Reklama

Polskie piłkarskie centrum w grudniu przeniesione do Serie A

redakcja

Autor:redakcja

07 stycznia 2017, 12:49 • 9 min czytania 5 komentarzy

Linetty znów jest zwycięski w rywalizacji z gościem sprowadzonym za 10 mln euro, pełni kluczową rolę w Sampdorii i asystuje. Zieliński zostaje bohaterem mecu z Interem, po dwóch meczach ląduje w jedenastce kolejki Serie A. Skorupski idzie krok dalej: jest wśród najlepszych zawodników weekendu lig europejskich, broni rzut karny. Szczęsny do wyjętej jedenastki dorzuca kapitalny mecz z Juventusem, po którym komplementuje go Buffon… Czas podsumować grudzień w wykonaniu polskich piłkarzy. Miesiąc, w którym bardzo dobrze zaprezentowali się zawodnicy grający na co dzień we Włoszech, a i tak ten najlepszy zajął dopiero trzecie miejsce.

Polskie piłkarskie centrum w grudniu przeniesione do Serie A

20

Znalazł się przed każdym z czterech polskich bramkarzy występujących na Wyspach Brytyjskich – Fabiański puszczał średnio po trzy gole na mecz, Boruc zawalił dwa spotkania, Białkowski z Kuszczakiem niczym się nie wyróżnili. Znalazł się również przed Przemysławem Tytoniem, grającym w Hiszpanii poziom wyżej, który w końcu zaliczył w Deportivo pierwsze czyste konto. Kieszek od każdego z nich wypadał w grudniu lepiej: miał kilka interwencji na wysokim poziomie, raz został wybrany MVP i trafił do jedenastki kolejki. Jak coraz częściej piszą Hiszpanie: ¡Don Pawel Kieszek!

Reklama

19

Miał prawo żałować przenosin do QPR. Po pierwsze, po kilku przebłyskach w Serie A zjechał poziom niżej – na zaplecze Premier League. Po drugie, częściej siada na ławce rezerwowych niż wychodzi w pierwszym składzie. I po trzecie, jego zespół broni się przed spadkiem. W momencie, kiedy londyńczykom kompletnie nie szło w lidze, Wszołek zaczął dostawać kolejne szanse. Raz wszedł na minutę, raz spędził godzinę na boisku, w końcu półtorej, aż zaskoczył: zaliczył ładną asystę, po indywidualnej akcji strzelił też gola. To za jego sprawą QPR przerwało serię sześciu porażek.

18

Dobrze wiecie, że w przyznawaniu najwyżej możliwej noty – „dziesiątki” – jesteśmy bardzo oszczędni. Tymczasem w tej rundzie zgarnął ją m.in. Piotr Wlazło. Gość, który dopiero w tym sezonie, w wieku 27 lat zadebiutował w Ekstraklasie. I zapewne do dziś nie bylibyśmy pewni, czy już to uczynił, gdyby nie mecz z Ruchem Chorzów. Mecz, w którym PW18 ustrzelił hat-tricka, a jedno z uderzeń oddał z połowy boiska. Jeśli dodamy do tego gola, którego zdobył w następnej kolejce, tworząc w dwóch meczach swój cały ekstraklasowy dorobek – trudno wyjść z podziwu. Przezornie odradzamy mu wyjazd choćby na tygodniowy urlop, w takiej formie może już nie być nigdy.

Reklama

17

Jego letnią zmianę barw najlepiej podsumowuje miejsce w jedenastce najlepszych transferów w Eredivisie. Na uwagę zasługują przede wszystkim dwa momenty. Pierwszy – w doliczonym czasie meczu z Ajaksem, kiedy na tablicy utrzymywał się bezbramkowy remis, skutecznie wykonał rzut karny i został bohaterem Twente. Drugi – tydzień później, pod nieobecność jednego z kolegów, założył opaskę kapitańską. Rolę, jaką tam odgrywa, potwierdzają liczby. Wystąpił w pełnym wymiarze czasowym w każdym z ostatnich 14 spotkań.

16

Nie mógł sobie wyobrazić lepszego zakończenia roku niż trzecie miejsce w grupie Ligi Mistrzów, nad Sportingiem, po świetnym meczu i zwycięstwie właśnie z Portugalczykami. Że z drugiej strony atakowali Lazar Marković czy wyższy o 15 centymetrów Bas Dost? Nie szkodzi. Pazdan pokazał tym występem, tak jak i w reprezentacji Polski, że potrafi zagrać na porządnym europejskim poziomie. Dlaczego jest więc w tym zestawieniu na, mimo wszystko, dość odległej pozycji? Bo w lidze aż tak nie błyszczał, no i nie jest tu jedynym przedstawicielem Legii.

