W czasach, w których Angole za byle ogórka potrafią zapłacić kilkanaście milionów funtów, a Chińczycy szastają kasą z taką łatwością jakby chodziło o banknoty z Eurobiznesu, rekord transferowy na poziomie nieco ponad 7 milionów euro budzi bardziej politowanie niż szacunek. Prosta sprawa – nie chwalisz się Fiatem Punto z niemałym przebiegiem, gdy na osiedlu mieszkają prawie sami posiadacze Lexusów. Futbolowy rynek oszalał dawno temu, ale polskich piłkarzy to nie dotyczyło, więc śledziliśmy to trochę jak serial, w którym scenarzyści popuścili wodze fantazji. Przełamanie przyszło latem, a wczorajszy transfer Kamila Grosickiego do Hull City przypomniał nam, że nie doszło do niego w wielkim stylu.
Jerzy Dudek, którego w 2001 roku Liverpool wykupił z Feyenoordu Rotterdam za 7,4 miliona euro, po 15 latach na szczycie listy najdroższych Polaków szybko spadł z pozycji pierwszej na szóstą. Byłego bramkarza zdetronizował Grzegorz Krychowiak, który przeniósł się z Sevilli do Paryża, lecz był to dopiero początek. Dziś lista 10 najdrożej sprzedanych Polaków jest zdominowana przez ruchy z ostatnich miesięcy.
Zobaczmy:
1. Grzegorz Krychowiak z Sevilli do PSG za 33,6 mln*
2. Arkadiusz Milik z Ajaksu do Napoli za 32 mln
3. Piotr Zieliński z Udinese do Napoli za 14 mln
4. Kamil Glik z Torino do Monaco za 11 mln
5. Kamil Grosicki z Rennes do Hull City za 9 mln
6. Jerzy Dudek z Feyenoordu do Liverpoolu za 7,4 mln
7. Grzegorz Krychowiak z Reims do Sevilli za 5,5 mln
8. Adrian Mierzejewski z Polonii do Trabzonsporu za 5,25 mln
9. Jakub Błaszczykowski z Borussii do Wolfsburga za 5 mln
10. Bartosz Kapustka z Cracovii do Leicester City za 5 mln
*kwoty w euro, za transfermarkt.pl
Siedem na dziesięć największych transakcji zostało dokonanych przed tym sezonem lub w jego trakcie. Czyli rewolucja, która dość jasno pokazuje postęp, który udało się zrobić polskiej piłce. Uwypukla też to, jak dużą szansą na promocję są spotkania reprezentacji, bo umówmy się – nie w każdym z tych przypadków kluczowym czynnikiem była silna pozycja w piłce klubowej. Można się zastanawiać, gdzie byłby dziś na przykład Arkadiusz Milik czy Bartosz Kapustka, gdyby nie wielkie zaufanie ze strony selekcjonera.
Na tym co widzicie powyżej jednak nie koniec. Do siedmiu wymienionych transferów dochodzi jeszcze jedenaście innych transakcji, których kwoty przekroczyły milion euro – w tym gronie piłkarzy jest też Paweł Wszołek, który został wczoraj wykupiony przez QPR za 2 miliony euro. Chelsea dałaby więcej, ale Bazując na danych Transfermarktu, wychodzi więc na to, że przed tym sezonem lub w jego trakcie za polskich piłkarzy zapłacono łącznie ponad 130 milionów euro.
Fajnie, naprawdę fajnie zagląda się w takie podsumowania. Z jednej strony nierealne wydaje się powtórzenie takiego wyniku w następnym roku czy nawet w kolejnych latach, wszak zakupy wielu z tych piłkarzy wydają się inwestycjami długoterminowymi. Nie mamy jednak wątpliwości, że teraz lista najdrożej sprzedanych Polaków dość szybko będzie tracić na aktualności. Nawet jeśli Robert Lewandowski postanowiłby do końca kariery zostać w Bayernie (mimo wszystko wątpimy), widzimy kilku mocnych kandydatów, by się na nią dostać. Ot, choćby trudno uwierzyć w to, że Anderlecht długo utrzyma u siebie Łukasza Teodorczyka. Latem poznamy dalsze losy Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Skorupskiego, którzy mogą odebrać Dudkowi miano najdroższego polskiego bramkarza. Również młodzieżowe Euro może podbić cenę kilku młodych chłopaków.
Szczególnie ostatnia z tych opcji wydaje się godna uwagi. Z prostej przyczyny – skoro udało się zdetronizować Dudka, to chętnie byśmy też zobaczyli, jak Adrian Mierzejewski traci – też lekko zakurzony – tytuł najdrożej sprzedanego piłkarza z polskiej ligi.
