Po krótkiej przerwie wraca Paweł Zarzeczny i robi to w swoim stylu, czyli z przytupem. – Cernych przyjął piłkę najgorzej jak się da, a jeszcze opędzlował Bednarka (…) i strzelił bramkę, bo w Lechu stał jakiś sierota między słupkami, Putnocky. Jeszcze tak słabego bramkarza w Lechu nie widziałem. A wydawało się, że Kotorowski jest beznadziejny, zwłaszcza jak już dobijał do 40-tki. Jednak Kotorowski to był przy nim Planicka i Zamora.