Reklama

Fuck off, man. Vadis Odjidja-Ofoe kontra sędzia Stefański, w tle starcie z językiem angielskim

redakcja

Autor:redakcja

10 kwietnia 2017, 12:33 • 2 min czytania 112 komentarzy

Od pierwszych klas podstawówki do ostatnich rozgrywanych przez weterana meczów największym problemem Panów Piłkarzy jest przekonanie, że heliocentryzm jest fałszywą teorią, a cała galaktyka kręci się wokół ich nogi postawnej, względnie wokół ich czaszki. Nie inaczej jest z Vadisem Odjidją-Ofoe, który we wczorajszym meczu jeszcze raz pokazał, że jest zawodnikiem przerastającym Ekstraklasę, ale jednocześnie zawodnikiem, którego zaczynają przerastać własne możliwości.

Fuck off, man. Vadis Odjidja-Ofoe kontra sędzia Stefański, w tle starcie z językiem angielskim

Sytuacja numer jeden. Odgwizdany dość oczywisty faul Vadisa. Pan Piłkarz oczywiście nie zgadza się z decyzją. Co może w takim układzie powiedzieć?

– panie sędzio, moim zdaniem to nie był faul
– drogi arbitrze, pokornie proszę o nieco mniej restrykcyjne sędziowanie, to piłka nożna a nie szachy
– kurwa, odpierdol się, odpierdol się, zamknij, kurwa, tę mordę

Jak już się domyślacie, sympatyczny Belg wybrał opcję najbardziej odpowiednią dla meczu quasi-derbowego i potraktował sędziego Daniela Stefańskiego jak raper natrętnego fana na koncercie. Czyli: bluzgi, bluzgi i jeszcze trochę bluzgów, po czym “pociągnięcie z bara”, będące już jawnym naruszeniem nietykalności sędziego.

Reklama

Vadisowi zwrot “fuck off” spodobał się na tyle, że postanowił przywołać nim do porządku sędziego jeszcze raz, kilkanaście minut później.

Jak wyjaśnić te dwie sytuacje? Naszym zdaniem są trzy wyjścia: albo angielskiego nie zna Daniel Stefański, przekonany, że Vadis po przyjacielsku przyznaje: “faktycznie, faktycznie, dobra decyzja”, albo angielskiego nie zna Vadis, powtarzający popularne w filmach zwroty bez ich zrozumienia. Trzecie wyjście: Daniel Stefański jest głuchy, co w sumie kończyłoby temat.

Jest jeszcze wariant, którego nie bierzemy pod uwagę. Mianowicie: sędzia Stefański zrozumiał, co mówi Vadis, zauważył, że ten uderzył go barkiem, a mimo to postanowił wsadzić mordę w kubeł i się od Vadisa odpierdolić, zgodnie z zaleceniami Belga. Naszym zdaniem jednak w takim układzie na odpoczynek zasłużyli i piłkarz, i sędzia, który pozwolił zawodnikowi zmiażdżyć swój autorytet. Tym bardziej, że to arbiter międzynarodowy, który powinien kojarzyć takie angielskie zwroty i potrafić na nie reagować.

Komisjo Ligi, Wydziale Sędziów – chyba czas ustalić, kto tu przysypiał na angielskim. I odesłać na przymusowe korepetycje, w trakcie kolejnego, albo nawet kilku kolejnych spotkań.

Najnowsze

Komentarze

112 komentarzy

Loading...