Wiadomo – najlepiej byłoby, gdyby okazje do minuty ciszy na stadionie zdarzały się jak najrzadziej. To wzruszający widok, kiedy dwie przeciwne drużyny i ich kibice potrafią na ten moment się zjednoczyć, ale równocześnie oznaczający, że kogoś zabrakło. Gdy już – niestety – taka okazja się jednak pojawi, po prostu należy okazać szacunek. Reprezentanci Arabii Saudyjskiej najwyraźniej o tym zapomnieli. Lub może nie chcieli pamiętać.
Rzeczywistość, w jakiej obraca się zachodnia Europa, nie jest w ostatnich latach zbyt różowa – o zamachach terrorystycznych w tamtych rejonach Starego Kontynentu słyszymy coraz częściej. Choćby w sobotę wieczorem terroryści wjechali na Most Londyński i tratowali ludzi, później zaatakowali nożami w pobliżu targu Borough Market. Do tego niezwykłego skurwysyństwa przyznało się rzecz jasna Państwo Islamskie i co prawda bandyci zostali zastrzeleni, jednak życia nikomu to już nie wróci. Jeszcze wczoraj z Tamizy wyłowiono ciało 45-letniego Francuza, który był ósmą ofiarą bestialstwa.
I właśnie dlatego przed meczem Australii z Arabią Saudyjską – rozgrywanego w ramach eliminacji do mundialu – zarządzono minutę ciszy. Gospodarze zachowali się jak cywilizowani ludzie, złapali się w charakterystyczny sposób, chcąc w ten sposób oddać szacunek zmarłym. Goście zaś sprawę, przynajmniej w większości, olali. Co prawda choćby zawodnik z numerem 7 – Al Faraj – wygląda jakby całe zajście go interesowało, to już inni jego koledzy kończą rozgrzewkę, chodzą po murawie, generalnie mają w dupie tę podniosłą chwilę. Zajście znajdziecie na tym filmiku (od 17:55):
W przeciwieństwie do jakości obrazu, dźwięk jest skopany, ale wyraźnie słychać, jak publiczność buczy na przyjezdnych. Pewnie zaraz znajdzie się ktoś, kto będzie przekonywał, że reprezentanci Arabii nie zrozumieli o co chodzi, ale dajmy spokój, są na tym świecie pewne uniwersalne gesty. Jeśli cały stadion zamiera w ciszy to nie dlatego, że odbywa się tam akurat zjazd ludzi niemych. Jeśli ktoś celuje do ciebie z broni, to nie dlatego, bo zaraz wyzna ci miłość.
Trudno nawet orzec, co z takim zachowaniem zrobić – czy ukarać, bo choć się niedobrze robi na sam widok, to jednak nikogo do żałoby zmusić nie da rady. Też nikt nie chciałby widzieć w futbolu takich podziałów, ten sport jest też piękny dlatego, ponieważ pozwala zapomnieć o trudach życia codziennego. Na razie więc dobre jest chociaż to, że Arabia Saudyjska dostała w dupę 2:3.