Nie oszukujmy się – zdecydowana większość z nas ligę holenderską oglądała ostatnimi czasy tylko i wyłącznie po to, by sprawdzić jak radzi sobie Arkadiusz Milik. W końcu to podstawowy napastnik reprezentacji, gość na którym obok Roberta Lewandowskiego spoczywa odpowiedzialność za nasz bramkowy dorobek. Teraz, gdy Arka już w niej nie uświadczymy, pretekstów by przełączyć na rozpoczynającą się dziś Eredivisie jest znacznie mniej. Ale mimo to kilka wciąż da się znaleźć. Jakie?
De Klassieker
Niezależnie od tego, czy Feyenoord akurat przechodzi przez trudniejszy okres, czy Ajax gra gorzej, żadna inna rywalizacja w Holandii nie może się równać tej, która doczekała się miana „De Klassieker”. Strzelcy goli w tych meczach zawsze podkreślają, że to bramki o szczególnym znaczeniu – dla nich samych, a także dla kibiców. Pojedynki Ajaksu z Feyenoordem to bowiem starcia na wielu płaszczyznach, tym gorętsze, że obywa kluby są w dużej mierze oparte o wychowanków, którzy przesiąkają klimatem rywalizacji od najmłodszych lat. Światowej sławy akademie, dwa niezwykle utytułowane na krajowym i europejskim podwórku kluby, dwie odmienne filozofie szkolenia – kreowanie nowych gwiazd w Amsterdamie kontra kolektywny model z Rotterdamu.
No i przede wszystkim – kibice. Dla nich te mecze to coś więcej, niż tylko dziewięćdziesięciominutowe spektakle, które mają wyjaśnić, kto przez najbliższe pół roku ma prawo chodzić z podniesioną głową. Ustawki z udziałem bojówek Ajaksu i Feyenoordu były bowiem przez długie lata stałym punktem w kalendarzu każdego roku, stając się coraz bardziej brutalne. W 1989 doszło choćby do podrzucenia własnej roboty bomby na sektor kibiców Ajaksu podczas meczu w Amsterdamie. Z biegiem czasu było coraz gorzej, aż do 1997 roku, gdy z rąk kibiców Feyenoordu od uderzeń młotkiem w głowę zginął Carlo Picornie, jeden z przywódców bojówki Ajaksu F-Side. Dopiero śmierć człowieka sprawiła, że karuzela przemocy przestała się nakręcać i pędzić coraz szybciej. Obie grupy zostały raz, że mocno przetrzebione przez policyjne aresztowania, a dwa – ci, którzy ich uniknęli, już po fakcie mocno żałowali udziału w ustawce, w efekcie której zmarł kibic Ajaksu. Mimo to chyba nie znajdzie się odważny, który ich relacje dziś nazwałby pokojowymi.
Nowa fala
Ajax? Riechedly Bazoer, Anwar El Ghazi, Richairo Zivković, Jairo Riedewald
PSV? Gaston Pereiro, Jorrit Hendrix
Feyenoord? Tonny Vilhena, Simon Gustafson, Bilal Basacikoglu
AZ? Joris van Overeem, Dabney dos Santos
Twente? Hakim Ziyech
To ledwie kilkanaście nazwisk, na które warto zwrócić uwagę, a kolejne pewnie będą się pojawiać jak grzyby po deszczu. Warto, szczególnie, jeśli kibicujecie zespołom z Bundesligi, Premier League, Serie A czy La Liga, bo Eredivisie to najbardziej pojemny przedsionek dla tych młodych gniewnych przed najważniejszym krokiem w kierunku wielkiej kariery. Tylko w przeciągu ostatniego roku na czołowych graczy ligi holenderskiej – Depaya, Milika, Janssena i Wijnalduma europejskie potęgi lekką ręką wyłożyły grubo ponad 100 milionów euro. I patrząc na to, jak wiele ciekawych nazwisk przewija się przez kluby z holenderskiej czołówki coś nam się nie wydaje, by ten trend miał się nagle skończyć.
