Łączy ich sportowa ambicja i przywiązanie do matek. Dzieli: usposobienie, wiek oraz doświadczenie. Przed kreowanym na dominatora kategorii ciężkiej Anthonym Joshuą zdecydowanie najtrudniejszy test w dotychczasowej karierze. Władimir Kliczko ma na koncie więcej nokautów niż 27-latek przeboksowanych rund. To jednak Brytyjczyk będzie mógł dziś liczyć na wsparcie 90 tys. gardeł na stadionie Wembley.
Na wczorajszym ważeniu obaj imponowali sylwetką. Kliczko wniósł na wagę 108 kg, czyli najmniej od ośmiu lat. Ukrainiec wraca na ring po niespodziewanej klęsce z Tysonem Fury’m. Jeżeli prawdziwe jest powiedzenie, że siłą mężczyzny jest spokój, Władimir imponuje mocą.
– Na tej karcie pamięci jest nagranie video z moją przepowiednią dotyczącą przebiegu pojedynku. Zostanie ona wszyta w mój szlafrok – zaskoczył na konferencji prasowej były czempion. Jaki scenariusz na starcie z młodym, niebezpiecznym wilczkiem może przewidywać? Jego plan wydaje się prosty. Trzymanie rywala na dystans, ostudzanie jego zapędów kąśliwym lewym prostym i wybicie mu dalszej walki z głowy nokautującym lewym sierpowym. Boksując właśnie w ten sposób Kliczko odprawił z kwitkiem dwudziestu dwóch kolejnych rywali. Pięściarz grupy K2 obronił mistrzowski tytuł więcej razy niż Lennox Lewis, Muhammad Ali i Larry Holmes.
To będzie pojedynek dwóch mistrzów olimpijskich. Kiedy jednak Władimir sięgał po złoto w Atlancie, Anthony Joshua był pasowany na ucznia Primary School. Posiadacz pasa IBF ma za sobą dopiero trzy mistrzowskie walki.
– W czasie sparingów Anglik przyjmował ciosy, których powinien uniknąć – mówił nam w czwartek Mariusz Wach. Krakowianin był w ringu z oboma pięściarzami. – Anglik nigdy nie walczył na pełnym dystansie. Wiadomo, że jest dobrze przygotowany, ale i tak zagadką jest, jak wytrzyma kondycyjnie, jeśli walka będzie się przedłużać. Dlatego Joshua na pewno postawi wszystko na jedną kartę i będzie szukał nokautu. Im dłużej będzie trwał ten pojedynek, tym większe szanse będzie miał Władimir – prognozuje.
– Kliczko wyglądał różnie w ostatnim czasie – zauważa Janusz Pindera. – Była równa walka z Jenningsem, która pokazała, że powoli zbliża się do mety swojej kariery. W pojedynku z Fury’m nie mógł się zupełnie odnaleźć ze względu na styl i przytłaczającą osobowość rywala. Ale nie zapominajmy o konfrontacji z Pulewem, gdzie Kliczko pokazał jaki potrafi być niebezpieczny.
Walka Ukraińca z Joshuą to najbardziej wyczekiwany pojedynek od unifikacyjnego boju Kliczko-Haye.
– Fury złamał Kliczkę mentalnie, to już inny człowiek – zauważa pogromca „Hayemakera” Tony Bellew. – Joshua wygra przez nokaut do czwartej rundy. Jest za młody i za silny. Wychodzi, zadaje potężne ciosy i nie ma dla niego znaczenia, czym odpowie rywal.
Opinię Bellew podziela większość zagranicznych ludzi boksu. W sondzie magazynu „The Ring” miażdżącą większością opowiedzieli się za Anglikiem. W Polsce zdania są podzielone. Co ciekawe, przepytani bokserzy stawiają na Kliczkę, a nasi eksperci oczyma wyobraźni widzą triumf niezwykle atletycznie zbudowanego Joshuy.
Andrzej Kostyra opowiada o walce dwóch gladiatorów, o tym samym wzroście, olbrzymim zasięgu rąk i mocnym uderzeniu. Według komentatora boksu o końcowym rezultacie pojedynku zadecyduje odporność na ciosy.
W swojej dwudziestoletniej zawodowej karierze Kliczko leżał na deskach czterokrotnie i aż w trzech przypadkach (Purrity, Sanders, Brewster) został wyliczony. Ostatnim, który wywrócił Ukraińca był Nigeryjczyk Samuel Peter. To było w 2005 roku. Na Joshuę sposób znalazł tylko niejaki Mihai Nistor. Przed sześcioma laty na Amatorskich Mistrzostwach Europy w Turcji Rumun dwukrotnie zmusił sędziego do liczenia Brytyjczyka.
– I ja uważam, że większe zapytania są co do wytrzymałości szczęki Joshuy – zaciekawia Kostyra. – Przecież jak raz dostał lewy sierpowy od Dilliana Whyte’a, to trochę się bujał. Nie ulega wątpliwości – tu będą wielkie grzmoty i kto te grzmoty wytrzyma, powinien wygrać – podsumowuje.
Hitowa konfrontacja to tak naprawdę brutalna gra o to, jak zapamiętamy pięściarza z Ukrainy. Wielkim marzeniem Kliczki był pożegnalny występ w Rio i symboliczna obrona olimpijskiego złota. Z tych planów wyszły nici. Co gorsza, Władimir po ponad dekadzie rządów stracił wszystkie mistrzowskie pasy. Co jeżeli teraz nie uda mu się z Joshuą? Wszyscy napiszą o kresie pewnej epoki, Kliczko trafi na śmietnik historii. Presja – to coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż rosły pięściarz z Watford.
– To nie będzie łatwe, ale znam mojego brata jak nikt inny – mówi Witalij Kliczko. Mer Kijowa za kilka godzin tradycyjnie pojawi się w narożniku byłego mistrza. – Żaden bokser w tej wadze nie ma takiej techniki. Władimir ma świetne umiejętności, do tego nigdy wcześniej nie widziałem go w takiej formie. Ma za sobą kapitalny obóz i dysponuje niesamowitą szybkością. Jeśli będzie skoncentrowany na sto procent, Joshua nie ma szans. W 10. rundzie mój brat znokautuje Anglika!
Warto postawić na taki obrót spraw. Za przewidywane wyżej rozstrzygnięcie bukmacherzy płacą z siedemnastokrotną przebitką. Walka odbędzie się około 23. polskiego czasu.
HUBERT KĘSKA