Reklama

Cabrera: Mam dużo szerszy repertuar niż pokazałem w Polsce

redakcja

Autor:redakcja

15 kwietnia 2016, 23:12 • 6 min czytania 0 komentarzy

– Gdybym mógł w pełni przekazać kolegom, na czym polega mój styl, to sam mógłbym grać dużo lepiej. W Koronie nie pokazuję takiego poziomu jak przez ostatnie dwa lata w Cadiz. To inne ruchy na boisku. Inny futbol. Tutaj staram się trzymać bliżej pola karnego. Czekam na błędy obrońców, bezpańskie piłki, zejście na bliższy słupek i strzał. Jestem zawodnikiem szesnastki. W Hiszpanii posiadałem dużo szerszy repertuar – opowiada Airam Cabrera, napastnik Korony Kielce jedno z największych odkryć rundy wiosennej w Ekstraklasie.

Cabrera: Mam dużo szerszy repertuar niż pokazałem w Polsce

Co się z tobą stało w przerwie między rundami? Po zimie wrócił do Polski inny Airam Cabrera.

Na początku wszystko było dla mnie nowe. Kraj, nawyki, język, piłka. Może kogoś to nie przekonywać, ale naprawdę potrzebowałem adaptacji. Kiedy wróciłem z wakacji, to wszystko było już za mną. Dlatego widzimy innego Airama. Czuję się dużo lepiej, ale też pomaga mi styl drużyny. Częściej gramy ofensywnie. W Polsce tempo jest zupełnie inne – gra się dużo szybciej. Piłka lata w jedną stronę i w drugą. Drużyny nie kontrolują meczów tak, jak czasem powinny, kiedy mają korzystny wynik. Nawet nam to się zdarzyło kilka razy. Prowadziliśmy z Pogonią i Górnikiem Łęczna, ale nie potrafiliśmy przejąć kontroli. I właśnie do tego najtrudniej było mi się dostosować. Czasem nawet nie ma chwili oddechu.

Taki styl nie będzie odpowiadał Hiszpanom – to oczywiste.

W Hiszpanii jesteśmy przyzwyczajeni do spokojniejszej gry. Do kontrolowania wyniku. Zwróć uwagę, że w Polsce prawie zawsze przed dwudziestą minutą pada gol. U nas więcej gra się głową, a mniej „fizyką”.

Reklama

Nie miałeś zatem po kilku słabych miesiącach wątpliwości, czy aby na pewno pasujesz do Ekstraklasy?

Oczywiście, że różne myśli przechodziły mi przez głowę. Od początku wiedziałem, że Polska to dobra opcja i stać mnie na pokazanie dobrego poziomu, ale nie do końca pasowałem do sposobu gry drużyny. Większość meczów – 0:0, 0:1, 1:0. Nie czułem się w tym dobrze, bo rzadziej atakowaliśmy. Po przerwie to się zmieniło. A nawet trochę wcześniej, bo punktem zwrotnym był chyba mecz z Cracovią. Wtedy zrobiliśmy krok do przodu. Zaczęliśmy stwarzać sytuacje i strzelać gole. Wcześniej tego mi brakowało.

No i zostałeś nominowany do nagrody dla piłkarza wiosny według Canal+. Zaskoczony?

Szczerze? Nie zaskoczyło mnie, że mnie nominowali. Strzeliłem dziewięć goli w dziewięciu meczach. Nawet pomimo dwóch ostatnich spotkań bez trafienia nie mogło mnie to zaskoczyć. Powiem więcej: logicznie byłoby, gdybym wygrał! (śmiech) Nie martwię się tym jednak. Skupiam się na pracy i pomaganiu drużynie. Jeżeli się uda, będę szczęśliwy, ale najważniejsze są mecze.

A który ligowiec zrobił na tobie indyiwdualnie największe wrażenie?

Dąbrowski z Cracovii i Murawski z Pogoni. Wiadomo, że też Nikolić, bo 26 goli mówi wszystko. Podoba mi się również Guilherme.

Reklama

Zadałem ci to pytanie, bo Hiszpanie często mają inny punkt widzenia na nasz futbol. Sisi powiedział mi na przykład ostatnio, że Marcin Kamiński mógłby bardziej nadawać się do Villarrealu niż do polskiej ligi, co brzmi nieco absurdalnie.

Bo w Hiszpanii gra się głową i dużo większe znaczenie ma ustawienie na boisku. Dlatego – przy tak dużej liczbie strat i kontrataków – podobają mi się tak inteligentni piłkarze jak Dąbrowski i Murawski. Gdybym był trenerem, nie chciałbym, by moja drużyna grała w stylu: „kontra, kontra, kontra”, ale Polska to inny futbol. I to my – obcokrajowcy – mamy się dostosować, a nie odwrotnie.

I kiedy dzwonią do ciebie koledzy z niższych lig hiszpańskich, to polecasz Ekstraklasę czy właśnie wręcz przeciwnie?

Mówię o tych kontrach i wyższym rytmie gry, ale polecam i zawsze będę polecał. To bardzo ciekawa liga, żeby „wznowić” karierę. Macie tu wszystko i można zostać nawet na lata.

Nie masz czasem wrażenia – ja odnosiłem je często oglądając mecze Korony – że twoi koledzy nie do końca rozumieją twoje ruchy na boisku?

