Reklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • Reklama
Reklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • Reklama

To nie terrorysta, tylko pierwszy bohater narciarskich mistrzostw świata

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

22 lutego 2017, 21:06 • 2 min czytania 9 komentarzy

Z czym może się kojarzyć Wenezuela, poza narkotykami i telenowelami? Od teraz z absolutnie nowatorskim stylem narciarskim. Cóż, nie sądzimy, żeby Justyna Kowalczyk czy Marit Bjoergen nagle zaczęły go stosować, ale jedno jest pewne: pierwszego bohatera mistrzostw świata w Lahti już mamy.

To nie terrorysta, tylko pierwszy bohater narciarskich mistrzostw świata

Nazywa się Adrian Solano i ma 23 lata. Jego historię opisały skandynawskie media. Pochodzi z Wenezueli i postanowił wziąć udział w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w fińskim Lahti, oddalonym o ponad 9 tysięcy kilometrów od domu. Jeśli ten fakt wydaje wam się nieprawdopodobny, to jesteście w dobrym towarzystwie. Dokładnie tak samo pomyśleli policjanci w Paryżu, gdzie Solano miał międzylądowanie. Dodatkowe podejrzenia wzbudzał fakt, że Wenezuelczyk miał przy sobie zaledwie 28 euro w gotówce i żadnej karty płatniczej. Funkcjonariuszom tłumaczył, że leci do Szwecji, a potem do Finlandii na mistrzostwa. Ci jednak za nic w świecie nie chcieli wierzyć i najpierw go zatrzymali do wyjaśnienia, potem uznali za terrorystę, a wreszcie deportowali do domu. Tam przyjaciele i znajomi Solano zorganizowali szybką akcję zbierania pieniędzy na bilet i za drugim podejściem udało mu się dolecieć do Finlandii.

Cóż, doceniamy siłę marzeń, w każdym razie znacznie bardziej niż poziom sportowy Solano. No dobra, doceniamy też fakt, że w drodze do mety w Lahti walczył równie mocno, jak wcześniej na lotnisku. Głównie o to, żeby utrzymać się na nogach… Na dystansie 6,1 km stracił do najlepszego Jamesa Clugneta (czas 16:30) ponad 38 minut. Ale dojechał! Zresztą, zobaczcie sami:

 

Reklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • Reklama
Reklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • ReklamaReklama • Reklama • Reklama • Reklama • Reklama

Oficjalnie mistrzostwa świata w Lahti startują jutro.

Najnowsze

Inne sporty

Dmowska-Andrzejuk ponownie na czele Ministerstwa Sportu

redakcja
3
Dmowska-Andrzejuk ponownie na czele Ministerstwa Sportu

Inne sporty

Inne sporty

Dmowska-Andrzejuk ponownie na czele Ministerstwa Sportu

redakcja
3
Dmowska-Andrzejuk ponownie na czele Ministerstwa Sportu
Inne sporty

Sto lat rywalizacji, apartheid i jednoczenie narodu, czyli RPA znowu zagra z Nową Zelandią

Kacper Marciniak
4
Sto lat rywalizacji, apartheid i jednoczenie narodu, czyli RPA znowu zagra z Nową Zelandią

Komentarze

9 komentarzy

Loading...