Reklama

Lewy bije rekordy, Sobiech strzela Bayernowi, Tytoń spada z ligi

redakcja

Autor:redakcja

14 maja 2016, 17:36 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dokładnie jednego gola potrzebował dziś Robert Lewandowski, by prawdopodobnie na długie, długie lata wykreślić z kronik dwa rekordy strzeleckie. Lewy oczywiście do siatki trafił, ale nie była to jedyna bramka polskiego zawodnika dziś na Allianz-Arena. Svena Ulreicha pokonał jeszcze bowiem Artur Sobiech, dla którego był to siódmy gol w tym sezonie. Z ligi natomiast spadł VfB Stuttgart, który w ostatniej kolejce nie był w stanie nawiązać walki z Wolfsburgiem.

Lewy bije rekordy, Sobiech strzela Bayernowi, Tytoń spada z ligi

Bayern nie mógł trafić łatwiejszego na rywala, jeśli miał w zamiarze

a) pożegnać z przytupem Pepa Guardiolę

b) poszaleć w ostatnim meczu sezonu na własnym stadionie

c) wspomóc Lewandowskiego w gonitwie za rekordami.

Reklama

Trafiając dziś po raz trzydziesty, Polak pobił rekord Karla-Heinza Rummenige, który w sezonie 1980/81 zdobył rekordowe dla monachijczyków 29 goli w jednym sezonie. Ponadto stał się pierwszym obcokrajowcem w historii rozgrywek, który złamał magiczną barierę 30 trafień. Co w tej sytuacji oczywiste – w cuglach zdobył koronę króla strzelców, wyprzedzając Aubameyanga aż o pięć goli.

Bayern ostatecznie wygrał 3:1, a dla Hannoveru 96 trafił Artur Sobiech. Dla niego był to siódmy gol w tych rozgrywkach, dzięki czemu paradoksalnie, w najgorszym sezonie H96, on wykręcił najlepsze liczby.


Pokonując dziś Svena Ulreicha, Sobiech zaprezentował te wszystkie przymioty, które charakteryzowały jego grę w ostatnich tygodniach, czyli niezwykłą intuicję do znajdowania się w polu karnym i taką zwyczajną umiejętność wykańczania prostych piłek.

Wracając jeszcze na chwilę do Pepa Guardioli. No cóż – wątpimy, by ktokolwiek te liczby w najbliższej przyszłości przebił.

Reklama


***

Prawdziwa walka trwała jednak na dnie tabeli. VfB Stuttgart, mistrz Niemiec z roku 2007, który jeszcze nie tak dawno grał w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, zebrał od Wolfsburga trzy bramki, a samemu odpowiadając raptem jednym golem dziś pożegnał się z Bundesligą po raz pierwszy od 39 lat. Biorąc jednak pod uwagę potencjał finansowo-kibicowski klubu, to można mieć nadzieję, że takie swoiste katharsis będzie dla tego klubu najlepszym rozwiązaniem i raczej nie ma co się spodziewać, że „Die Schwaben” zasiedzą się na zapleczu.

***

Największe emocje jednak towarzyszyły spotkaniu Werderu z Eintrachtem. Ci pierwsi – jeśli chcieli ustrzec się baraży – musieli mecz wygrać. Drugim zaś wystarczył remis. Goście długo trzymali korzystne dla siebie 0:0, ale ich antyfutbol w końcu spotkała kara. W 89. minucie centrę Junuzovicia i zamieszanie w polu karnym wykorzystał Papy Djilobodji pakując piłkę do siatki. Po chwili kibice wpadli na murawę śladem swoich kolegów ze Stuttgartu, ale zamiast szamotać się z piłkarzami i szturchać ich za koszulki, odpalili imprezę na całego. Oj nie zaśnie dzisiaj prędko Brema.

***

Wzruszająco i emocjonalnie było też w Schalke, które pewnie ograło 4:1 Hoffenheim, ale już przed meczem potwierdzona została informacja, że trener Andre Breitenreiter pożegna się z posadą. W S04 więc rewolucja na całego, bo zmienia się i szkoleniowiec, i dyrektor sportowy. Obaj zresztą widać, że mocno związali się z klubem, bo po końcowym gwizdku oglądaliśmy takie obrazki.

Najnowsze

Boks

Litwinka odmówiła walki z Rosjanką. „Ten brąz lśni bardziej niż złoto”

redakcja
4
Litwinka odmówiła walki z Rosjanką. „Ten brąz lśni bardziej niż złoto”

Niemcy

Niemcy

Niespodziewany trener Bayernu. W tym tygodniu ma podpisać kontrakt

Szymon Piórek
2
Niespodziewany trener Bayernu. W tym tygodniu ma podpisać kontrakt
Niemcy

Florian Wirtz nie na sprzedaż. „Jest bezcenny, nie można go kupić”

Arek Dobruchowski
0
Florian Wirtz nie na sprzedaż. „Jest bezcenny, nie można go kupić”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...