Większość kariery spędził na terenie Polski, z niewielkimi przerwami na zwiedzanie Grecji i Francji, gdzie, jak pewnie pamiętacie, furory nie zrobił. Na pewno zostanie zapamiętany z jednej rzeczy, a mianowicie 99 bramek w ekstraklasowej karierze, których nie udało się “dopełnić” do setki. Dziś 45. urodziny obchodzi Tomasz Wieszczycki.
Nie udało się, no chyba, że doliczymy tę bramkę:
A już tak zupełnie serio – i tak mówimy o kapitalnym wyniku jak na gracza o takiej charakterystyce i takich a nie innych zadaniach do wykonania na boisku. Tylko 29 piłkarzy w całej historii zdobyło więcej bramek w najwyższej klasie rozgrywkowej, a co za tym idzie, wymienić moglibyśmy całe zastępy niezłych napastników, którzy w swoim fachu byli gorsi od niego, pomocnika przecież.
Gdybyśmy już mieli znaleźć szczegół z jego kariery, który byłby warty rozpamiętywania i żałowania, to raczej wskazalibyśmy na brak szansy na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie. Był w kadrze, a nie pojawił się na boisku nawet na minutę, przez co wielu odmawiało mu później miana “Olimpijczyka”.
W wywiadach Wieszczycki sam przyznawał, że nie poprowadził swojej kariery tak, jak należało, zabrakło trochę świadomości. Ale ciągle jest dla niego miejsce w polskiej piłce, dziś pracuje jako ekspert, więc może przynajmniej słowem walczyć o to, by kolejne pokolenia nie powielały jego błędów. A przy okazji urodzin my życzymy mu jak najmniej lapsusów.