lecha. Zwłaszcza chodzi mi tutaj o zagranicznych piłkarzy. Ale miejmy nadzieję, że ktoś z młodych Polaków pokaże się z dobrej strony.
Jacek Zieliński – Jeśli chodzi o gwiazdę rozgrywek, to dużo transferów zrobił Lech Poznań i tam widzę paru ciekawych chłopaków, więc może ktoś z nich. Jednak nie przypuszczam, żeby ktokolwiek dorównał VOO, który odszedł tego lata.
Największa niewiadoma przed rozpoczęciem sezonu?
Michał Listkiewicz – Wcześniej wspomniana Korona Kielce. No to jest kompletna zagadka, bo może być oczywiście wielka niespodzianka, ale też może wyjść słabo, ponieważ pozyskani zawodnicy są kompletnie anonimowi. Ale kto wie, może zaskoczą pozytywnie, a może walka o spadek, jak już wcześniej mówiłem.
Sebastian Mila – Wielką niewiadomą w Ekstraklasie, to w zasadzie może być każdy. Liga będzie bardzo ciekawa w tym sezonie, bo wiele jest takich drużyn, które mogą zaskoczyć. Przykładowo bardzo ciekawa sprawa, to Maciej Skorża w Pogoni Szczecin. Nie można lekceważyć też Zagłębia Lubin, które może pozytywnie zaskoczyć.
Piotr Reiss – Myślę, że Legia Warszawa, która przegrała już superpuchar Polski z Arką Gdynia. Trzeba też powiedzieć, że zagrali w tym meczu słabo. Tak więc jestem bardzo ciekawy, jak im będzie szło dalej.
Kazimierz Moskal – Gdyby pan zadzwonił wczoraj, to bym powiedział, że największą niewiadomą będzie trener Wisły Płock. Ale niewiadomą też jest nowy bramkarz Wisły Kraków, bo to ciekawe, jak będzie się prezentował w nowym sezonie.
Żelisław Żyżyński – Lech Poznań po przebudowie. I Nenad Bjelica – ten sezon zweryfikuje trenera, który od początku ma doskonałe notowania u kibiców, a teraz musi potwierdzić, że zasługuje na udzielony mu ogromny kredyt zaufania. Plus Wisła Płock pod wodzą Jerzego Brzęczka – ubiegłorocznego beniaminka czeka trudne zadanie.
Paweł Wojtala – Tak jak wcześniej mówiłem Jagiellonia, ponieważ zmieniła trenera i sam jestem bardzo ciekaw, jak poradzi sobie Ireneusz Mamrot.
Jacek Zieliński – Zbyt wielu niewiadomych nie ma, ale zawsze ciekawą sprawą jest to, jak poradzą sobie w lidze drużyny, które walczą również w europejskich pucharach.
Kto dotychczas, w trakcie okienka transferowego, zaimponował ci najbardziej?
Michał Listkiewicz – Zaimponował mi Lech Poznań, ale przede wszystkim umiejętnym sprzedaniem zawodników w bardzo dobre ręce. Także, jeśli chodzi o wypromowanie swoich zawodników i sprzedanie za dobre pieniądze, to zdecydowanie drużyna z Poznania. Pochwaliłbym też Niecieczę za to, że wreszcie przestaje iść w kierunku słowacko-czesko-bałkańskim, a co za tym idzie ściąga Polaków.
Sebastian Mila – Pozytywnie zaskoczony jestem Śląskiem Wrocław, bo rzeczywiście ta ofensywa transferowa jest bardzo okazała i naprawdę kupują dobrych piłkarzy, którzy wcześniej pokazali się już z dobrej strony. Zadowolony też jestem z naszych działań na rynku, ponieważ transfery mieliśmy zaklepane już dużo wcześniej. Podoba mi się, że jest to robione z dużym wyprzedzeniem i piłkarze, których pozyskaliśmy, dotarli do nas na zgrupowanie na początku przygotowań, a to ważna sprawa, aby dobrze wkomponować się w zespół.
Piotr Reiss – Z wiadomych względów najbardziej patrzę na Lecha. Na pewno zmieniła się strategia transferowa, ponieważ postawiono na zagranicznych piłkarzy, a zwłaszcza na tych ze Skandynawii. Wcześniej było trochę inaczej w tym aspekcie, bo strategia była taka, że kupili ciekawego, młodego zawodnika i wtedy go promowali. Tak było przecież z Lewandowskim, Teodorczykiem i Rudnevsem. Przede wszystkim kupowano piłkarza, którego można było potem dobrze sprzedać, a w tej chwili Lech postawił bardziej na zagranicznych piłkarzy, a zwykle stawiali jednak na Polaków. Zobaczymy jak to wyjdzie, bo na pewno to duża zagadka.
Kazimierz Moskal – Bardzo aktywny był Śląsk Wrocław, który dokonał wielu zmian. Ale te sprawy własnościowe są chyba nie do końca wyjaśnione, więc nie wiadomo, jak to będzie w nadchodzącym sezonie.
Żelisław Żyżyński – Lech – odwagą i zyskami, choć boli mnie fakt, że staje się taki zagraniczny. Ale może wychowankowie naprawdę dostaną swoje szanse… Gdy ktoś kładzie na stół za gracza z Ekstraklasy sumę z sześcioma serami – trzeba sprzedawać i Lech to zrobił.
