Reklama

Nie będę chował się za kontraktem. A porażek nie bagatelizuję…

redakcja

Autor:redakcja

24 października 2015, 20:13 • 3 min czytania 0 komentarzy

Michał Probierz oddał się do dyspozycji zarządu. Co to w ogóle oznacza? Po co to zrobił? I czy zamierza teraz oddawać się do dyspozycji zarządu po każdej kolejnej porażce? Rozmawiamy z trenerem Jagiellonii Białystok.

Nie będę chował się za kontraktem. A porażek nie bagatelizuję…

Image and video hosting by TinyPic

– O ile się nie mylę, drugi raz w swojej trenerskiej karierze oddajesz się do dyspozycji zarządu i drugi raz tego nie rozumiem. Przecież do dyspozycji zarządu jesteś zawsze.
– Hmm… Tak, zawsze, ale powiedzmy, że to był sygnał, że bardzo szanuję ten klub i jeśli ktoś uważałby, iż Jagiellonii beze mnie będzie się wiodło lepiej, to ja nie będę się trzymał rękami i nogami, nie będę chował się za kontraktem i liczył na jak największą odprawę.

– Czyli była to gotowość do odejścia bez większych kosztów po stronie Jagiellonii, gdyby Jagiellonia chciała zmienić trenera?
– Można tak to ująć. Ale to też była decyzja, która miała dać zespołowi impuls, lekki wstrząs. Przechodzimy przez trudny moment, nie możemy się wzajemnie zwalniać z odpowiedzialności, nie możemy mówić, że wszystko samo wróci do normy. Musimy znaleźć sposób, by tę złą passę przełamać. Dość już tłumaczeń, tłumaczenia są dla dzieci. Zespół zachował się bardzo ładnie, bo wstawił się za mną. Zarząd – podobnie. Ale nie możemy tylko klepać się po plecach. Dałem sygnał: nie ma żartów, trzeba punktować.

– Oddałeś się do dyspozycji zarządu, wiedząc z góry, jaka będzie reakcja?
– Nie, to nie był gest pod publiczkę, to nie był zaplanowany teatrzyk. Potrafię odejść z klubu, jeśli jest taka wola prezesa. Tutaj też nie miałbym z tym problemu. Ale zapominamy o tym: dzisiaj porozmawiałem dwie godziny z prezesem, zawodnicy z kolei dostali trzy dni wolnego, żeby się zresetować. I zapewniam, że jeśli teraz znowu przegramy jeden mecz czy dwa, to nie będę tego powtarzał. Nie szukam pretekstu, by uciec z Białegostoku. Wierzę w siebie i swoją pracę.

Reklama

– Czy tak generalnie zamieszanie związane z kolejną porażką nie jest zbyt duże? Wasza sytuacja nie jest krytyczna.
– Za dużo tych porażek, nie ma sensu bagatelizowanie ich.

– Ale zawsze apelujesz, by trenerom dawać czas. A sam „oddajesz się do dyspozycji zarządu”.
– To trochę inna sytuacja. Ja już jestem w Białymstoku prawie dwa lata. Apeluję, by trenerom dawać czas, gdy zaczynają układać zespół po swojemu. Ja tu jestem długo. Dlatego uznałem, że jeśli ktoś wyobrażałby sobie, że beze mnie będzie lepiej – to w porządku. Ale to nie oznacza, że chcę odejść i że nie wierzę w sens pracy. Absolutnie. Zakasujemy rękawy i idziemy dalej. Musimy znaleźć rozwiązanie jak poprawić nasze przygotowanie fizyczne. Do tej pory był to nasz wielki atut, a teraz nam to uciekło. Już od dłuższego czasu cierpimy.

– Będzie rewolucja personalna?
– Nie, nikt nie zostanie przesunięty do rezerw, nie będzie żadnego szukania kozłów ofiarnych. Oczywiście, jakieś rotacje zawsze się mogą pojawić, ale nie będzie to żadne wytykanie palcem, kto jest winny gorszych wyników.

Rozmawiał STAN

Najnowsze

Piłka nożna

Porównanie składów Polski i Portugalii. Wypadamy bardzo blado na tle rywala

AbsurDB
11
Porównanie składów Polski i Portugalii. Wypadamy bardzo blado na tle rywala

Komentarze

0 komentarzy

Loading...