Dzisiejszą prasę zdominował Dusan Kuciak i wakat między słupkami Legii. – O bramkę jestem spokojny. Jest młody Radek Majecki, którego czas jeszcze nadejdzie oraz Arek Malarz i Kuba Szumski. Chłopaki dadzą sobie radę – przekonuje w “Super Expressie” słowacki bramkarz, który – jak przyznaje – jedzie do Hull spełniać marzenia.
FAKT
Na start Dusan Kuciak opowiada o swoim odejściu do Championship.
Chciał pan odejść z Legii?
Dobrze, że pan pyta. Nie podoba mi się, że w Polsce mówi się i pisze, że chciałem odejść. To nie prawda. Tak samo jak stwierdzenie, że nie chciałem przedłuży umowy.
(…)
Hull City to krok do przodu w pana karierze?
Jestem przekonany, że tak. Przede wszystkim krok ku realizacji moich marzeń. Zawsze pragnąłem grać w Anglii, na razie podpisałem kontrakt, teraz muszę zrobić wszystko, by to marzenie spełnić. Stanie się to dopiero w momencie, w którym wystąpię w oficjalnym meczu.
Ciężkie miesiące przez Radosławem Cierzniakiem i Konradem Handzlikiem. Obaj podpisali kontrakty z Legią, obaj sobie już w Wiśle zapewne nie pograją.
– W przypadku Cierzniaka mówi się nieoficjalnie, że właściciel Wisły Bogusław Cupiał (60 l.) oczekuje minimum miliona złotych odstępnego. To kwota nie do przyjęcia dla szefa Legii, niewiele mniejsza niż ta, którą zainkasował od włodarzy Hull City za transfer Duszana Kuciaka. – Odnosimy wrażenie, że łatwiej sprowadzić piłkarza z Bundesligi niż z ekstraklasy – usłyszał Fakt przy ulicy Łazienkowskiej.
Tabloid informuje, że Lech jeszcze nie odpuścił Rudnevsa.
Jak ustalił Fakt przedstawiciele Lecha wciąż czynią starania, żeby pozyskać Rudnevsa. Zwłaszcza, że w poniedziałkowym sparingu ze Slavią Praga (1:3) kontuzji doznał sprowadzony kilka dni temu Nicki Bille Nielsen (28 l.) (…). W obu wiosennych meczach 1. Bundesligi Rundevs wchodził z ławki rezerwowych, w sobotę przeciwko VfB Stuttgart (1:2) zdobył bramkę. HSV przegrał jednak oba spotkania, więc trener HSV Bruno Labbadia (50 l.) wypożyczył Josipa Drmicia (24 l.) z Borussii Moenchengladbach. A to może oznaczać koniec szans Rudnevsa. Jeśli Niemcy rozwiążą z nim kontrakt albo zgodzą się na wypożyczenie, to wtedy są szanse na sfinalizowanie transakcji.
GAZETA WYBORCZA
Kuciak odchodzi, Cierzniak przyjdzie prawdopodobnie dopiero latem, a to oznacza, że w Warszawie mają problem z obsadą bramki. Malarz obroni Legię?
– Kiedy Malarz przychodził do Legii, zapowiadał, że chce być numerem jeden, mimo że niepodważalną pozycję miał Kuciak. Teraz otwiera się przed nim szansa, na którą czekał. Tylko od niego zależy, czy ją wykorzysta. Jest doświadczonym bramkarzem, więc z nową sytuacją powinien dość szybko sobie poradzić. Jesienią dostał od Czerczesowa kilka szans, trener wie, na co go stać. Gdyby Rosjanin się na nim zawiódł, na pewno naciskałby na sprowadzenie kolejnego bramkarza – uważa Kowalewski. – Kiedy gra się regularnie, bramkę zna się na pamięć. Automatycznie wiesz, jak się ustawiać, poruszać. Teraz bramkę musiałem odkrywać na nowo. Nie grałem ponad pół roku. Myślę jednak, że nie było źle i dałem sobie radę – powiedział Malarz po listopadowym meczu z Chojniczanką Chojnice (4:1).
„Wyborcza” serwuje nam też tekst o odchodzącym niebawem Johnie Terrym.