Jak zwykle ciekawych transferów dokonała Lechia, podobał mi się też tego lata Śląsk, który sprowadzil samych pewniaków, czyli graczy, po których doskonale wiadomo, czego się spodziewać. Plus Jagiellonia, która się nie osłabiła (poza odejściem Wasiljewa, ale nie była specjalnie zdeterminowana, by go zatrzymać) i Piast Gliwice, który Estończyka zakontraktował.
Paweł Wojtala – Lech Poznań z dwóch względów. Po pierwsze z sumy, którą uzyskali za Kownackiego, Bednarka i Kędziorę. Po drugie ze względu na ilości transferów, których dokonali w bardzo krótkim czasie. Wydaje się, że mają już skompletowaną drużynę, a mamy dopiero połowę lipca.
Jacek Zieliński – Śląsk wykonał duże ruchy, a także Lech, który ilościowo i jakościowo na pewno zrobił wrażenie, ale to i tak wszystko zweryfikuje boisko. Natomiast Legia pozyskała Sadiku, który ma dość dobre CV i sam jestem ciekaw, jak ten zawodnik wypadnie na boiskach Ekstraklasy.
Która drużyna zaliczy największy progres względem poprzedniego sezonu?
Michał Listkiewicz – Myślę, że to będzie Cracovia, ponieważ, jak już mówiłem, przyjście Michała Probierza może dać naprawdę pozytywny skutek.
Sebastian Mila – Po raz kolejny powiem, że Śląsk, a także Cracovia. W poprzednim sezonie te drużyny były w dolnej części tabeli, a teraz na pewno będą walczyć o ósemkę.
Piotr Reiss – Jestem ciekawy co będzie z Jagiellonią Białystok po odejściu Probierza. Wreszcie okaże się, jak duży miał wpływ na tę drużynę. Chociaż muszę przyznać, że to atrakcyjny, młody zespół. Z drugiej strony jest też Cracovia, do której trafił Probierz i tutaj na pewno będzie miał duże pole do popisu, aby coś poprawić.
Kazimierz Moskal – Myślę, że Cracovia, bo mają dobrych zawodników. Już w poprzednim sezonie powinni zająć wysokie miejsce, dlatego nie będzie trudno poprawić wyniku z ostatnich rozgrywek. W końcu, żeby było gorzej, to musieliby spaść z ligi, a to mało prawdopodobne.
Żelisław Żyżyński – Cracovia – bo ma Probierza. Piast – bo ma Wasiljewa. Zagłębie Lubin – bo ma Stokowca i wiele jakości (a działacze mieli dużo cierpliwości).
Paweł Wojtala – Liczę, że to będzie Cracovia, do której trafił Michał Probierz. Już możemy zobaczyć pierwsze szlify kadrowe Michała, bo kilku zawodników musiało się pożegnać z zespołem. Wierzę w to, że Michał jest ją w stanie podnieść znacznie wyżej niż była w poprzednim sezonie.
Jacek Zieliński – Liczę na Cracovię, bo poprzedni sezon mieliśmy nieudany i mam nadzieję, że teraz to wszystko pójdzie w górę. Pewnie ten Śląsk jeszcze, jeśli wszystko zostanie dobrze poukładane w klubie, bo jak wiemy mają tam dużo zawirowań.
Która drużyna zaliczy największy regres względem poprzedniego sezonu?
Michał Listkiewicz – Raczej ta Korona, o której wcześniej mówiliśmy, bo pozbycie się tak dużej ilości zawodników i zakontraktowanie nowych, bez jakiejkolwiek renomy, to jednak ogromne ryzyko.
Sebastian Mila – Trudno powiedzieć, bo w drugą stronę to zawsze ciężko wytypować. Wielu obserwatorów pewnie uważa, że Termalica nie powtórzy już pierwszej ósemki, ale kto rok temu powiedziałby, że zagrają w grupie mistrzowskiej?
Piotr Reiss – Jestem ciekawy Pogoni Szczecin, bo może być tak, że wylądują w grupie spadkowej. Ich lider, czyli Rafał Murawski jest coraz starszy i zobaczymy, jak będzie wyglądała ich gra w nadchodzącym sezonie. Chociaż ciężko tutaj coś powiedzieć w lipcu, bo to zawsze bardzo duża niewiadoma.
Kazimierz Moskal – Bardzo trudne zadanie stoi przed trenerem Mamrotem. Nie chcę mówić, że zaliczy największy regres, ale ma bardzo wysoko postawioną poprzeczkę i ciężko mu będzie to utrzymać.
Żelisław Żyżyński – Arka. Nie daję jej szans na drugą podwójną koronę. A właśnie, a propos Korony… Korona.
Paweł Wojtala – Kandydatem wydaje się Korona Kielce, o czym wcześniej mówiłem – zmiany właścicielski, trenerskie i nowi zawodnicy. Wydaje mi się, że te roszady nie poszły w dobrym kierunku.
Jacek Zieliński – Jestem ciekaw, jak zaprezentuje się Termalica w tym sezonie. Na pewno dużą niewiadomą jest też Korona, w której doszło do zmian własnościowych i personalnych. Gdybym miał wybrać, to bardziej bym stawiał jednak na Koronę. Tam może być gorzej niż w poprzednim sezonie.
Bartosz Burzyński