Reklama

Turecki playboy, król kontuzji i ostatni pojedynek tytanów

redakcja

Autor:redakcja

17 czerwca 2016, 12:20 • 5 min czytania 0 komentarzy

Skończyły się pieszczoty, zaczyna się prawdziwa gra o życie. W środę mimo niezwykle dzielnej postawy Francuzi praktycznie wypisali z niej Albanię, wczoraj – wszystko żeby szybko wysłać Ukraińców na wakacje zrobiła reprezentacja zielonych ogórków Irlandia Północna. Dziś swe najcięższe działa wytoczą Czesi i Turcy, a całość zapowie epickie, prawdopodobnie ostatnie na reprezentacyjnym poziomie starcie “Gigiego” Buffona ze Zlatanem.

Turecki playboy, król kontuzji i ostatni pojedynek tytanów

WYDARZENIE DNIA:

Ibra kontra Buffon. Takich starć nawet nie trzeba specjalnie reklamować. Podteksty sypią się przecież jak z rękawa. Raz – rewanż za mecz sprzed dwunastu lat i pamiętną piętkę Zlatana. Dwa – starcie byłych klubowych kolegów. Trzy – pojedynek gościa, który po zdegradowaniu Juventusu został w klubie na dobre i na złe z tym, który jako jeden z pierwszych zawinął się z tonącego okrętu.

Zresztą – spójrzcie, jak wypchane są szafki z medalami jednego i drugiego:

Buffon:

Reklama

Mistrzostwo Świata: 2006
wicemistrzostwo Europy: 2012
Mistrzostwo Europy U-21: 1996
Finał Mistrzostw Europy U-17: 1993
3 miejsce w Pucharze Konfederacji 2013
Mistrzostwo Włoch: 2001/2002, 2002/2003, 2011/2012, 2012/2013, 2013/2014, 2014/2015, 2015/2016
Puchar Włoch: 1998/1999, 2014/2015
Superpuchar Włoch: 1999, 2002, 2003, 2012, 2013
Finał Ligi Mistrzów 2002/2003, 2014/2015
Puchar UEFA: 1998/1999

Ibrahimović:

Mistrzostwo Holandii (Eredivisie): 2001/2002, 2003/2004
Puchar Holandii: 2001-02
Superpuchar Holandii: 2002
Mistrzostwo Włoch: 2006/2007, 2007/2008, 2008/2009, 2010/2011
Superpuchar Włoch: 2006, 2008, 2011
Mistrzostwo Hiszpanii: 2009/2010
Superpuchar Hiszpanii: 2009
Superpuchar Europy: 2009
Klubowe mistrzostwo świata: 2009
Mistrzostwo Francji: 2012/2013, 2013/2014, 2014/2015, 2015/2016
Puchar Francji: 2015, 2016
Superpuchar Francji: 2013, 2014, 2015, 2016

A mówimy przecież jedynie o sukcesach w zespole. Definicja żywych legend podana jak na tacy.

CO MOŻEMY POMINĄĆ:

Zaangażowanie w grę co niektórych piłkarzy tureckich. Milczeniem.

Reklama

Cóż, przynajmniej Ozan Tufan wylądował w trendach na Twitterze. Swoją chwilę sławy na tym Euro zaliczył? Zaliczył.

Na więcej jednak raczej byśmy nie liczyli.

DZIŚ WYSTRZELI: 

Tor-Rakete jak ochrzczono go, gdy trafiał do Niemiec, a więc Ivan Rakitić. Absolutny top, jeśli chodzi o stworzone sytuacje bramkowe w eliminacjach do turnieju we Francji. Mecz Czechów z Chorwatami zapowiadany jest jako pojedynek jego z Tomasem Rosickym, ale umówmy się – może parę lat temu takie porównanie miałoby sens. Dziś znajdujemy co najmniej kilka powodów, przez które w bezpośrednim starciu Rosicky odklepałby jeszcze w pierwszej rundzie:

– nie ma gwarancji, że Rosicky wychodząc z autobusu nie skręci kostki,
– niewykluczone, że zakładając koszulkę, Czech nabawi się urazu pleców,
– gdy nad stadionem mocniej zawieje, prawdopodobieństwo, że Rosicky zejdzie z kontuzją znacząco rośnie,
– gdyby zaczął walić grad – tym bardziej (a przecież po wczorajszym załamaniu pogody w Lyonie nie można tego wykluczyć).

Nawet jeśli jakimś cudem Czech przetrwa dziewięćdziesiąt minut (czego z sympatii do niego z całego serca życzymy), wielkich nadziei w graczu, który w tym sezonie rozegrał 19 meczów w Premier League U21 byśmy nie pokładali.

