Reklama

Dzisiaj przed Lechią prawdziwy egzamin dojrzałości

redakcja

Autor:redakcja

17 grudnia 2016, 12:48 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wydawałoby się, że w starciu jednego z liderów ekstraklasy z drużyną mającą ledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową faworyt może być tylko jeden. Przed spotkaniem Korony z Lechią kluczowa jest jednak informacja, gdzie mecz się odbędzie. Jako że będą to Kielce, optyka się nieco zmienia. A to dlatego, że bilanse obydwu drużyn prezentują się następująco:

Dzisiaj przed Lechią prawdziwy egzamin dojrzałości

Korona u siebie: 5 zwycięstw, 1 remis, 3 porażki, bramki 17-12
Lechia na wyjeździe: 4 zwycięstwa, 2 remisy, 3 porażki, bramki 8-11

Tak zestawione liczby są chyba bliższe prawdy (bo co tu ma do rzeczy forma Lechii u siebie, czy Korony na wyjeździe?) i mamy bardzo wyrównaną sytuację ze wskazaniem na gospodarzy, którzy zdobyli więcej punktów i wbili rywalom przeszło dwa razy więcej goli. A także, co chyba ważniejsze, bilanse obydwu drużyn są naprawdę dobre, co zapowiada, że może nas dziś czekać prawdziwy szlagier.

Nie ma więc najmniejszych wątpliwości, że dla Lechii to nie będzie spacerek. Po pierwsze, podopieczni Piotra Nowaka staną w obliczu sporej presji, bo muszą mieć świadomość, że każde potaknięcie może ich drogo kosztować. A to dlatego, że najgroźniejsi rywale, czyli dwie pozostałe drużyny z pudła, mają przed sobą zdecydowanie łatwiejsze mecze, przynajmniej na papierze. Jagiellonia zagra u siebie z Wisłą Płock, a Legia – też u siebie – z Górnikiem Łęczna. Jeżeli więc gdańszczanie chcą z pełną satysfakcją rozjechać się na urlopy, po prostu muszą dziś wygrać.

Problem w tym, że podobną motywację będą mieli gracze Korony, którzy – w obliczu porażki Wisły Kraków – przy zwycięstwie najprawdopodobniej przezimują w czołowej ósemce. Dla targanego licznymi problemami i skazywanego przez wszystkich na pożarcie klubu byłby to ogromny kapitał, który pozwoliłby na spokojną pracę w zimowym okresie przygotowawczym. Innymi słowy, po podopiecznych Macieja Bartoszka spodziewamy się podobnej gry, jaką przed dwoma tygodniami przeciwko Lechii zaprezentowali piłkarze “Białej Gwiazdy”. Pasji, agresji i walki o każdy centymetr boiska.

Reklama

Na koniec bardzo udanej rundy jesiennej Lechię czeka więc prawdziwy egzamin dojrzałości, tym bardziej, że przyjdzie jej zagrać bez od dłuższego czasu kontuzjowanego Sławczewa oraz bez swojego najlepszego zawodnika, Milosa Krasicia, który pauzuje za kartki. W tym kontekście od pierwszych minut po raz drugi w tym sezonie należy spodziewać się Sebastiana Mili, a także Rafała Wolskiego, które w ostatnich tygodniach wyglądał na tyle przeciętnie, że cały mecz ze Śląskiem obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. W kontekście Lechii trudno jednak mówić o problemach kadrowych, bo przecież dzisiaj na ławce powinni usiąść tacy piłkarze, jak Chrapek, Haraslin czy Marco Paixao. Każdy z nich miałby pewne miejsce na boisku w szeregach Korony.

Dziś jednak nie ma to najmniejszego znaczenia, bo w zmarzniętych Kielcach o wyniku raczej nie przesądzi papierowy potencjał czy wysokość kontraktów. Spodziewamy się za to ostrej walki, gry na ambicji i wielkiego poświęcenia. A więc panowie – a zwłaszcza wy z Gdańska – taką rundę w waszym wykonaniu należałoby zakończyć naprawdę godnie.

NKxp19N

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...