Reklama

Angielskie media: Colak na celowniku Arsenalu. Że co?!

redakcja

Autor:redakcja

04 czerwca 2016, 12:44 • 2 min czytania 0 komentarzy

Był w Lechii kiedyś piłkarz Antonio Colak – możecie nie pamiętać, bo w swoim czasie przez Gdańsk przewinęło się niewiele mniej zawodników niż turystów przez Dworzec Centralny. Dawno o facecie zapomnieliśmy, bo choć akurat on nie przyjechał na zwiedzanie, to jednak za rzadko się wyróżniał. Dzisiaj odkurzyli go angielscy dziennikarze, którzy…

Angielskie media: Colak na celowniku Arsenalu. Że co?!

Jakby wam to powiedzieć… No… Którzy łączą go z Arsenalem.

Scenariusze są dwa: albo ktoś pije w pracy, albo my w Polsce nie wiemy nic o futbolu.

Nie przesłyszeliście się. Arsenal. Nie Arsenał Kijów, tylko ten wielki klub z Londynu. Tam ma grać Colak, bo warunki indywidualnego kontraktu już ustalił, teraz Kanonierzy muszą tylko dogadać się z Hoffenheim. Aż trudno uwierzyć, że takie zdania opisują faceta, który nie rozkochał w sobie polskiej ligi i Gdańska. Strzelił dla Lechii 10 goli w 30 meczach czyli wynik z jednej strony niezły, z drugiej – pobity w tym sezonie przez Kuświka. A nie słyszeliśmy, żeby wzdychało do niego pół Europy, chociaż po tej informacji nic nas nie zaskoczy.

Sięgamy pamięcią do występów Colaka i kojarzymy go jako piłkarza „w miarę”. Szybki, dobry w powietrzu, przyzwoity technicznie, choć też jeździec bez głowy, który te wspomniane dziesięć goli walnie, ale trzecie tyle zmarnuje. Jak ma formę, to postrzela, tyle że często ją gubi. Ktoś może zauważyć, że piłkarz jest młody (22 lata) i zaraz może wystrzelić – niby zgoda, ale wiek jako główna karta przetargowa, to chyba za mało na transfer do takiego klubu. Tym bardziej, że młody to on byłby w Polsce – za granicą musiałby już być ukształtowanym piłkarzem. A może Colak po wyjeździe zwariował i regularnie dziurawił siatki w Niemczech? No, nie – trafił pięć razy w 22 meczach. Wygląda na to, że gość po prostu utrzymał formę z Polski. W takim wypadku, zszokowani jesteśmy jeszcze bardziej.

Reklama

Oczywiście, może Colak być taką historią jak Paulinho, ale cuda chyba są od tego, żeby nie zdarzały się za często. Albo Wenger to rzeczywiście geniusz, który wyciągnie największy talent z każdego kapelusza pod obojętną szerokością geograficzną? W to też śmiemy wątpić, od czasu jak rozkupił pół ligi francuskiej a zapomniał o Payecie.

Jeśli napastnika zobaczymy za parę dni w koszulce Arsenalu, to przy okazji poznamy odpowiedź, dlaczego nasz futbol jest tam, gdzie jest – kompletnie się na nim nie znamy. Jeśli nie, angielskim dziennikarzom polecamy badanie alkomatem, zanim usiądą do klawiatury.

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Napastnicy drugiego wyboru. Kto w Ekstraklasie ma w ataku kłopoty bogactwa?

Michał Trela
0
Trela: Napastnicy drugiego wyboru. Kto w Ekstraklasie ma w ataku kłopoty bogactwa?

Anglia

Anglia

Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów

Bartosz Lodko
1
Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów
Anglia

Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Michał Kołkowski
2
Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Komentarze

0 komentarzy

Loading...