Od pół roku John Terry siedział w szatni właściwie sam. Stary druh Frank Lampard wyprowadził się w 2014 r., latem Stamford Bridge opuścili Petr Czech i Didier Drogba. Przez dekadę to oni tworzyli grupę trzymającą władzę w Chelsea. Trener – Abramowicz zwalnia średnio jednego na rok – który się z nimi nie dogadał, nie miał szans na sukces. Sami zawodnicy zaprzeczali, by mieli coś wspólnego z wylaniem Luiza Felipe Scolariego i André Villasa-Boasa, ale i tak Chelsea zasłużyła na opinię klubu, w którym zawodnicy mają bardzo dużo do powiedzenia.
Głos Terry’ego zawsze w szatni brzmiał najgłośniej. Lampard, Czech i Drogba mają pewne miejsce w klubowej jedenastce wszech czasów, przybywali jednak z innych światów. A Terry w koszulce Chelsea grał właściwie od zawsze. Nikt nie wyganiał go ze szkółki West Hamu, ale on już jako 14-latek wolał trenować na Stamford Bridge. Chelsea dała mu nową pozycję (wcześniej grał w pomocy), pierwsze trofeum (Puchar Anglii w 2000 r.), opaskę kapitana (2004). Szatnia go słuchała, kolejni trenerzy znajdowali w nim lidera kierującego zespołem z boiska. Kapitana zobaczyli w nim również selekcjonerzy Steve McClaren i Fabio Capello, ale w reprezentacji – podobnie jak inni najwięksi angielscy piłkarze XXI w. – wyłącznie przegrywał. Swój pomnik budował na Stamford Bridge, podnosił kolejne trofea (cztery razy cieszył się z mistrzostwa, pięć razy – z pucharu kraju), w czasach masowego importu piłkarzy stał się ikoną, która doczekała się na trybunach flagi “Kapitan. Lider. Legenda”.
SUPER EXPRESS
A w „Superaku” – a jakże – wywiad z Dusanem Kuciakiem.
W Anglii przebywasz już od piątku, a umowę podpisałeś dopiero w poniedziałek, tuż przed zamknięciem okienka transferowego. Były jakieś trudności?
W piątek wyjechałem ze zgrupowania Legii na Malcie. W Anglii byłem między 4 a 5 rano w sobotę. Cześć badań przeszedłem tego samego dnia, potem była wolna niedziela. Resztę testów medycznych dokończyłem w poniedziałek i po nich podpisałem kontrakt.
Hull zabiegało o ciebie już od pół roku. Kiedy sprawa transferu nabrała tempa?
Naprawdę gorąco było już pod koniec okienka letniego. Wtedy jednak do transferu nie doszło. Hull cały czas monitorowało moją grę i w styczniu ponownie pojawiła się możliwość transferu. Dziesięć dni temu moi agenci – Michal Holescak i Michał Karpińki rozpoczęli już poważne rozmowy o kontrakcie, a w międzyczasie kluby bez kłopotów doszły do porozumienia. Wszystko poszło bardzo sprawnie.
Wkra Żuromin nie może się doprosić pieniędzy od… Dynama Kijów. Klubowi z okręgówki należy się około 400 tys. złotych (dwukrotność ich budżetu) za Łukasza Teodorczyka w ramach „solidarity contribution”.
– Działając w porozumieniu z PZPN, wysłaliśmy do Ukraińców dwa pisma, w których dokładnie zaznaczyliśmy, jaka kwota nam się należy. Niestety, nie było odpowiedzi z Dynama. W związku z tym oddamy sprawę do sądu – informuje nas prezes Wkry Michał Osiecki, który przyznaje, że klubu nie było wcześniej stać na założenie sprawy sądowej w UEFA, bo kosztuje to 3 tysiące franków szwajcarskich.
– Jesteśmy małym klubem, grającym w lidze okręgowej i w tamtym roku nie byliśmy w stanie wygenerować takich pieniędzy, ale liczymy, że w najbliższym czasie to się uda. Nie mamy wyjścia, bo wszystkie polubowne formy rozwiązania sporu się wyczerpały – Osiecki rozkłada ręce.
I jak zwykle w „SE” nieco pudelka – supermodelka dosiadła Ronaldo.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Na okładce Dusan Kuciak.
A w środku wywiad z nim:
Kiedy żegnał się pan z trenerem Dowhaniem, to obaj nie wyglądaliście na zadowolonych.
