Reklama

Kielecka murawa wreszcie z liczbami w ofensywie!

redakcja

Autor:redakcja

11 marca 2016, 19:08 • 2 min czytania 0 komentarzy

Obiecali, że wymienią i wymienili. Korona Kielce przechwalała się w tym tygodniu położeniem nowej murawy, co miało zwiastować pierwsze stricte piłkarskie mecze w tym roku, nieocierające się o żaden Runmageddon czy inny survival race z przeszkodami. Jak się okazuje – jedynie zakryto syfa pudrem, a murawa nie tyle znów przeszkadza, co po prostu bierze czynny udział w grze. To ona dała dziś prowadzenie Śląskowi w meczu z Koroną.

Kielecka murawa wreszcie z liczbami w ofensywie!

Niby po takim meczu warto byłoby pochwalić Mariusza Rumaka za wystawienie Hołoty na dziesiątce – w końcu to jemu teoretycznie zapisano to trafienie – ale de facto Tomkowi należy się jedynie asysta. W kluczowym momencie przed Dariuszem Trelą wyrosła bowiem widoczna na głównym zdjęciu kępa, która zmyliła bramkarza i z zimną krwią wpakowała piłkę do siatki. Mamy tu więc do czynienia z klasycznym koniem trojańskim – niby ten nowy nabytek miał pomóc ekipie Brosza, tymczasem w szalenie ważnym momencie ją pogrążył.

Doszło więc do tego, że kielecka murawa ma już więcej ligowych goli niż Alan Uryga, Marcin Cebula i Adam Pazio razem wzięci. Długo podkreślano jej ogromny wpływ na grę poszczególnych zespołów, ale do dziś brakowało tych jakże ważnych liczb w ofensywie. Teraz szef 90minut.pl może więc z pełną dumą wklepać jedynkę przy liczbie bramek w Ekstraklasie, a my zapisujemy jej punkty w Ustaw Ligę. Sami ligowi trenerzy już po przeprowadzeniu odprawy taktycznej na temat Korony powinni natomiast szykować odprawy na temat murawy. Na przykład – na trzydziestym metrze po prawej od bramkarza warto uderzać, a na piętnastym nie ma sensu wikłać się w drybling. Na dziesiątym lepiej nie strzelać, bo grozi zerwaniem więzadeł, a na piętnastym nie szukać prostopadłych podań, bo piłka może skoczyć. Pojedynki? To już loteria – w kluczowym momencie murawa może bowiem przyjąć dowolne barwy i nagle z akcji jeden na jeden robi się akcja dwóch na jednego.

A jeśli działaczom kieleckim nie odpowiada coraz większa aktywność murawy, to niech wydrą ją z korzeniami, postawią klatkę i zorganizują starcia jak w starych dobrych reklamach Nike’a z Cantoną, Bo to, co oglądamy na stadionie Korony, już dawno przestało przypominać tradycyjny futbol.

Najnowsze

Liga Narodów

Kiwior w innej rzeczywistości. “Nie odstawaliśmy od najlepszych”. Sprawdzamy!

Patryk Stec
0
Kiwior w innej rzeczywistości. “Nie odstawaliśmy od najlepszych”. Sprawdzamy!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...