Reklama

Ojrzyński pożegna się z Górnikiem? Może Pawełek znów zrobi pawełka…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

26 lutego 2016, 14:45 • 4 min czytania 0 komentarzy

Chyba zgodzicie się, że poprzednie dwa piątki – delikatnie rzecz ujmując – nie były dobrą reklamą Ekstraklasy. Cztery mecze, każdy z jakimś potencjałem, a za miesiąc będziemy z nich pamiętać właściwie tylko klopsy Mariusza Pawełka. Czyli lipa. Ale jak to się mówi – do trzech razy sztuka. Jakkolwiek patrzeć, dzisiejszy rozkład jazdy też rokuje.

Ojrzyński pożegna się z Górnikiem? Może Pawełek znów zrobi pawełka…

Gdzieniegdzie już zrobiło się naprawdę gorąco. Każda z drużyn, które dziś zobaczymy w akcji, ma swoje mniejsze lub większe problemy. Ale też pewne argumenty przemawiające za tym, że warto poświęcić swój czas na ich mecze. Przyjrzyjmy się więc bliżej ich sytuacji.

Czy Szukiełowicz ma żyłkę hazardzisty? 

Jeśli w trakcie przerwy zimowej śledziliście doniesienia z obozu Śląska, zapewne pamiętacie tę wypowiedź (dla Sportowych Faktów): – Szukamy bramkarza takiego, że jak Pawełek zrobi „pawełka”, to wskakuje facet i broni. I Pawełek może posiedzieć.

Trener Śląska powiedział również trochę o kandydatach. Obaj młodsi od jedynki Śląska, obaj to reprezentanci swoich krajów. Nie da się ukryć, że było to rozsądne podejście do tematu, bo jesienią Kuba Wrąbel pokazał, że nazwanie go „polskim Neuerem” było dużym nieporozumieniem. Jednak teraz, gdy Pawełek rzeczywiście zrobił pawełka i to razy dwa, trener wycofał się ze swoich wcześniejszych deklaracji. – Nie szukamy bramkarza na już. Mamy trzech zawodników na tej pozycji i nie musimy się o nic martwić. Wiadomo, że każdy ma słabszy dzień, ale to nie powód, by sprowadzać nowego golkipera. 

Reklama

Wrąbel jest kontuzjowany, młody Abramowicz to niewiadoma, a trener postanowił trochę podtrzymać na duchu doświadczonego Pawełka. Nawet rozumiemy, ale też trudno nie zauważyć, że to ryzykowne posunięcie. Warto przypomnieć, że Pawełek już w meczu z Wisłą trochę pograł w „piłka parzy”, miał problemy z umieszczeniem jej w koszyczku. Konsekwencje przyszły dopiero w następnym spotkaniu. Dziś trener Ojrzyński powinien powiedzieć swoim podopiecznym w szatni: panowie, przede wszystkim strzelamy…

Czy to będzie ostatnie tango Ojrzyńskiego? 

Teoretycznie to byłby absurd, gdyby Ojrzyński już teraz poleciał na zieloną trawkę. Przecież to on przygotowywał drużynę przez kilka tygodni, układał ją pod siebie, dobierał piłkarzy. Ale mówimy przecież o Ekstraklasie, nic nas nie zdziwi. Przed dzisiejszym meczem ze Śląskiem krążą dwie wersje.

Pierwsza, oficjalna: – Chcę także jasno zaznaczyć, że nie ma mowy o żadnym ultimatum wobec trenera, a podejmując jakiekolwiek decyzje w przyszłości zawszę będziemy brali pod uwagę całokształt pracy, a nie tylko ostatni mecz – powiedział Dziennikowi Zachodniemu prezes Marek Pałus.

Nieoficjalna? Albo trzy punkty ze Śląskiem, albo do widzenia.

Chyba nie musimy mówić, w którą bardziej wierzymy. Na korzyść Ojrzyńskiego działa to, że Ekstraklasa mocno przyśpiesza, ale to niekoniecznie musi być przeszkoda. Tak samo jak to, że jednego trenera już wcześniej zwolniono, a to przecież generuje koszty. W derbach z Ruchem piłkarze Górnika miewali problemy z zaangażowaniem, na które nie mogą sobie pozwolić, jeśli chcą kontynuować współpracę z obecnym szkoleniowcem…

Reklama

A czy warto kibicować Górnikowi? 

Chyba tak.

iEv6lLu

Czy Zagłębie wpadnie pod pociąg? 

A właśnie tak najczęściej wyglądają drużyny, które mają za sobą mecz z Cracovią na jej terenie. Na wyjazdach podopieczni Zielińskiego mają swoje problemy – co widzieliśmy ostatnio w Niecieczy – ale u siebie nie są zbyt gościnni.

3-0 z Górnikiem Zabrze (a powinno być znacznie wyżej)
2-2 z Koroną Kielce
4-1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała
3-0 z Lechią Gdańsk
4-1 ze Śląskiem Wrocław
4-1 z Pogonią Szczecin
5-2 z Lechem Poznań
2-1 z Ruchem Chorzów

Oczywiście – oprócz Korony – kilka drużyn wcześniej pokazało, że można wywieźć z Krakowa punkty, w międzyczasie przy Kałuży wygrało Zagłębie Sosnowiec z Pucharze Polski, ale generalnie Cracovia nie bierze jeńców. A w drużynie Piotra Stokowca zabraknie Dorde Cotry, ważnego ogniwa w obronie…

Jak tego uniknąć? 

Kluczowy wydaje się początek meczu. Przyjrzyjmy się powyższym spotkaniom – Lechię i Pogoń Cracovia zlała w drugiej połowie, ale w pozostałych meczach to właśnie początek był kluczowy. Z Lechem gol padł już w pierwszej minucie, drugi w trzeciej. Z Koroną i Górnikiem Zabrze też strzelanie rozpoczęło się przed upływem 180 sekund. Ruch? Szósta minuta. Podbeskidzie – dziewiąta, Śląsk – dziesiąta. Zresztą, na wyjazdach Cracovia też lubi mocne otwarcia.

Z pewnością nie warto spóźniać się na to spotkanie.

OnUNsCK

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Sędzia Sylwestrzak w ten weekend odpocznie. Obsada sędziowska 31. kolejki Ekstraklasy

Antoni Figlewicz
0
Sędzia Sylwestrzak w ten weekend odpocznie. Obsada sędziowska 31. kolejki Ekstraklasy

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Sędzia Sylwestrzak w ten weekend odpocznie. Obsada sędziowska 31. kolejki Ekstraklasy

Antoni Figlewicz
0
Sędzia Sylwestrzak w ten weekend odpocznie. Obsada sędziowska 31. kolejki Ekstraklasy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...