Bo mając okazję współpracy z tak wspaniałym człowiekiem i trenerem, jakim jest pan Krzysztof Dowhań, łatwo się nie odchodzi. Ciężko było się rozstać, nie byłem zadowolony, że to nasze pożegnanie jest nagrywane… Powiedział mi, żebym się trzymał i walczył. Tak też zrobię. Pracę z nim, a ostatnio także z Gintarasem Stauce, będę wspominał bardzo dobrze. Prawdziwi profesjonaliści.
Na odchodne oberwało się Ondrejowi Dudzie. Co takiego powiedział?
Że zaraz wrócę do Legii. Chciał zażartować, zaczepić mnie. Z nim mam wyjątkowy kontak, to nie mój kolega, to moje dziecko. Życzył mi tego transferu, wiedział, ze zawsze chciałem wyjechać na Wyspy Brytyjskie.
Kto po odstawieniu od składu Cierzniaka wskoczy do bramki Wisły? Bardziej prawdopodobnym wyborem wydaje się Michał Buchalik.
W poprzednim sezonie był numerem jeden. Miał nim być również w obecnym, ale w lipcu doznał kontuzji kolana i Wisła w trybie awaryjnym podpisała kontrakt z Cierzniakiem. Ten spisywał się na tyle dobrze, że potem o żadnej zmianie nie było mowy. Buchalik ma opinię solidnego bramkarza, ale nie jest w stanie wznieść się na wyższy poziom, by uratować drużynie mecz. O to w poprzednim sezonie miano do niego najwięcej pretensji. Z drugiej strony, z wychwalanym powszechnie Cierzniakiem w bramce Wisła wygrała jesienią zaledwie pięć na dwadzieścia jeden spotkań, a tylko w meczu z Lechem (2:0) jego interwencje miały decydujące znaczenie dla wywalczenia kompletu punktów.
Miedź Legnica w ostatnich latach ściąga piłkarzy na potęgę. Zimą dołączyło do nich pięciu zawodników: Paweł Kapsa, Artjom Artjunin, Hunter Gorskie, Paweł Krauz i Igor Subbotin.
Dziesięciu nowych graczy w przerwie letniej kolejnych pięciu w przerwie zimowej i.. jak w klubie zapowiadają, to w tym oknie transferowym jeszcze nie koniec. Czy Miedź Legnica wreszcie przestanie przypominać plac budowy? Kilka dni temu minęło równo pięć lat, od kiedy właścicielem klubu z nad Kaczawy jest Andrzej Dadełło. W tym czasie przez szatnię legnickiego klubu przewinęło się ośmiu trenerów i – łącznie z pozyskanymi obecnie – 93 piłkarzy. Dużo? Bardzo. Żebyśmy mieli świadomość skali: przez Zagłębie Lubin, latami uchodzące za wyjątkowo niestabilne personalnie, przeszło w analogicznym okresie blisko 90 zawodników.
„Przegląd” serwuje nam też swój ranking najciekawszych zimowych transferów, czym tylko utwierdza nas w przekonaniu, że to było słabe okno.
1. Ramires
2. Gervinho
3. Alexandre Pato
4. Eder
5. Gianelli Imbula
6. Stephan El Shaarawy
7. Jonjo Shelvey
„Ofensywni” opowiadają o Bogusławie Cupiale.
Jedyna „europejska” rzecz w tym klubie to osoba Cupiała. Jak szefowie większości wielkich futbolowych firm, milioner z Myślenic jest niedostępny. Zacząłem od Łazarka, Cupiała i na nich skończę. Trener zabrał Wisłę na zgrupowanie do Izraela. Tam wiślacką ekipę odwiedził Cupiał. Na koniec dnia wszyscy poszli do restauracji na kolację. Łazarek wspomniał: „Ale jak to chłopaki, po jakimś czasie zaczęli się nudzić… Część z nich siedziała w miejscu, gdzie nie sięgał wzrok właściciela klubu i sztabu trenerskiego. Z minuty na minutę robiło się tam coraz weselej. Wiedziałem, że ta nagła poprawa humoru wynikała ze wzmacniaczy, które zamawiali sobie chłopaki do soków. Obawiałem się, żeby Boguś niczego nie zauważył. Mieliśmy, to znaczy chłopcy mieli, szczęście. Cupiał powiedział nawet: – Zobacz Wojtuś jak się chłopcy fajnie bawią. I to przy soku i orzeszkach! Jak przystało na szczodrego właściciela klubu, przeciągnął kartą za całą kolację. Nie chciałem wiedzieć, ile wyszło za te soki”.