DZIŚ ZGAŚNIE:

Szwedzkie pokolenie Ibrahimovicia. Rzućcie okiem na składy z meczu Włochy – Szwecja na Euro 2004 (Szwedzi wyszli w dokładnie takim ustawieniu jak przewidywane, Włosi z Perrottą zamiast Zanettiego):

_40284531_team_pre_italy_swe

Dwanaście lat, a w bramce reprezentacji Szwecji wciąż stoi Isaksson, w ataku biega Ibrahimović, a wśród powołanych pomocników – choć wtedy zaczynał na ławce – cały czas znajduje się miejsce dla Kima Kallstroma. Myśli o emeryturze już chyba powoli kołaczą w głowach, bo patrząc na mecz z Irlandią spokojnie znaleźlibyśmy parę żwawiej poruszających się po boisku oldbojów. Ibrze jeszcze co prawda nie wypada dysk, Kallstrom nie musi co dzień rano pamiętać o tym, że poza koszulą i spodniami trzeba jeszcze założyć zęby, a Isaksson rwąc włosy z głowy patrząc na wyczyny obrońców wciąż jeszcze w ich kępkach nie widzi rosnącej przewagi siwych. Ale czy stać ich na to, by rozruszać Włochów, których przesuwanie za Belgami wyglądało w pierwszym meczu tak symetrycznie, jakby ktoś związał ich sznurkiem?

Mocno wątpliwe.

TRUNEK WIECZORU: 

Jako że dziś grają Czesi, opcje są dwie:

Opcja numer jeden – czeski spirytus. Wbrew temu, co piszą na etykiecie, szanse na dotrwanie po nim do ostatniego gwizdka są jednak mniejsze niż 80%.

Opcja druga, spokojniejsza, dla tych pragnących przeżyć doczekać do ostatniego dania dnia – prawdziwa ikona czeskiego piwowarstwa. Pilsnerek. No, może dwa. Ewentualnie krata.

Mimo wszystko pozostalibyśmy przy dwójce.

CO SIĘ NA PEWNO NIE WYDARZY: 

Turcja nie będzie miała posiadania piłki przekraczającego 35%.

Zrzut ekranu 2016-06-17 o 12.47.47

NASZ TYP:

Musiał przez Holandię wylądować w Anglii, by zyskać sobie uznanie we… Włoszech. Graziano Pelle. Dla nas cichy bohater pierwszej kolejki mistrzostw, może nie do końca z racji gry, ale właśnie ze względu na drogę jaką przebył, by zostać pierwszym wyborem na dziewiątce reprezentacji Italii. Dziś raz jeszcze udowodni, że Antonio Conte błędu nie popełnił i tym razem ukłuje Szwedów (gol Graziano Pelle – 2,50 w Expekt). Im z kolei ciężko będzie cokolwiek ugrać, nie oddając znów celnego strzału na bramkę. A przecież Włosi, którzy tak zaimponowali nam w obronie przeciwko Belgii, to ze dwie półki wyżej niż Irlandia. Dlatego stawiamy też na to, że w tym meczu tylko jeden zespół strzeli bramkę (2,00 w Expekt).

Gracz meczu Czechy – Chorwacja? Znacie nasze zdanie, a jeśli nie, to oznacza tylko, że mało uważnie czytaliście poprzednie akapity. Jasne, że Ivan Rakitić (12,00 w Expekt przy identycznym kursie na Tomasa Rosickiego i wyższym niż na Tomasa Necida brzmi naprawdę nieźle). Gość o takiej umiejętności kreowania partnerom sytuacji i takim kopycie, gdy trzeba kropnąć z dystansu, o czym przekonał się boleśnie choćby Rafał Gikiewicz, powinien dziś błyszczeć. A skoro tak, to może dostaniemy też pierwszą prawdziwą goleadę na tym Euro? (over 3,5 gola – 4,90 w Expekt) Strzelać z obu stron ma przecież kto:

– Necid – 11 bramek w tym sezonie w Bursasporze,
– Lafata – 20 w Sparcie Praga,
– Mandzukić – 10 w Juventusie,
– Kalinić – 12 w Fiorentinie.

Ozan Tufan znów zajmie się poprawianiem włosów zamiast blokowania strzałów rywali? To może dla Turków skończyć się tylko w jeden sposób – bolesną porażką z Hiszpanią („La Roja” z handicapem -1 w Expekt po kursie 2,55). Oprócz tego spodziewamy się kolejnego doskonałego występu Andresa Iniesty, kreatora jedynej bramki przeciwko Czechom w pierwszym meczu. Jedną nagrodę Man Of The Match już ma, pewnie na drugą też się nie pogniewa (Andres Iniesta graczem meczu? 4,25 w Expekt).

CZAS:

7 godzin 45 minut (12 godzin 45 minut z Copa America, pod warunkiem że w meczu Peru – Kolumbia nie będzie remisu)

ANTENY:

15:00 Włochy – Szwecja (Polsat, Polsat Sport, Polsat Sport 2)
18:00 Czechy – Chorwacja (Polsat Sport 2)
21:00 Hiszpania – Turcja (Polsat Sport 2)

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
1
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...