15

Z Saint-Etienne: wejście z ławki na 16 minut i gol. Z Lyonem: ławka. Z Monaco: poza kadrą (przez kontuzję). Z Bastą: wejście z ławki na 34 minuty i asysta. Z Lille: poza kadrą. Ale tak przecież układa się dla Grosika nie tylko grudzień, a cały sezon… Ciągła sinusoida, zero stabilizacji, brak poparcia od trenera. Najlepszy moment Polaka w tych rozgrywkach? Trzy mecze z rzędu w pierwszym składzie. Mimo że co chwila wędruje do pozycji siedzącej, statystyki z jesieni ma bardzo dobre: 719 minut, 4 bramki i 3 asysty. Boli, że nie potrafi wygrać rywalizacji w Rennes. Cieszy, że w grudniu przez 50 minut zaliczył ostatnie podanie i gola. To znaczy: amazing goala.

14

Kane, Turan, Yarmolenko, Silva i inni, a pomiędzy nimi Malarz. Najlepszy bramkarz 6. kolejki Ligi Mistrzów. Sam z uśmiechem skomentował na Twitterze, że „8 grudnia a jakby 1 kwietnia”. Ale to nie był żart – oto jeden z głównych autorów wygranej ze Sportingiem, bezbłędny, pewny punkt mistrza Polski. Interwencji, które uratowały Legię, miał dwie. W czterech grudniowych spotkaniach puścił tylko trzy bramki, choć przy jednej – dla Wisły Płock na 2:2 – popełnił błąd.

13

Nie przepadł we Francji, tak jak przepadł przy pierwszym wyjeździe na Zachód – do Norymbergii. Jasne, nie robi w Ligue 1 szału, a w Nantes nie zaczynają od niego ustalania jedenastki, ale z pewnością wypada na plus. Regularnie występuje w pierwszym składzie, z dobrej strony pokazał się z Angers: wygrał pojedynek z obrońcą i wycofał piłkę przed pole karne, zaliczając asystę. W Pucharze Francji zdobył bramkę i wywalczył awans do ćwierćfinału.

12

Byłby zapewne wyżej, gdyby nie problemy ze zdrowiem – w grudniu rozegrał zaledwie dwa i pół meczu. Z Borussią Moenchengladbach zdobył bramkę, prezentując się z bardzo dobrej strony, a w Lidze Mistrzów, choć nie zachwycił, wywalczył remis na Santiago Bernabeu. Kicker wskazał go ostatnio najlepszym prawym obrońcą Bundesligi, od lat utrzymuje stały, wysoki poziom.

11

24 lata, cztery sezony spędzone w jednym klubie, najlepsza runda w karierze… Nie ma większego przypadku w tym, że Bartosz Bereszyński – po przeróżnych problemach, również urazach – teraz wyjeżdża do silniejszej ligi. Na transfer do Serie A zapracował świetną formą w rundzie jesiennej w Legii, którą potwierdzał również niektórymi występami w Champions League. Ze Sportingiem: wzór. W Ekstraklasie to jeden z najlepszy prawych obrońców.

10

Tak, tak, dobrze widzicie… W rankingu najlepszych piłkarzy grudnia znalazł się Jakub Rzeźniczak. Na miejscu dziesiątym. Jako najlepiej oceniony przez nas zawodnik Legii, najlepszy przedstawiciel Ekstraklasy. Ojciec tego sukcesu: niewątpliwie Jacek Magiera, który wyciągnął Kubę z poważnego dołka psychicznego, obdarzył dużym zaufaniem i wjechał z nim kilka pięter wyżej. Dziś ciężko nawet stwierdzić, że to gość po przejściach. Bardzo dobrze grał ostatnio w lidze, świetnie spisał się ze Sportingiem, miał ostatnio wyższą formę choćby od partnera z obrony Pazdana.

9

W grudniu ominął go jeden mecz, z Monaco, który Bordeaux przegrało 0:4. Zdążył wrócić Lewczuk, na mecz z Montpellier z drugiej połowy stawki, i Bordeaux przegrało znów 0:4. Ale Polak przy żadnej z bramce nie zawinił, to jego koledzy biegali zagubieni i byli ogrywani. Tydzień później, już przy okazji remisu z liderem z Nicei, był bardzo chwalony, nie dał pograć Balotellemu i Plei. Naprawdę pewny punkt drużyny. Kilka dni wcześniej z tym samym rywalem rozprawił się w Pucharze Francji, tylko że akurat wtedy Lewczuk sprokurował rzut karny.

8

– Jest jednym z tych piłkarzy, którym absolutnie nie można nic zarzucić. Zawsze w siebie wierzy i ciężko pracuje. Nie skarżył się na brak rytmu meczowego, po prostu wyszedł na boisko i spisał się dobrze – to słowa Petera Stoegera, trenera Koeln. Żeby zrozumieć, co oznacza „brak rytmu meczowego”, wystarczy wspomnieć, że przez jedenaście miesięcy raz zaliczył 90 minut (w lutym), raz 86 (w maju) i raz 52 (w styczniu). Poza tym, siedział na ławce i siedział… Nagle wskoczył jednak do składu, na mecze z Borussią Dortmund, Werderem i Bayerem, zbierając bardzo dobre oceny w Niemczech.