Zagadka Filipa Kurto
Cztery lata w Eredivisie, 221 straconych bramek w 112 meczach, a przy tym ledwie 20 czystych kont. Jakim cudem Filip Kurto nadal utrzymuje się na powierzchni? Jakim cudem gdzie nie pójdzie, tam zwykle dostaje swoje szanse? Doprawdy trudno nam to zrozumieć i jeśli szukać powodów, dla których czasami warto niedzielny maraton zacząć od Eredivisie, to to jeden z nich. Próba odnalezienia odpowiedzi na pytanie, jak bramkarz tracący średnio 1,97 bramek na mecz, dziurawiony niemiłosiernie w każdym kolejnym klubie, wciąż gra w holenderskiej ekstraklasie. Nie to, że jest. Gra:
2012/13 – 35 meczów w Rodzie Kerkrade
2013/14 – 34 mecze w Rodzie Kerkrade
2014/15 – 32 mecze w FC Dordrecht
2015/16 – 11 meczów w Excelsiorze Rotterdam
Lupa na przyszłego kadrowicza (?)
„W niektórych statystykach defensywnych góruje nawet nad stoperami Ajaxu czy PSV (jest m.in. 2. zawodnikiem ligi z najwyższą liczbą zablokowanych strzałów), a dobrze radzi sobie także z wyprowadzeniem piłki, co pokazuje wysoka średnia liczba wykonywanych podań (54,5 na mecz)” – pisaliśmy, gdy Gollę wymieniano w gronie kandydatów do załapania się rzutem na taśmę do szerokiej kadry na Euro. Odejście z Ekstraklasy do średniaka ligi holenderskiej i mierzenie się z piłkarzami występującymi w reprezentacji „Oranje” przy okazji meczów z ligową czołówką nie okazało się być dla stopera wielkim szokiem. Dlatego mimo że Adam Nawałka ostatecznie nie postanowił wziąć go do Juraty i Arłamowa, warto wciąż uważnie śledzić jego rozwój. Szczególnie, że w poprzednim sezonie Gollę trzykrotnie wybierano do jedenastki kolejki, a przed obecnymi rozgrywkami klub na rzecz AZ opuścił kapitan Rens van Eijden, pod którego nieobecność Polak może zostać nowym liderem bloku obronnego.
Spotkanie po latach
Zagadka. Kto może się pochwalić takimi statystykami z dwóch ostatnich lat?
2014/15 – Motherwell – 18 meczów, 3 gole, 1 asysta w szkockiej Premiership
2015 – Sarpsborg 08 FF – 10 meczów, 0 goli, 2 asysty w norweskiej Tippeligaen
2015/16 – Swindon Town – 9 meczów, 0 goli, 1 asysta w angielskiej League One (3. poziom rozgrywkowy)
2015/2016 – Wacker Innsbruck – 18 meczów, 2 gole, 0 asyst w austriackiej Erste Lidze (2. poziom rozgrywkowy)
Odpowiedź brzmi: Henrik Ojamaa.
Pytanie: czy takie liczby przystoją cofniętemu napastnikowi, ewentualnie skrzydłowemu? No raczej średnio. Ale pamiętając Estończyka z Legii, mając gdzieś z tyłu głowy jego egoizm i rażącą nieskuteczność – jakoś nas one nie dziwią. Mimo to co chwilę znajduje się klub, który postanowi wpisać go na listę płac, choć dziwnym trafem nigdzie nie zagrzał miejsca dłużej niż przez pół roku. Przypadek?
Tak musieli pomyśleć w Deventer, bo po nieudanych próbach podboju polskiej, szkockiej i norweskiej ekstraklasy, ale także 3. ligi angielskiej i 2. austriackiej, mimo wszystko zaoferowano mu kontrakt.
Czy kogoś z tutaj obecnych zdziwi, jeśli powiemy, że Go Ahead Eagles są na ten moment jednym z głównych kandydatów do spadku?