Reklama

Iniesta zamęczył Czechów na śmierć – Hiszpanie w trybie energooszczędnym

redakcja

Autor:redakcja

13 czerwca 2016, 16:25 • 3 min czytania 0 komentarzy

Na półtorej godziny przed meczem most prowadzący na Stade Municipal jest załadowany kibicami. Jedną część zajmują Czesi, drugą Hiszpanie. Jedni podskakują w rytm „kto nie skacze, ten z policji” na przemian z „Czesi, Czesi!”, drudzy zapowiadają obalenie Czechów. Wszystko toczy się w przyjaznej atmosferze. Bez przekrzykiwania. Najpierw jedni, potem drudzy. Nikt tu nawet nie myśli o jakiejkolwiek utarczce. Porównując z tym, co się działo w Marsylii – to jak mecz przyjaźni.

Iniesta zamęczył Czechów na śmierć – Hiszpanie w trybie energooszczędnym

YsHWVUo-2-2-1

A na boisku sceny jak z Nicei. Starcie drużyn, które dzielą dwie ligi, ale – jak to na Euro 2016 – gradu goli tradycyjnie nie ma co oczekiwać. Dominacja jednak jest absolutna. W pierwszej połowie Hiszpania wymieniła 378 podań, czyli więcej niż jakakolwiek drużyna podczas turnieju. Sam Alvaro Morata zaliczył w polu karnym dwa razy więcej kontaktów z piłką niż Czesi w szesnastce rywala. Nastawili tempomat i klepali, klepali, klepali. By jak najmocniej rozbujać rywala. Jak Polacy z Irlandią Północną. To nawet nie obrona Częstochowy, to raczej przyjmowanie tortur nie pozwalając przy tym na zadanie decydującego ciosu.

Vicente del Bosque miał podobno przed meczem obsesję, by nie stracić gola – to się udało, ale poza tym dostaliśmy futbol akademicki w czystej postaci. Ucztę dla koneserów taktyki, ewentualnie dla kibiców, gdy przy piłce pojawiał się Iniesta. On jako jedyny był dziś sobą. Nolito poza dwoma sztuczkami z ulicy nie pokazał nic, Fabregas nie stworzył ani jednej okazji nie oddając przy tym choćby pół strzału, a Morata starał się schodzić, rozgrywać, podłączać kolegów – skasował przy tym wszystkim sędziego Sokolnickiego – ale właśnie takie mecze pokazują, dlaczego Real chce go odkupić z Juventusu, by zaraz potem opchnąć do Premier League lub innych bogaczy. Półka wysoka, ale zdecydowanie under-Lewandowski.

Dlatego gdy Moratę zmienia Aduriz, trójka 25-letnich kibiców siedzących kilka krzesełek obok zrywa się z miejsc i zaczyna intonować trzy przyśpiewki o snajperze Athletiku. Wcześniej nie zamienili ze sobą choćby jednego słowa. Aduriz wywołuje wrzawę. Bo to zapowiada gole. Wiek nie ma znaczenia. To hiszpański Benjamin Button, który z roku na rok staje się coraz lepszy, a teraz przy okazji staje się najstarszym reprezentantem Hiszpanii w historii Mistrzostw Europy. Ale zwycięstwo daje nie on, tylko Pique podsumowując swój fantastyczny sezon. Bajeczna piłka od Iniesty, wzrost stopera Barcy i akcja rodem z Camp Nou przeniesiona na 35-tysięczny obiekt do Tuluzy.

Reklama

– Hombre, i jak tu na niego gwizdać po takiej akcji? – pyta swojego kolegę hiszpański dziennikarz Goal.com przed wejściem do strefy mieszanej.
– Jak ze scenariusza, jak ze scenariusza.
– A widziałeś kto do niego pierwszy podbiegł?
– No?
– Ramos! On go prawie udusił!
– No, to jeden problem z głowy.

Francja, Anglia, Hiszpania. Wielu podejrzewało, że Euro 2016 po niezwykle wycieńczającym sezonie będzie czasem lekarzy, masażystów i fizjoterapeutów, więc selekcjonerzy wyciągnęli wnioski. Reprezentacje wjeżdżają w turniej przy trybie energooszczędnym. Na fajerwerki przyjdzie pora w kolejnych rundach?

TOMASZ ĆWIĄKAŁA

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Newcastle nie znalazło sposobu na Fabiańskiego. Kolejne czyste konto Polaka

Aleksander Rachwał
1
Newcastle nie znalazło sposobu na Fabiańskiego. Kolejne czyste konto Polaka

Komentarze

0 komentarzy

Loading...