Frankowski był napastnikiem, po którym nigdy nie było wiadomo, czego się spodziewać. Główka? Proszę bardzo. Minięcie bramkarza? No problem. Podcinka? Znak firmowy. Napastnik kompletny, przynajmniej jak na polskie boiska. I jeden z niewielu, który ponad walenia bomb w stronę siatki zawsze stawiał spryt. Tomek strzelił wiele ładnych goli w barwach Wisły Kraków, a nam do gustu przypadła… właśnie bomba. Rzecz się dzieje w meczu pomiędzy „Białą Gwiazdą” a Górnikiem Zabrze, w którym padł hokejowy rezultat 6-2.

To był dzień „Franka”. Cztery gole w 90 minut – wyczyn nie lada. Swoją drogą w spotkaniu, w którym zaintrygowała nas nie tylko liczba trafień, ale również ubiór przyszłego asystenta Nawałki, ówczesnego grajka Wisły, Bogdana Zająca, a raczej jego memo-twórczych okularów przeciwsłonecznych. Krakowski zespół prowadzenie objął bardzo szybko. W 6. minucie, wspomniany Frankowski otrzymał podanie, które bez problemów wykorzystał i było 1-0.
A która to ta bomba????Chyba ta Gierczka. no i było 6:3 a nie 6:2.
Tam było przecież 6:3.
Dobrze pamiętam ten mecz, Franek przed tym spotkaniem nie mógł długo nic strzelić w lidze i to było takie mocne przełamanie.
http://symphonybet.blogspot.ch/ Kupony ze wszystkich 3 zrodel na dzis mają juz dostepne ! wczoraj wszystko trafili i dali skany juz na bloga! dobre typy, sam gram od 3 dni i faktyczynie grają to co dają na blogu, najwazniejsze ze trafiają i mozna sporo zarobic!
O ten obrońca przy golu na 2:0 to chyba kupiony.
I pan arbiter Marek Mikołajewski, którego dorobek sedziowski mógłby posłużyć jako scenariusz kilku filmów sensacyjnych. Duża kasa, mocne używki, najlepsze kibicki, wielki świat.