Podejrzewamy, że po takim wpierdolu ciężko powiedzieć cokolwiek konstruktywnego, ale często wystarczy się pokajać, przyznać do błędu, zwiesić głowę i jakoś da się uratować resztki honoru. Jacek Zieliński na konferencji prasowej dobrze zaczął (padło klasyczne „chciałbym przeprosić kibiców”), ale potem…
Albo sprawa wymknęła się nieco spod kontroli, albo trener po prostu zwariował.
Po eurowpierdolu od Szkendiji Tetowo (Szkendiji z miasta Tetowo, albańskiego klubu imigrantów z jakiegoś 50-tysięcznego miasteczka) stwierdza, że do gry piłkarzy nie można się przyczepić. Mówi dokładnie tak: – Nie mam nic swoim zawodnikom do zarzucenia. Dali z siebie wszystko.
Dali z siebie wszystko.
Wszystko.
Wszystko.
Czytamy to po raz piętnasty. Po raz sto piętnasty. I nadal nie do końca do nas dociera.
Dali z siebie wszystko. Wszystko, kurwa, rozumiecie?
Lipiec się jeszcze dobrze nie zaczął, Euro wciąż trwa, Cracovia już poza pucharami po dwóch porażkach z reprezentacją południowego pastwiska podnóża gór Szar Płanina, a trener nie ma pretensji do zawodników. Cracovia po jednym z najgorszych dwumeczów polskiego futbolu w tej dekadzie, Cracovia po najgorszym dwumeczu w historii piłki nożnej w Małopolsce wygląda na umiarkowanie zadowoloną, no bo skoro piłkarze dali z siebie wszystko, to powodów do niezadowolenia nie ma.
Ale okej, postarajmy się zinterpretować w takim razie, czym jest to mityczne “wszystko”, które dali z siebie zawodnicy. W ramach tego terminu mieści się rozkładanie nóg przed szarżującymi reprezentantami ligi macedońskiej, potulne padanie na kolana przed ich geniuszem taktycznym, kompletne gubienie głowy w obronie i absolutny bezruch w ofensywie. I to w starciu z drużyną, której wylosowanie określono „najlepszym z możliwych” (to słowa prezesa Filipiaka).
To “wszystko” ze strony piłkarzy to głównie fekalia, choć należałoby schować do szafy delikatność i napisać wprost, że dali z siebie kupę śmierdzącego gówna, którym radośnie obrzucili swoich kibiców i wszystkich, którzy życzyli im długiej przygody z pucharami. Do kogo należy mieć za to pretensje, jeśli nie do piłkarzy? Do pana, trenerze? Nie rozpracował pan dostatecznie silnych stron Szkendiji Tetowo? Zamiast 4-2-3-1 należało wystawić 4-4-2? Bank informacji źle funkcjonował, okazało się, że część tych ludzi po tym jak już wypasie kozy na halach jednak zajmuje się też futbolem? Czy idziemy w klasyczną stronę: ciężki terminarz, inny etap przygotowań, w Europie nie ma już słabych drużyn?
Panie Jacku, skoro jest pan zadowolony z postawy piłkarzy, to apelujemy: niech pan załatwi im jakąś premię za stuprocentowe zaangażowanie! Dali z siebie maksa – nagroda jak nic się należy! Jeśli nie premia, to chociaż ze dwa dni wolnego. Po takim wysiłku to aż się prosi! Przy drugiej bramce chłopcy tak biegali, że nawet my przed telewizorami się zmęczyliśmy, a trzeba wiedzieć, że równolegle dość szybko frunął przecież w innym miejscu Antoine Griezmann.
Dali z siebie wszystko. Matko, jakie to głupie. Mąż wraca do domu po tym jak przegrał w kasynie ostatnie oszczędności, a żona wita go od progu: – Nie przejmuj się. Przynajmniej dałeś z siebie wszystko! Jeśli to jest sto procent, jeśli to jest “wszystko” w wykonaniu Cracovii i ci piłkarze nie będą w stanie nigdy wykrzesać z siebie nic więcej, to znaczy, że ten zlepek materiałów odpadowych powinien zostać czym prędzej rozwiązany. Dla dobra wszystkich. Także ich samych.
Fot. FotoPyK