Reklama

Znakomity Glik postawił mur przed PSG – remis w hicie Ligue 1

redakcja

Autor:redakcja

29 stycznia 2017, 23:46 • 3 min czytania 1 komentarz

Wiadomo, że do końca sezonu jeszcze dużo czasu i okazje do odrabiania punktów spokojnie się znajdą, ale dzisiejsze hitowe spotkanie PSG z Monaco mogłoby się okazać nawet kluczowe dla losów tytułu. Jasne, w grze jest jeszcze Nicea, jednak wygrana w takiej rywalizacji ma prawo dać turbodoładowanie aż do mety – cała Francja patrzy, Parc des Princes wypełnione po brzegi, pierwsze kopnięcie wykonuje Ronaldinho. Czuć było stawkę, znaczenie tego spotkania i możliwe, że trochę to wszystko piłkarzy… sparaliżowało.

Znakomity Glik postawił mur przed PSG – remis w hicie Ligue 1

Lecz też nie można przesadzić w drugą stronę, to nie był mecz walki. Z tych wielkich chmur nie dostaliśmy piłkarskiej burzy z piorunami, ale na boisku gołym okiem dało się dostrzec jakość. Spotkały się dwa kozackie zespoły, które potrafią grać w piłkę, lecz dzisiaj po prostu długo brakowało im postawienia kropki nad i, żeby ktoś rozpruł pewnym ruchem worek z bramkami.

Bardziej na strzelaniu zależało gospodarzom i trudno się dziwić, to oni w końcu są na debecie. Nie można im odmówić – próbowali, czasem wręcz rozpaczliwie jak wtedy, gdy Cavani zamiast podać do lepiej ustawionych kolegów, chciał zaskoczyć Subasicia z ostrego kąta. Coś w stylu Jelenia, zresztą właśnie przeciwko PSG, no ale Irek był jeden. Poza tym próbował Marquinhos, Draxler czy znów Cavani, ale zawsze czegoś brakowało. Czasem więcej dokładności, czasem w ostatniej chwili blokowali goście, którzy szyki obrony ustawili dzisiaj bardzo poprawnie.

Brakowało PSG lekkości, ich akcje były trochę toporne, Glik i spółka spokojnie sobie z nimi radzili. Polak zagrał znakomicie, był niezwykle pewny, a jedna z jego interwencji to klasa światowa: Meunier (chyba najlepszy u gospodarzy) mija dwóch rywali i dośrodkowuje idealnie do Cavaniego, lecz piłka do Urugwajczyka nie dotarła, bo jak spod ziemi wyrósł Kamil. Ostatnia instancja w szeregach Monaco – jeśli coś nie szło, można było liczyć, że Glik to jeszcze naprawi i tak się działo. Skała, jeśli francuskie dzienniki nie wlepią mu najwyższych not w Monaco, to można zacząć ich używać tylko do owijania ryb, bo Glik był wręcz bezbłędny.

Długo śmierdziało tu remisem, gdyż Monaco uznało, że ten podział punktów nie będzie taki zły. Bomba Fabinho i próba Falcao nie wpadły? Okej, to cofnijmy się, nie ma co być łapczywym. Ten podział punktów rzeczywiście padł, ale na szczęście dla widzów dostaliśmy jednak coś z tego francuskiego tortu i w ostatnich 10 minutach piłkarze dali sobie po razie. PSG trafiło po karnym – Draxler był nieco popychany przez Sidibe i choć po trzech powtórkach głowy nie damy, że ta jedenastka się rzeczywiście należała, to jednak sędzia dmuchnął w gwizdek święcie przekonany. 1:0, pewnie trafia Cavani.

Reklama

Gdyby to się utrzymało, trudno byłoby mówić o sprawiedliwości – wiadomo, tej w futbolu nie ma, ale PSG raczej nie zasługiwało na zgarnięcie całej puli. No i los się w końcówce do gości uśmiechnął, bowiem Silva pociągnął z piłką środkiem i uderzył koło dość nieporadnie interweniującego Areoli.

1:1 – status quo pomiędzy tymi markami utrzymany. Monaco jest pierwsze, PSG traci trzy punkty, a oba zespoły przedziela Nicea. Oj, tutaj się jeszcze będzie działo!

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
54
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

1 komentarz

Loading...