Reklama

Walka o trzecie miejsce w kadrze trwa – Teodorczyk wysyła sygnał

redakcja

Autor:redakcja

05 grudnia 2015, 14:36 • 2 min czytania 0 komentarzy

Przed ogłoszeniem kadry na Euro 2016 czekają nas dziesiątki ciągłych dyskusji. Który bramkarz powinien jechać jako trzeci – doświadczony Boruc, młody Drągowski czy może jeszcze inny Tytoń? Który stoper powinien zająć miejsce obok Glika? Czy Kapustka zasługuje już na pierwszy skład i co zrobić z lewą obroną? Reprezentacja na szczęście nie ma już od dość dawna takiego problemu z atakiem, natomiast dwa pytania pozostają – ilu snajperów powinno jechać do Francji? I przede wszystkim – który konkretnie najbardziej zasłuży na powołanie? 

Walka o trzecie miejsce w kadrze trwa – Teodorczyk wysyła sygnał

Faworytów tego wyścigu jest trzech – Mariusz Stępiński, Artur Sobiech i Łukasz Teodorczyk. Pierwszy strzela aż miło w Ruchu Chorzów i pięknie się patrzy, jak harmonijnie się rozwija. Sobiech natomiast okazuje się wiecznym pechowcem. Kiedy już na stałe wywalczył miejsce w składzie Hannoveru i wykręcił nawet aż dwanaście ligowych spotkań z rzędu w wyjściowej jedenastce, dopadła go tradycyjna zmora. Czyli kontuzje (więcej TUTAJ). Głównym beneficjentem takiego stanu rzeczy może więc zostać Teodorczyk, który właśnie zaczyna się budzić.

Wczoraj „Teo” po raz pierwszy wyszedł w pierwszym składzie Dynama Kijów w sezonie 2015/16. Jego zespół rozklepał Metałurh Zaporoże aż 6:0, a gola numer cztery strzelił właśnie Polak (pięć minut później został zmieniony). Nie jest to może jakiś wielki wyczyn, bo Zaporoże to klasyczna czerwona latarnia ligi, notorycznie gwałcona przez kolejnych rywali. Bilans 0-3-13 i… 7:50 w golach mówi wszystko. Pozostaje więc pytanie, czy trener Serhij Rebrow dał pograć Teodorczykowi wychodząc z założenia, że takim wazonom strzeliłaby nawet Anna Fotyga, czy Łukasz wysłał autentyczny sygnał do walki o skład. Najbliższe tygodnie powinny dać odpowiedź. Liczby jednak bronią Polaka – były lechita po dojściu do siebie po złamaniu kości strzałkowej wykręcił w tym sezonie 152 minuty i dwa gole. Łącznie – od kiedy pojawił się w Kijowie – strzela średnio co 99 minut. Wynik to więcej niż przyzwoity.

Warto też wykorzystać średnią formę konkurencji – o ile Junior Moraes jeszcze jako tako się prezentuje (21 meczów, 7 goli, 3 asysty), o tyle kolejny z bezpośrednich rywali Teodorczyka, Artem Kravets rozgrywa naprawdę słaby sezon (18 meczów, 3 gole, 2 asysty). Obaj panowie – chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości – to wyższy poziom piłkarski niż Łukasz, jednak – jak każdy – mogą raz na jakiś czas obniżyć loty. A wtedy wypadałoby wskoczyć do jadącego tramwaju.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Liga Europy

Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

0
Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

Komentarze

0 komentarzy

Loading...