Reklama

Meresiński przyznał się do winy – sfałszował dokumenty przy kupnie Wisły

redakcja

Autor:redakcja

16 marca 2017, 12:26 • 3 min czytania 61 komentarzy

Był młody, opalony, znał się na uprawie pieczarek i nieźle wspinał się po drzewach – wydawało się, że świat leży u jego stóp. Dziś jednak kariera Jakuba Meresińskiego zdaje się zbliżać do bardzo przykrego zakończenia. Z racji okoliczności, w jakich kilka miesięcy temu popularny “Mereś” nabył akcje Wisły Kraków, przyjdzie mu ponieść poważne konsekwencje karne.

Meresiński przyznał się do winy – sfałszował dokumenty przy kupnie Wisły

Jak czytamy w komunikacie prokuratury, Meresiński został zatrzymany przez policję pod zarzutem dokonania oszustwa – posługiwania się sfałszowanymi gwarancjami bankowymi oraz listami intencyjnymi przy zakupie akcji Wisły Kraków. W efekcie tego Bogusław Cupiał miał doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości 4,7 miliona złotych. Sam Meresiński przyznał się do winy i został zwolniony za poręczeniem majątkowym w wysokości 70 tysięcy złotych oraz z jednoczesnym zakazem opuszczania kraju. A skoro się przyznał, to pierwsza część procesowej zagadki zdaje się być już rozwiązana.

Wiele wskazuje więc, że sympatyczny pan Jakub wpadł właśnie w najpoważniejsze prawne tarapaty, co przecież przy preferowanym przez niego modelu biznesowym wcale nie było takie oczywiste. To znaczy oczywiste nie było to, że akurat za Wisłę “Mereś” najbardziej beknie. Przypomnijmy – facet jest lub był już podejrzany o wyłudzenie podatku VAT w kwocie 10 milionów złotych, udział w zorganizowanej grupie przestępczej czy pranie brudnych pieniędzy. Teraz wygląda na to, że odpowie za fałszowanie dokumentów, a nie zapominajmy także, że toczy się wobec niego inne śledztwo – w sprawie przywłaszczenia 0,5 miliona złotych z kasy Wisły. I wypada tylko mieć nadzieję, że część z tych pieniędzy (konkretnie 70 tysięcy) nie została właśnie zainwestowana w to, by Meresiński mógł nadal przebywać na wolności.

To, że przygoda Meresińskiego z Wisłą musi zakończyć się katastrofą, było wiadomo praktycznie od jego pierwszych dni w klubie. Nikt chyba jednak nie przypuszczał, że finał sprawy będzie aż tak spektakularny, a najmocniej zaangażują się w niego policja, prokuratura i na samym końcu sąd. To też historia z gatunku tych, która będzie wspominana przez lata wraz z komentarzem: “dzisiaj takie rzeczy są już niemożliwe”. Problem w tym, że także i teraz wydawało się, że ktoś taki jak Meresiński nie jest w stanie zbudować kariery na oszustwie. Tymczasem on wpadł dopiero po przejęciu jednego z najbardziej zasłużonych polskich klubów…

Obok ostatecznej kompromitacji Meresińskiego mamy więc także kompromitację Bogusława Cupiała, który – wraz ze swoim sztabem prawników – oddał ukochany klub w ręce oszusta. Przyznanie się do winy Meresińskiego w oczywisty sposób obciąża też poprzedniego właściciela, bo definitywnie potwierdza, że – jako wytrawny biznesmen – dał się wykiwać absolwentowi gimnazjum spod Częstochowy. I tak naprawdę sami nie mamy pojęcia, co o tym myśleć. Trochę to wszystko śmieszne i trochę straszne.

Reklama

Pozostają więc do rozwiązania jeszcze dwie zagadki.

Pierwsza: jakim cudem Cupiał i jego prawnicy dali się wykiwać chłopakowi po gimnazjum?
Druga: po co to wszystko było Meresińskiemu? Na co liczył?

Najnowsze

Liga Konferencji

Jakie są szanse na polski finał Ligi Konferencji we Wrocławiu?

AbsurDB
23
Jakie są szanse na polski finał Ligi Konferencji we Wrocławiu?
Polecane

Odmładzanie kadry to mit. Średnia wieku jak za późnego Santosa

Jakub Białek
14
Odmładzanie kadry to mit. Średnia wieku jak za późnego Santosa

Weszło