Dziś przypada też rocznica sensacyjnej wygranej Wisły Kraków z Barceloną, po golu Clebera, ale na tapet wzięliśmy inne, bardziej odległe wydarzenie. Dlaczego? Bo z perspektywy czasu wydaje się nam ciekawsze, bardziej sensacyjne. ŁKS Ptak Łódź remisuje z Manchesterem United, który kilka miesięcy później sięgnie po Ligę Mistrzów. Dziś nie brzmi to nawet jak science fiction. Takich projekcji nie gwarantuje najbardziej psychodeliczny i halucynogenny towar. A jednak, to stało się naprawdę. Dokładnie siedemnaście lat temu.
Rywalizacja w dwumeczu tak naprawdę została rozstrzygnięta dwa tygodnie wcześniej na Old Trafford, gdzie gospodarze, po bramkach Ryana Giggsa i Andy’ego Cole’a, przy akompaniamencie ponad 50 tysięcy gardeł, wygrali 2:0. Co ciekawe: na ławce podczas tamtego spotkania siedział Henning Berg. Do Łodzi go nie zabrano. Rewanż dla jedenastki Aleksa Fergusona miał być spacerkiem, ale wynik pokazuje, że tak nie było. Przynajmniej nie do końca.
Goście oddali więcej strzałów, ale Bogusław Wyparło nie wpuścił ani jednego. A próbował nie byle kto, bo chociażby Roy Keane, Teddy Sheringham czy Ole Gunnar Solskjaer. Kibice, mimo oczywistej porażki w dwumeczu i odpadnięcia z rywalizacji o Ligę Mistrzów, mecz ten zapamiętali na długo. Manchester United spokojnie można uznać za jedną z najlepszych drużyn, które kiedykolwiek gościły przy al. Unii. Dodatkowo do Łodzi zawitała grupa siedmiuset angielskich kibiców. Plus stu gości z Warszawy, którzy również – jak nie trudno się domyślić – dopingowali brytyjskich przeciwników.
Dla wnikliwych mamy jeszcze obszerny skrót pierwszego meczu z Manchesteru. Wspomnień czar.