Reklama

Czerczesow odchodzi? Według rosyjskich mediów sprawa jest przesądzona…

redakcja

Autor:redakcja

27 maja 2016, 16:45 • 2 min czytania 0 komentarzy

Zostanie? Nie zostanie? Jednak zostanie? A nie, jednak nie zostanie? W ostatnich dniach o finiszu rozmów Legii z Czerczesowem nie wiedział praktycznie nikt, ale wygląda na to, że serial dobiega właśnie końca.

Czerczesow odchodzi? Według rosyjskich mediów sprawa jest przesądzona…

Jeśli wierzyć rosyjskim mediom, a konkretnie portalowi sports.ru, Czerczesow zostanie we wtorek zaprezentowany jako trener Spartaka Moskwa. Żadną tajemnicą nie jest, że krwawy Stanisław puścił przez swojego menedżera wici, iż chętnie popracowałby w nieco lepszych warunkach i w nieco lepszej lidze. Żadną tajemnicą nie jest także to, że lepsze kluby przyjęłyby go u siebie z otwartymi ramionami. Tym bardziej, że to trener o określonym profilu – taki, który umie złapać szatnię za twarz, zdyscyplinować, sprowadzić na ziemię po tym jak ta zaczyna odpływać. I wreszcie – sprawa była na tyle poważna, że Legia zaczęła już szukać sobie ewentualnych następców.

Owszem, Legia na tej decyzji Rosjanina z pewnością straci, ale też ciężko odnieść wrażenie, że warszawian zostawia gość nie do zastąpienia. Ot, odchodzi dobry trener, przyjdzie następny. Niewykluczone, że lepszy, będący w stanie z drużyny wycisnąć jeszcze więcej. Zagwarantować takie same wyniki, ale do tego wypromować młodzież i nie sprawiać poczucia tymczasowości.

Za Czerczesowa czasami było trochę śmieszno (szczególnie tuż po jego przyjściu do, kiedy internet zalał się falą memów), było trochę straszno (o to najlepiej zapytać niektórych piłkarzy w trakcie obozu przygotowawczego), ale generalnie – Legia cały czas za jego kadencji była na krzywej wznoszącej. Czasem nawet i gdzieś pomiędzy Marsem a Jowiszem – na przykład kiedy Rosjanin odleciał i na kluczowy mecz o mistrzostwo posłał zmienników, w tym Masłowskiego (?!), albo kiedy z rozmawiając z dziennikarzami patrzył na nich co najmniej jakby stał na najwyższym piętrze Sky Towera.

Odejście Czerczesowa to – jak na nasze krajowe podwórko – sytuacja dość unikalna. Do tej pory to kluby poganiały trenerów jednego za drugim, teraz… trener prawdopodobnie pogani klub. Jak się okazuje – można i tak. Ale na Czerczesowa nie ma co się obrażać. Nikomu dozgonnej lojalności nie obiecywał, a wizja konta rosnącego w nieco szybszym tempie niż obecnie nie jest przecież wcale taka zła.

Reklama

Szkoda tylko, że przy Łazienkowskiej pewnie dojdzie do rewolucji, kiedy akurat trzeba będzie walczyć o Ligę Mistrzów.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...