Trafiliśmy dziś na ciekawy, ale niepokojący artykuł w Przeglądzie Sportowym. Trener Sandecji Nowy Sącz, czyli Radosław Mroczkowski, narzeka, że na obozie nie będzie miał kto trenować, bo w zespole ma tylko 17 piłkarzy, a więc niewielu – pełnej kadry meczowej z tego nie skompletujesz. Przedzwoniliśmy więc do Arkadiusza Aleksandra (pełnomocnika zarządu ds. sportowych), by dowiedzieć się o co tutaj chodzi. Aleksander artykułu nie czytał, ale stwierdza, że Mroczkowski dał więcej urlopu pięciu młodzieżowcom i sam zdecydował się na testy, przez co do klubu nie trafiło kilku piłkarzy. Innymi słowy: przekaz trenera i przekaz władz klubu jest nieco odmienny.
Jest pan gotowy żeby wrócić na boisko?
Nie ma takiej potrzeby.
Trener Mroczkowski mówi, że ma tylko 17 piłkarzy.
Jest pięciu młodzieżowców, którym trener dał troszkę wolnego więcej i jest 22 piłkarzy na ten moment. Nikt na razie z tych zawodników, którzy zrobili awans, nie odszedł. I pewnie nikt nie odejdzie, więc my zespół mamy. Patrząc na inne drużyny to i tak jest dobrze.
Na które?
Na przykład na Cracovię.
Okej, ale Mroczkowski mówi, że z takim stanem kadrowym nie da się pracować.
Nie czytałem tej wypowiedzi, wszystko jest robione z głową. Nie chcemy podpisywać umów z 10 piłkarzami, tylko zrobić to tak, by to miało ręce i nogi. Na pewno nie będziemy się podpalać – tak jak mówię, trzon zespołu jest, dobierzemy jeszcze trzech-czterech zawodników i to będzie to, z czym wystartujemy w ekstraklasie. Wygraliśmy pierwszą ligę w cuglach, więc zespół mamy dobry.
W ekstraklasie jest jednak wyższy poziom.
Mamy tego świadomość, ale nie będziemy robić transferów na hura. Analizujemy każdego piłkarza po pięć razy, nie tylko ja, nie tylko trener, ale są ludzie w klubie, którzy za to odpowiadają i trzeba to robić przede wszystkim z głową.
Zawodnicy są testowani zanim podpiszą kontrakt?
Tak.
Na przykład Dedov nie chciał przyjechać z tego powodu.
Nie chciał, jego decyzja, być może jeszcze do nas przyjedzie. Ja też z drugiej strony go rozumiem, bo jeżeli gość strzela bramkę w eliminacjach mistrzostw świata tydzień wcześniej, to jakiś poziom gwarantuje. My byliśmy z nim dogadani, kwestia taka, że trener zdecydował, że nie weźmie go bez testów sportowych. Zdanie trenera trzeba szanować i tak będziemy robić. Pewnie gdyby zgodził się na brak testów, to byłoby inaczej, kilku zawodników byłoby już zakontraktowanych. Z fajnymi nazwiskami.
Czyli trener nastawił się na testy, a teraz mówi, że nie ma zawodników?
(śmiech) Nie czytałem, by trener mówił negatywnie o klubie.
Mogę zacytować. „Potrzebuję piłkarzy zdolnych do gry na poziomie ekstraklasy. Chcę pracować, a nie mam z kim. Czas ucieka, a potem będzie strzelanie w trenera.”
Nie wiem czy to jest wypowiedź autoryzowana, bo pewnie nie. Nie chciałbym się odnosić do słów, których nie widziałem bądź nie czytałem. U nas jest wszystko pod kontrolą, pracujemy nad kolejnymi tematami i nie będziemy robić transferów pod presją czasu, bo ci zawodnicy, którzy wywalczyli awans, dostaną szansę. Nawet jak zaczniemy z kadrą, która będzie troszeczkę węższa to nic nie szkodzi ze względu na to, że okienko transferowe jest do końca sierpnia.
Ma pan świadomość, że to źle wygląda?
Dlatego mówię, że nie widziałem tej wypowiedzi, ale jak ją zobaczę, to będziemy reagować w odpowiedni sposób.
Jaki?
Nie jestem od tego, nie ja się tym zajmuję, ale na pewno będzie reakcja.
Rozmawiał Paweł Paczul
Fot. 400mm.pl