Oczywiście, myślę tak przy każdym meczu. Gdybym mógł w pełni przekazać im, na czym polega mój styl, to sam mógłbym grać dużo lepiej. W Koronie nie pokazuję takiego poziomu jak przez ostatnie dwa lata w Cadiz. To inne ruchy na boisku. Inny futbol. Tutaj staram się trzymać bliżej pola karnego. Czekam na błędy obrońców, bezpańskie piłki, zejście na bliższy słupek i strzał. Jestem zawodnikiem szesnastki. W Hiszpanii posiadałem dużo szerszy repertuar – choćby wyjść na pozycje. Inaczej interpretowałem grę. Czasem się frustruję, bo tu jednak nie mogę tego wykorzystać. Wtedy grałbym przeciwko drużynie. Traciłbym i ja, i zespół.

Podaj przykład, z czego nie możesz skorzystać.

Nie podam, bo wrzucisz to do wywiadu i przeczyta to mój najbliższy rywal (śmiech). Wolę pogadać z kolegami z drużyny. Kiedy powiem o tym publicznie, przeciwnik będzie tylko na to czekał.

Rozmawiasz na te tematy dotyczące taktyki z trenerem? Brosz wydaje się otwartym gościem na takie sprawy.

Często rozmawiamy. Przed meczem z Pogonią, czyli pierwszą kolejką wiosny, powiedział, że muszę zrobić krok do przodu. Że właśnie teraz mnie potrzebuje. Wynik mógł być lepszy, ale wtedy zaczęła się eksplozja Airama Cabrery. Z trenerem często rozmawiamy o lidze hiszpańskiej, ale też czasem przekazuję mu moje opinie. Ja ogólnie uwielbiam futbol. Uwielbiam analizy. Ciągle oglądam mecze. Jeżeli – mimo bariery językowej – mogę czasem pomóc trenerowi, to super. Znam jednak swoją rolę i nigdy nie pozwoliłbym sobie, że proponować jakieś zmiany w systemie gry.

Jest jakiś zawodnik w Koronie, z którym już świetnie się rozumiesz? Z którym masz taki mechanizm, że zawsze bez patrzenia wiesz, gdzie będzie ustawiony?

O mechanizmach bym nie mówił, ale stworzyłem taką więź z Nabilem Aankourem. Z nim rozumiem się najlepiej. Nieźle też to wygląda z Bartkiem Pawłowskim i Łukaszem Sierpiną, którzy są dobrzy w akcjach jeden na jeden. Nie mam jednak jeszcze takiej współpracy jak z kolegami z Cadiz. Tam było trzech-czterech, kiedy nie musiałem podnosić głowy, a wiedziałem, gdzie będą.

Dani Güiza, mistrz Europy z 2008 roku i twój zastępca w Cadiz powiedział ostatnio w stacji El Partido de las 12, że w Segunda B – gdzie strzeliłeś 35 goli – gra się trudniej niż w Primera División. Co o tym sądzisz?

Słuchałem nawet tej audycji na żywo. Skoro on tak mówi, to pewnie tak jest. Sam nie grałem w Primera, więc nie mogę porównywać. Segunda na pewno jest bardziej wymagająca niż w Segunda B. To jednak wyższy poziom. W Segunda B bywa bardzo ciężko, jeśli chodzi o boiska. Ich stan często jest fatalny. Wysuszona murawa. Piłka nie toczy się tak, jak powinna. Wygrywa ta drużyna, która najlepiej dostosuje się do tych warunków.

Masz kontrakt z Koroną do czerwca?

Tak.

I co dalej?

Na razie o tym nie myślę.

Musisz się zastanawiać, co się będzie działo.

Kiedy napastnik ma dobrą passę, to siłą rzeczy dzwoni jeden klub, drugi i trzeci. Jeżeli jednak nie masz odpowiedniego nastawienia, to możesz po czymś takim wpaść w dołek. Jesteśmy w kluczowym momencie sezonu. Zajmuje mnie jedynie najbliższy mecz i play-offy. Najważniejsze, żeby utrzymać się w lidze.

Czyli zapewniasz, że z nikim nie podpisałeś.

Oczywiście, że nie podpisałem.

Kolejne kluby z Polski mogą się zainteresować, skoro tak dobrze się tu już czujesz.

Możliwe, ale w tym momencie nic nie planuję. Jestem w stu procentach zadowolony z decyzji o przyjeździe do Polski. Z dnia na dzień coraz bardziej uważam, że dobrze postąpiłem. Jestem wręcz dumny, że tak postanowiłem, bo to była trudna decyzja. Nigdy wcześniej nie mieszkałem za granicą, a Polską jestem wręcz oczarowany. Nie spodziewałem się, że tak będzie. Już nawet nie chodzi o nowoczesność. Wiesz, co podoba mi się najbardziej? Podejście do zabytków. W każdej miejscowości – a zwiedziłem już sporo – jest coś w stylu starego miasta i wszystkie zachowują swój klimat. Mogli je odnowić, ale ta esencja z poprzednich lat została. Macie naprawdę piękny kraj.

Rozmawiał TOMASZ ĆWIĄKAŁA

Kliknij TUTAJ, by przeczytać obszerny wywiad z Airamem Cabrerą o jego karierze.

***

cTP2cAp-2

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...