Reklama

Derby biznesowe powstrzymają marsz PSG?

redakcja

Autor:redakcja

07 lutego 2016, 11:05 • 4 min czytania 0 komentarzy

Ponoć początek tej rywalizacji „na śmierć i życie” miał niemal wyłącznie biznesowe podłoże. Biznesmeni – Bernard Tapie z Marsylii i paryscy właściciele telewizji Canal+ „ustalili”, że doskonałym produktem będzie medialnie wykreowana wojna dwóch gigantów, prowadzona na wszystkich frontach, także tym transferowym. Młody klub z Paryża i zasłużona potęga z południa, teraz mieli zrobić na własnym podwórku to, co od lat tworzyły choćby Katalonia z Kastylią. Tak powstał Le Classique. Tak powstały słynne derby Francji.

Derby biznesowe powstrzymają marsz PSG?

Niby można wierzyć, że to tylko plotka, a kluby i ich fanatycy istotnie nienawidzili się od lat, ale ciężko wątpić w wersję dotyczącą wielkiego biznesu, jeśli „klasyczne derby” dotyczą klubu założonego w 1970 roku. Już w końcówce lat osiemdziesiątych – gdy PSG było jeszcze niepełnoletnie – zaczęto mówić o wielkich derbach. Inna sprawa, że we Francji „derbowa” niechęć istniała na długo przed założeniem paryskiego klubu, a może i jeszcze przed wymyśleniem piłki nożnej…

PSG ZGARNIE TRZY PUNKTY W KLASYKU? KURS 1,70 W BETANO!

Bogata, przesycona intelektualizmem i kawiarnianymi filozofami północ z jej klejnotem, Paryżem na czele. Z drugiej strony portowe, robotnicze i śmierdzące ciężką, fizyczną pracą południe z zaniedbaną Marsylią. Skrajnie różne miasta. Skrajnie różni ludzie. Skrajnie różne style życia. Czy naprawdę potrzebowali derbów, żeby wzajemnie się nie znosić? Czy naprawdę potrzebny był Tapie i reszta marketingowych wizjonerów, by skłócić te tereny?

Djourkaeff, Rai i Ginola z Paryża i Papin, Pele oraz Boli z Marsylii, legendarne okienka transferowe na przełomie dwóch dekad i wyścig po tytuł w sezonie 1988/89. Do tego wspomniana „wrodzona niechęć”. Ziarno padło na podatny grunt, kawiarnie Paryża i spelunki Marsylii zaczęły żyć starciami Olympique i PSG. Po olbrzymich zakupach z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, gdy oba kluby ugruntowały swoją pozycję na topie ligi francuskiej, Le Classique stał się pełnoprawnym odpowiednikiem wszystkich największych rywalizacji piłkarskich.

Reklama

https://misteurmercato.files.wordpress.com/2013/10/ompsg.jpg?w=1100

W ubiegłym roku minęło ćwierćwiecze od tych pierwszych fantastycznych starć południa z północą, w ubiegłym roku oba kluby zrównały się również w liczbie trofeów. Choć nadal więcej tytułów mistrzowskich ma Olympique, choć nadal to marsylczycy są jedynymi Francuzami z trofeum za zwycięstwo w Lidze Mistrzów w klubowej gablocie – PSG od kilku sezonów dokłada po kilka pucharów na sezon. Łącznie ma ich już dwadzieścia sześć, tak jak i l’OM.

Image and video hosting by TinyPic

Czy to oznacza, że paryżanie wreszcie urośli na tyle, by spojrzeć południowcom w oczy? Niekoniecznie. Wyrośli bowiem o wiele wyżej, dwadzieścia jeden punktów przewagi mają nad wiceliderem, a nad wciąż ogarniętą kryzysem Marsylią – aż trzydzieści dwa. Tabela wygląda groteskowo – AS Monaco bliżej ma do strefy spadkowej, niż do lidera. PSG właściwie już wygrało tytuł, a formalne potwierdzenie może nadejść w okolicach 28. kolejki. O tym, czym jest dzisiaj projekt szejków można pisać całe tomy, wystarczy wspomnieć, że przy 61 zdobytych bramkach mają ledwie 11 straconych. Na każde wyjęcie piłki z siatki przez Trappa przypada sześć sztychów wciśniętych przez Ibrahimovicia, Di Marię czy Cavaniego. Kolejni rywale są po prostu demolowani, a starcia z teoretycznie całkiem mocnymi zespołami – bo do takich można zaliczyć w tym sezonie AS Saint-Etienne czy Angers – kończą się i tak spacerami bez emocji.

4-6 GOLI W MECZU L’OM – PSG! KURS 3,50 W BETANO!

Przykład z ostatnich tygodni: Angers pokonuje wicelidera, AS Monaco, 3:0. Tuż po tym jak samemu przegrywa z PSG 1:5…

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Dziś dziewiąty w tabeli Olympique Marsylia przyjmuje PSG na odnowionym Stade Velodrome, próbując oszukać przeznaczenie. Nie ma wątpliwości co do faworyta tego meczu, nie ma wątpliwości co do tego, kto ma silniejszy skład. Osierocony przez Bielsę i rozkupiony przez bogaczy z Anglii Olympique w tym sezonie musiał budować swoją tożsamość właściwie od nowa. Jak im idzie? Z jednej strony Les Phocéens ostatni ligowy mecz przegrali w… listopadzie z Niceą. 11 meczów bez porażki, imponujący wynik. Z drugiej strony jednak – w tych jedenastu meczach aż siedem to remisy, często z drużynami w teorii słabszymi niż Olympique z Cabellą, Batshuayim i Ocamposem na ławce.

KOLEJNY REMIS MARSYLII, OBIE DRUŻYNY STRZELAJĄ GOLA. KURS 5,00 U NASZYCH PARTNERÓW!

O co więc właściwie powalczy Olympique? Cóż, naszym zdaniem przede wszystkim o uniknięcie kompromitacji, ale optymiści z Marsylii mogą założyć, że zwycięstwo w klasyku może im nawet dać miejsce w strefie premiowanej występami w europejskich pucharach. Nadzieje? Steven Fletcher wypożyczony z Anglii, powrót po kontuzji Alessandriniego oraz naturalnie Batshuayi, który odcierpiał karę za kartki. Do tego jeszcze nieśmiertelne hasło o derbach, które rządzą się… Nie no, nie przejdzie nam to przez klawiaturę.

Poprzestańmy, że może im pomóc 60 tysięcy fanatyków z robotniczego miasta, dziś nienawidzących Paryża jeszcze mocniej niż kiedykolwiek. Ale wystawianie siły gardeł przeciw twardej gotówce szejków to walka dość beznadziejna.

Najnowsze

Francja

Komentarze

0 komentarzy

Loading...