7

Jedenastka roku we Francji według L’Equipe. Jedenastka rundy jesiennej we Francji według eurosport.fr. Jedenastka fazy grupowej według L’Equipe. Moglibyśmy tak wymieniać… Kamil Glik szybko podbił serca mieszkańców Monako, ale i fanów Ligue 1, zaczynają go kochać tak jak kochano go w Turynie. Zawsze w pełni oddany, grający twardo, z wielkim poświęceniem. Bez sztuczek i fajerwerków, a z wielką gwarancją solidności. Nie przypadkiem Monaco jest drugie i ma tylko dwa punkty straty do lidera. W grudniu przejechało się po Bastii (5:0), Bordeaux (4:0), Caen (skromne 2:1), w Pucharze Francji po Rennes (7:0), a wpadkę zaliczyli tylko z Lyonem. Jedyny mecz bez Glika, z Bayerem w Lidze Mistrzów, zakończy się najgorzej – porażką 0:3.

6

Był moment, kiedy wydawało się, że zaczyna przegrywać rywalizację ze sprowadzonym latem za 10 mln euro Dennisem Praetem. Sytuacja wróciła już jednak do normy – Belg siedzi na ławce, a pierwsze skrzypce gra Linetty. Polak znów prezentuje naprawdę wysoki poziom, odgrywa kluczową rolę w układance trenera Giampaolo, sporadycznie zalicza też asysty – w grudniu akurat ważną w meczu z walczącym o puchary Torino.

5

– Dużo potrafi. Ma olbrzymie umiejętności, jest bardzo zaawansowany technicznie i nadal może się rozwijać. Będzie dla nas bardzo ważnym zawodnikiem – mówi Maurizio Sarri, zaznaczając, że dla niego Zieliński to środkowy pomocnik, a nie „dziesiątka”. W grudniu sporo jednak w ofensywie zrobił: z Interem zdobył bramkę, zaliczył asystę i zgarnął tytuł MVP, z Cagliari dołożył kolejnego gola. Kiedy można się było obawiać o brak liczb na jego koncie, w porę odpalił. Po obu tych meczach wylądował zresztą w jedenastce kolejki Football Italia. Inna sprawa, że dla samego Napoli był to miesiąc pełną parą: cztery zwycięstwa w pięciu meczach, łącznie 18 strzelonych goli.

4

Gdyby nie mecz z Sassuolo, byłby spokojnie w tym rankingu drugi – popełnił błąd przy jednej bramce, za drugą ponosi odpowiedzialność, bo sfaulował rywala w polu karnym. Pozostałe trzy mecze miał świetne: kapitalne interwencje, obroniona jedenastka, dwa czyste konta, miejsce w jedenastce kolejki w Europie. To tylko kolejne potwierdzenie, że zasłużył na miano najlepszego jesienią golkipera w Serie A i transfer przynajmniej do Torino.

3

Szczęsny przyznał niedawno, że porażka z Juventusem ciągle w nim siedzi, boli go. Nic dziwnego – polski bramkarz rozegrał znakomite spotkanie, ale raz skapitulował. Włosi pisali, że to najlepszy obok Nainggolana zawodnik Romy, Buffon nie mógł się nachwalić jego trzech interwencji, które określił jako doskonałe. Wojtkowi ciężko coś w grudniu zarzucić, nic nie zawalił, a nawet jak już popełnił błąd – faulując przeciwnika – to go naprawił poprzez obronę rzutu karnego. W końcu miał czas, kiedy był pewny i stabilny.

2

Był w grudniu moment, kiedy – żartobliwie, rzecz jasna – zaczynaliśmy liczyć mu minuty bez gola. Był nawet taki czas, kiedy w trzech meczach z kolei nie trafił do siatki. A mimo to, sześć występów (jeden z ławki) Teodorczyk kończy z czterema golami i asystą. To on z dziewiętnastoma punktami na koncie jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej w Belgii. Goli też ma najwięcej – 16. Pytanie tylko, kiedy i dokąd odejdzie z Anderlechtu.

1

Zareagował tak, jakby poczuł oddech Teodorczyka na plecach. Gdy Bayernowi przestawało iść, on wkraczał do gry. Problem ze sforsowaniem obrony Atletico? „Okej, spróbuję bezpośrednio z rzutu wolnego”. 1:0. Słaby start z Mainz? „Okej, jestem”. Gol na 1:1 i potem, z rzutu wolnego, na 3:1. Walka o fotel lidera z RB Lipsk? „Możecie na mnie liczyć”. Gol i asysta. Jeżeli dorzucimy do tego jeszcze dwa trafienia z Wolfsburgiem, wątpliwości co do tego wyboru nie może być żadnych. Lewandowski niemal co miesiąc wygrywa ten ranking, ale co najistotniejsze – za każdym razem ten wybór nie podlega dyskusji.

636149938721546344

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...