Reklama

W Płocku wiedzą, jak znaleźć dobrego obrońcę. Wystarczy ściągnąć byłego zawodnika Steauy

redakcja

Autor:redakcja

25 czerwca 2017, 13:09 • 2 min czytania 8 komentarzy

Chyba możemy powiedzieć, że jesteśmy zwolennikami prostych rozwiązań, jeśli chodzi o rynek transferowy. Wbrew temu co niektórzy starają się wmówić światu nie jest to żadna fizyka kwantowa, wszak chodzi o to, by podpisać umowę z gościem, który potrafi kopać piłkę, a nie podpisywać z tym, który nie potrafi. Dlatego musimy pochwalić to, co zrobiła przed chwilą Wisła Płock. Klub z Mazowsza po cichu, bez większego szumu zatrudnił Paula Parvulescu. Nic wam to nazwisko nie mówi? Cóż, wydaje się, że najlepszą reklamą tego gościa będą cztery słowa: były obrońca Steauy Bukareszt. 

W Płocku wiedzą, jak znaleźć dobrego obrońcę. Wystarczy ściągnąć byłego zawodnika Steauy

Widzimy przynajmniej trzy powody, by stwierdzić, że taka wizytówka w warunkach Ekstraklasy sporo znaczy. Oczywiście, że je wymienimy.

Po pierwsze – Cornel Rapa, były obrońca Steauy Bukareszt.
Po drugie – Guilherme Sitya, były obrońca Steauy Bukareszt.
Po trzecie – Gabriel Matei, były obrońca Steauy Bukareszt.

Skupiliśmy się na ostatnim roku, więc o Pawle Golańskim mówić już nie będziemy, wszyscy wiedzą, że to klasa. No, jest też Florin Bejan, który w Cracovii nie wyróżnił się niczym poza fryzurą, ale i tak można powiedzieć, że wszystko się zgadza, bowiem były już obrońca Pasów w pierwszym zespole rumuńskiego klubu nigdy nawet nie zadebiutował. A wspomniana trójka wniosła do naszej ligi tyle jakości, że życzylibyśmy sobie tego przy każdym przyjściu obcokrajowca do Ekstraklasy. Na dobrą sprawę moglibyśmy napisać o nich:

– najlepszy transfer Pogoni Szczecin,
– najlepszy transfer Bruk-Bet Termaliki Nieciecza,
– najlepszy transfer Górnika Łęczna.

Reklama

28-letni Parvulescu do zespołu z Bukaresztu trafił w 2012 roku z ekipy Gaz Metanu, a odszedł po trzech latach, mając na koncie trzy mistrzostwa Rumunii, Puchar Rumunii i puchar ligi. Awansował do grupy w Lidze Europy oraz w Lidze Mistrzów (zadebiutował przeciwko Chelsea). Jak bardzo pomógł w tych sukcesach? Łącznie lewy obrońca, który grał też w pomocy, wystąpił w 62 meczach w barwach Steauy (2 gole i 3 asysty), czyli zrobił tam trochę większą karierę niż Guilherme i Matei. Po odejściu zaliczył trzy przeciętne rundy w trzech różnych rumuńskich klubach, a ostatni sezon spędził w austriackim Sankt Polten, gdzie zaliczył 22 występy we wszystkich rozgrywkach.

Powinno być dobrze i chyba napisalibyśmy to samo nawet, gdyby wcześniej nie trafił do nas ani Rapa, ani Guilherme, ani Matei. Wisła Płock generalnie robi ciekawe transfery, można powiedzieć, że takie na miarę tego, by tam razem ósemka już jej nie uciekła. Biliński pokazał wiosną, ze jest w stanie dać wiele klubowi Ekstraklasy i nagle komfort, jeśli chodzi o wybór dziewiątki, Marcin Kaczmarek ma naprawdę spory. A ten Nico Varela? To trochę piłkarz, a trochę podróżnik, ale wydaje się, że coś tam potrafi. W Bukareszcie nigdy nie grał, ale też nie skreślamy!

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

8 komentarzy

Loading...